No Neymar, no problem. Papierowy lider PSG. W Parku Książąt brakuje miejsca dla brazylijskiego króla

No Neymar, no problem. Papierowy lider PSG. W Parku Książąt brakuje miejsca dla brazylijskiego króla
Silvia_Preihs / shutterstock.com
Zakup Neymara przez PSG za kwotę rzędu 222 milionów euro wywrócił rynek transferowy do góry nogami. Transakcja związana z pozyskaniem Brazylijczyka stanowiła dwukrotne przebicie ówczesnego rekordu należącego do Paula Pogby. Jednak po dwóch latach spędzonych przez skrzydłowego w stolicy Francji można już bez chwili wahania stwierdzić, że paryżanie popełnili błąd, a związek na linii Neymar-PSG nie doprowadzi do niczego dobrego. Pora zakończyć tę toksyczną relację.
Zadanie, które postawiono Neymarowi na Parc des Princes było jasne i klarowne - wychowanek Santosu miał poprowadzić PSG do sukcesu w Lidze Mistrzów. 222 milionów euro nie wydaje się po to, aby zdobyć, z całym szacunkiem, Coupe de France czy mistrzostwo Ligue 1. Niestety przez ostatnie 2 sezony paryżanie pod wodzą brazylijskiego “lidera” potrafili siać postrach tylko na krajowym podwórku.
Dalsza część tekstu pod wideo
W europejskich pucharach PSG nie zdołało dobrnąć nawet do etapu ćwierćfinałów. Oczywiście winą za te słabe rezultaty nie można obarczyć wyłącznie Neymara, jednak od piłkarza, za którego zapłacono tak bajońską sumę, wymaga się spektakularnej formy w meczach najwyższej rangi. Tymczasem Neymar w rundzie wiosennej błyszczał, ale co najwyżej podczas śpiewania “sto lat” swojej ukochanej siostrze, Rafaelli. To nie tak miało wyglądać.

Kontuzja na kontuzji kontuzją pogania

Od momentu wyprowadzki z Camp Nou Neymar rozegrał 64 spotkania w barwach PSG. W międzyczasie 27-latek opuścił… ponad drugie tyle, konkretnie 65 meczów. Trudno mianować Brazylijczyka liderem skoro paryżanie w co drugim meczu muszą radzić sobie bez niego.
Naturalnie, wszelkiego rodzaju urazy są prawdziwą katastrofą dla samego zawodnika, jednak w przypadku Neymara trudno nie odnieść wrażenia pewnej obłudy. Piłkarz rok w rok wypada z gry punktualnie przed urodzinami swojej siostry. Z tego powodu Thomas Tuchel nie mógł liczyć na swoją “dziesiątkę” w kluczowych meczach fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Ciągła przeplatanka kontuzji z występami odbija się negatywnie na formie Neymara. Coraz rzadziej możemy oglądać popisy nawiązujące choćby do sezonów 2014/15 i 15/16, gdy “Ney” był jednym z liderów Barcelony. “Joga bonito” w wykonaniu Brazylijczyka ustąpiło miejsca grze, która nie jest ani efektowna, ani przede wszystkim efektywna.

Brak szacunku do klubu

Słabnąca forma nie jest jedynym zarzutem, który trzeba wystosować pod adresem Neymara. Ogromny problem stanowi również zachowanie Brazylijczyka, który ostatnimi czasy dosyć jednoznacznie demonstrował brak szacunku wobec swojej obecnej drużyny.
Podczas ubiegłego okna transferowego, gdy media co rusz podgrzewały temat potencjalnego powrotu Brazylijczyka do Barcelony, sam Neymar wciąż dolewał oliwy do ognia. Wszystko rozpoczęło się, gdy bez słowa wyjaśnienia nie stawił się na pierwsze treningi przygotowawcze. Każdemu może się zdarzyć zaspać, spóźnić 5, 10, nawet niech będzie 30 minut. Problem w tym, że Neymar zjawił się w ośrodku PSG tydzień po planowanym terminie powrotu z wakacji.
Następnie w jednym z wywiadów udzielił kontrowersyjnej odpowiedzi na pytanie o najlepsze piłkarskie wspomnienie ze swojej kariery. Brazylijczyk wskazał odwrócenie przez Barcelonę rezultatu dwumeczu przeciwko...właśnie PSG. Później Neymar nie omieszkał dodać, że najlepszym piłkarzem z jakim grał jest Leo Messi, a najlepszym bramkarzem przeciwko, z którym musiał się zmierzyć Victor Valdes.
Być może Neymar odpowiadał zgodnie z prawdą, jednak biorąc pod uwagę medialne doniesienia odnośnie jego transferu raczej każdy przyzna, że Brazylijczyk prowadził swoistą grę z włodarzami PSG. Finalnie nie doszło do powrotu skrzydłowego na Camp Nou, aczkolwiek nie wpłynęło to na napięte relację między zawodnikiem, a klubem. Choćby kibice paryżan nie wybaczyli Neymarowi tego, jak bawił się z PSG w kotka i myszkę.

Nie ma Neymara, jest drużyna

Pod żadnym pozorem nie zamierzam odmawiać Neymarowi czystej piłkarskiej jakości, aczkolwiek jego sinusoidalna forma oraz podejście do klubu sprawiają, że szejk Al-Khelaifi i spółka powinni poważnie rozważyć rychłą sprzedaż Brazylijczyka. Zwłaszcza, że podopieczni Tuchela w ostatnich tygodniach pokazali gotowość do gry bez “Neya”.
Było to szczególnie widoczne w spotkaniach Ligi Mistrzów. Bilans PSG w bieżącym sezonie europejskich pucharów jest po prostu perfekcyjny. 4 mecze, 4 zwycięstwa, 10 bramek strzelonych, 0 straconych, a na rozkładzie między innymi zdemolowanie Realu Madryt 3:0. No Neymar? No problem.
Nieustanne absencje Brazylijczyka przyczyniły się do ogromnego progresu poczynionego przez pozostałych napastników i skrzydłowych, których ma do dyspozycji Tuchel. Angel di Maria zanotował w tym sezonie już 9 bramek i 9 asyst, a współpraca na linii Mbappe-Icardi układa się wprost wyśmienicie.

Barcelona w potrzebie

Biorąc te wszystkie czynniki pod uwagę, trudno nie dojść do wniosku, że paryżanie powinni zrobić wszystko, aby w najbliższym czasie pożegnać się z Neymarem. Zwłaszcza, że potencjalny nabywca jest od dawna znany. Mowa oczywiście o FC Barcelonie, która od dwóch lat nieudolnie próbuje znaleźć następcę Brazylijczyka. Neymar mógłby idealnie wypełnić lukę pozostawioną 2 lata temu przez samego siebie.
W schematycznej i niezbyt ekscytująco grającej Barcelonie pod wodzą Valverde, Neymar stanowiłby prawdziwy powiew świeżości. Coutinho, Dembele czy Griezmann to zawodnicy, którzy dysponują pewnym wachlarzem zalet, jednak żaden z nich nie wypracował odpowiedniej nici boiskowego porozumienia łączącej z Messim i Suarezem. A obok tej dwójki Neymar mógłby znów wspiąć się na szczyt swoich możliwości.
Wszak to w Barcelonie przed kilkoma latami “Ney” dobił do swojego najwyższego poziomu. Stało się to za sprawą odpowiednich partnerów na boisku, ale także przygotowania mentalnego. W stolicy Katalonii o Brazylijczyka zadbała starszyzna drużyny w osobach Xaviego, Iniesty, Busquetsa oraz właśnie Messiego i Suareza.
W PSG jedynymi autorytetami mogliby być Thiago Silva i Edinson Cavani. Z pierwszym Neymar był skłócony o opaskę kapitana w reprezentacji Brazylii, a z Urugwajczykiem toczył konflikt o prawo pierwszeństwa wykonywania rzutów karnych. Brak mentorów z pewnością przyczynił się do tego, że brazylijski atakujący nie okazuje respektu wobec paryskiego klubu.

Powrót do Hiszpanii

Już dziś wieczorem Neymar wróci na dobrze mu znany stadion Santiago Bernabeu. Spotkanie przeciwko “Królewskim” będzie pierwszym występem brazylijskiego skrzydłowego w tej edycji Ligi Mistrzów. Jeśli “Ney” zagra tak, jak uczynił to przed kilkoma dniami z Lille, paryżanie będą mieć poważne problemy z podtrzymaniem zwycięskiej passy.
Niezależnie od dyspozycji w dzisiejszym meczu, Neymar powinien poważnie rozważyć ponowne osiedlenie się w Hiszpanii, a dokładniej w Katalonii, na stałe. Pewne mosty w Paryżu zostały bezpowrotnie spalone i jedynym wyjściem jest transfer.
Takie rozwiązanie przyniosłoby korzyści wszystkim zainteresowanym. Neymar znów miałby okazję zagrać u boku swoich najlepszych boiskowych partnerów, a Barcelona mogłaby oprzeć siłę swojego ataku na zabójczym tercecie MSN.
Z kolei PSG wreszcie stanęłoby przed szansą budowy drużyny w oparciu o kolektyw, a nie rozpieszczonego gwiazdora, który tak naprawdę przynosi więcej szkód niż pożytku. Mbappe, Icardi i di Maria spokojnie wystarczą do osiągnięcia wymarzonych sukcesów na arenie europejskiej. Park Książąt nie potrzebuje frywolnego króla.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również