Nowak: W naszych poczynaniach było dużo chaosu
Lechia Gdańsk przegrała u siebie z Cracovią 0:1 w sobotnim meczu LOTTO Ekstraklasy. Piotr Nowak, trener gospodarzy, bardzo żałował zmarnowanych sytuacji na samym początku spotkania.
- Już w pierwszych pięciu minutach meczu mieliśmy kilka dogodnych sytuacji i uważam, że powinniśmy je wykorzystać. W naszych poczynaniach było dużo chaosu, nie było właściwego dla nas rytmu gry. Musimy to poprawić, tak jak skuteczność, która szwankowała. Musimy włożyć więcej pracy w wykańczanie naszych akcji - powiedział Nowak, cytowany przez klubową oficjalną stronę internetową.
Drużyna „Pasów” w Gdańsku strzeliła jeszcze dwa gole, ale zostały one anulowane przez sędziego Szymona Marciniaka. Arbiter w obu przypadkach skorzystał z pomocy systemu wideoweryfikacji VAR.
- Uważam, że nie powinniśmy dopuszczać w ogóle do takich sytuacji, że rywale strzelają gole, a potem są one weryfikowane - stwierdził szkoleniowiec Lechii.
Spotkania z Cracovią nie dokończył Lukas Haraslin, który doznał kontuzji i opuścił murawę na noszach.
- Wyglądało to bardzo poważnie, ale nie znamy jeszcze dokładnej diagnozy. Zobaczymy, jak długa przerwa czekać będzie Lukasa, bo niewykluczone, że potrzebna będzie operacja - zakończył Nowak.
Jego podopieczni po dwóch rozegranych meczach mają na swoim koncie trzy punkty. W następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.
- Już w pierwszych pięciu minutach meczu mieliśmy kilka dogodnych sytuacji i uważam, że powinniśmy je wykorzystać. W naszych poczynaniach było dużo chaosu, nie było właściwego dla nas rytmu gry. Musimy to poprawić, tak jak skuteczność, która szwankowała. Musimy włożyć więcej pracy w wykańczanie naszych akcji - powiedział Nowak, cytowany przez klubową oficjalną stronę internetową.
Drużyna „Pasów” w Gdańsku strzeliła jeszcze dwa gole, ale zostały one anulowane przez sędziego Szymona Marciniaka. Arbiter w obu przypadkach skorzystał z pomocy systemu wideoweryfikacji VAR.
- Uważam, że nie powinniśmy dopuszczać w ogóle do takich sytuacji, że rywale strzelają gole, a potem są one weryfikowane - stwierdził szkoleniowiec Lechii.
Spotkania z Cracovią nie dokończył Lukas Haraslin, który doznał kontuzji i opuścił murawę na noszach.
- Wyglądało to bardzo poważnie, ale nie znamy jeszcze dokładnej diagnozy. Zobaczymy, jak długa przerwa czekać będzie Lukasa, bo niewykluczone, że potrzebna będzie operacja - zakończył Nowak.
Jego podopieczni po dwóch rozegranych meczach mają na swoim koncie trzy punkty. W następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław.