"Nowy Cavani" puka do bram wielkiego futbolu. "To jest jego największą zaletą"

"Nowy Cavani" puka do bram wielkiego futbolu. "To jest jego największą zaletą"
screen youtube
W reprezentacji Urugwaju trwa zmiana pokoleniowa. Już niedługo nową twarzą “La Celeste” może zostać piłkarz obwoływany “nowym Cavanim”. To Kiko Sagardia, gwiazda niedawno zakończonego Copa Libertadores U-20.
Na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku reprezentacja Urugwaju jako jedna z historycznie najważniejszych drużyn narodowych znów pokazała się światu. Doświadczony szkoleniowiec Oscar Washington Tabarez pozwolił ponownie uwierzyć w wielkość tamtejszego futbolu. Pod jego wodzą zespół ugruntował pozycję na kontynencie, a kibice szczególnie wspominają lata 2007-2011. W tym okresie Urugwaj dostał się do półfinałów Copa America w Wenezueli i mistrzostw świata w RPA oraz wygrał mistrzostwo Ameryki Południowej na turnieju w Argentynie. Kluczowymi postaciami w drodze do tych sukcesów byli genialni napastnicy - Diego Forlan, Luis Suarez oraz Edinson Cavani.
Dalsza część tekstu pod wideo
Podczas gdy “Cachavacha” zakończył karierę już kilka lat temu, Suarez i Cavani wciąż grają w Europie. W Urugwaju zdają sobie jednak sprawę z nieuchronnego końca kariery owej dwójki. Dlatego trwają poszukiwania piłkarzy, którzy będą w stanie ich wkrótce zastąpić i nawiązać do wielkich sukcesów ekipy Tabareza. Choć najczęściej wspomina się tu o piłkarzach grających już teraz na Starym Kontynencie, urugwajska szkoła talentów “produkuje” kolejne perełki marzące o wejściu w buty obecnych napastników Atletico i Manchesteru United. Wśród nich jest Kiko Sagardia.

Podobny, choć inny

Francisco Sagardia, bo tak naprawdę nazywa się ten urugwajski talent, podobnie jak Cavani pochodzi z Salto. Tych dwóch zawodników łączy jednak ze sobą nie tylko miejsce urodzenia. Obaj zaczynali piłkarskie kariery w Montevideo - Cavani w Danubio, a Sagardia w Defensorze Sporting. 19-latek nie ukrywa, że “El Matador” jest jego wielkim idolem. Stąd też stosuje cieszynkę będącą odwzorowaniem charakterystycznego wystrzału z łuku napastnika “Czerwonych Diabłów”. Nic dziwnego, że młodzianin obrał sobie zresztą za wzór do naśladowania właśnie Cavaniego, skoro na boisku najważniejszym zadaniem obu jest pokonywanie bramkarza rywali.
- Jeśli jednak chodzi o ich styl gry, to nie widzę aż tak wielu podobieństw. Cavani jest graczem bardzo fizycznym, który porusza się po różnych pozycjach w ataku i lubi szukać wolnych przestrzeni. Sagardia częściej potrafi czekać na swoje okazje, świetnie umie wykańczać akcje, ale brakuje mu tych ruchów, którymi dysponuje Cavani - mówi w rozmowie z nami Nicolás Musetti, prowadzący audycję “La Voz del Tuerto” na temat Defensoru Sporting.
Być może jednak urugwajski futbol w obecnych czasach potrzebuje zawodnika do ataku o nieco innym profilu niż Cavani. Południowoamerykańska piłka bowiem stale się zmienia. Urugwaj w ostatnich latach nie jest już aż tak groźnym rywalem dla dwójki hegemonów z Argentyny i Brazylii, jak był jeszcze kilka lat temu. Od momentu wspomnianego triumfu w Copa America w 2011 roku później już ani razu nie zdołał dostać się do najlepszej czwórki kontynentu. Teraz z kolei przez długi czas nie był pewny awansu na tegoroczny mundial w Katarze. Przepustkę na MŚ uzyskał ledwie kilka dni temu.
- Urugwajski futbol przechodzi przez swego rodzaju wiekową rewolucję i już teraz zdołał znaleźć odpowiednich następców starych gwiazd w defensywie czy pomocy. W ataku spadek tej jakości jest jednak spory. “La Celeste” wciąż szuka “nowego Cavaniego” czy “nowego Suareza”, a tacy piłkarze jak Darwin Nunez z Benfiki czy Agustin Alvarez z Penarolu już zostali okrzyknięci jako prawdopodobni następcy tego duetu. Kiko Sagardia to obiecujący gracz, któremu do tego poziomu trochę jeszcze jednak brakuje - zauważa południowoamerykański dziennikarz João Guilherme Palmer.

Początek przygody

Nawet jeśli Sagardii brakuje jeszcze trochę do choćby Nuneza i Alvareza, wcale nie znaczy, że mówimy tu o piłkarzu zupełnie anonimowym. W zakończonym niedawno Copa Libertadores U-20 sięgnął do spółki z Saulem Guarirapą z Caracas po tytuł króla strzelców rozgrywek. A ten w przeszłości trafił chociażby do takiego piłkarza jak Luiz Araujo, który jeszcze stosunkowo jeszcze niedawno sięgnął po mistrzostwo Francji z Lille.
- Jego największą zaletą są gole. Ma świetne uderzenie i potrafi świetnie odnaleźć się pod bramką rywala. Gdy był graczem Defensora, to na różnych szczeblach strzelił w sumie 60 goli i umiał zaadaptować się do gry w formacjach zarówno z jednym, jak i dwoma napastnikami. Choć może siła nie jest jego największym atutem, jest w stanie powalczyć w powietrzu, dzięki czemu potrafi też doprowadzić do sytuacji bramkowych - opisuje jego cechy Musetti.
Choć Sagardia póki co miał okazję pokazać się głównie w rozgrywkach młodzieżowych, właśnie rozpoczyna się jego przygoda z seniorskim futbolem. W połowie marca wystartował nowy sezon ekwadorskiej Serie B, w której występuje Independiente Juniors stanowiący zaplecze dla Independiente del Valle. To właśnie te rozgrywki będą dla 19-latka okazją na szersze zaprezentowanie swoich umiejętności, zanim dostanie szansę gry na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
- Kiko nie jest aż tak znany w całej Ameryce Południowej, jako że dopiero zyskuje na popularności w Urugwaju i Ekwadorze. W młodzieżowym Libertadores pokazał się z niezłej strony dzięki swojej inteligencji boiskowej oraz ruchom bez piłki. Choć w polu karnym też zdarzyło mu się kilka razy zmarnować niezłe okazje, przede wszystkim musi jednak poprawić swoją grę poza obrębem szesnastki - uważa Palmer.

Przede wszystkim gra

Klub z przedmieść Quito traktowany jest w ostatnich latach jako prawdziwa kuźnia wielkich talentów. To stamtąd do Europy trafili tacy piłkarze jak grający potem w Primera Division czy Premier League Jefferson Montero czy swego czasu porównywany do Roberto Carlosa Cristian Ramirez. Wychowankiem “Los Negriazules” jest też mający już za sobą debiut w barwach Brighton Moises Caicedo. Wreszcie to właśnie na Estadio Banco Guayaquil swoje pierwsze kroki w dorosłym futbolu stawiał będący obecnie podstawowym środkowym obrońcą Bayeru Leverkusen Piero Hincapie. Ci dwaj ostatni, zanim ruszyli na podbój Europy, musieli najpierw przebyć drogę przez właśnie rezerwy ekwadorskiego zespołu.
- Rzadko zdarza się, by gracze z niższych południowoamerykańskich lig od razu ruszali do dużego europejskiego klubu. Najwięcej talentów trafia na Stary Kontynent z Argentyny czy Brazylii, a z innych lig gracze bezpośrednio trafiają często na przetarcie do nieco słabszych zespołów (Suarez do Groningen, a Cavani do Palermo). Jeśli tam się sprawdzą, to potem mogą grać w największych klubach na świecie. Niewykluczone, że taki scenariusz czeka też Sagardię - zastanawia się Palmer.
Bez wątpienia teraz najważniejsza dla młodego napastnika rodem z Urugwaju jest regularna gra już na seniorskim poziomie. Na to dzięki występom w rezerwach ma szansę właśnie w Independiente del Valle. Choć losy gwiazd Copa Libertadores U-20 w przeszłości kończyły się różnie, niewykluczone, że właśnie obserwujemy powolny rozkwit kolejnego wielkiego talentu urugwajskiego futbolu - i to tak potrzebnego mu rasowego napastnika.
- Zawsze uważam, że ciężko przewidzieć na tym etapie, jak potoczy się jego kariera. Trzeba bowiem zwrócić uwagę na sporo aspektów i zmiennych. W tym roku będzie grać w Serie B w Ekwadorze, a potem Independiente będzie musiało zdecydować o jego przyszłości. Z pewnością ma on spory potencjał i już teraz dysponuje ciekawymi umiejętnościami. Teraz musi jednak przede wszystkim wciąż pokazywać to na boisku - podsumowuje Musetti.

Przeczytaj również