Obrażał Katalończyków od "psów", wyzywał piłkarzy, czarował w Polsce. Historia Daniego Ceballosa

Wyzywał Katalończyków od "psów", obrażał piłkarzy, czarował w Polsce. Historia madryckiego magika
Jason Ilagan / shutterstock.com
Przejście z piłki juniorskiej na poziom zawodowy jest jednym z najważniejszych etapów w karierach młodych zawodników. Na niektórych, jak Ansu Fati, Vinicius czy Bukayo Saka, przeskok ten nie robi żadnego wrażenia i niezauważalne są jakiekolwiek oznaki sportowej tremy. Bywają jednak gracze, którzy brylują w kategoriach młodzieżowych, ale nie zawsze są w stanie przekuć to na dobre występy w futbolu seniorskim. Do tej drugiej kategorii niestety trzeba na razie zaliczyć Daniego Ceballosa.
Gdyby świat piłki ograniczał się wyłącznie do Mistrzostw Europy U-21, wychowanek Betisu mógłby spokojnie być nazywany najlepszym zawodnikiem naszej planety. To właśnie na turniejach tej rangi Ceballos notował najbardziej zjawiskowe zagrania w swojej karierze, niejednokrotnie wręcz upokarzając swoich rówieśników.
Dalsza część tekstu pod wideo

(Nie)powstrzymany

W 2017 r. Dani został jednogłośnie wybrany MVP młodzieżowego EURO. Hiszpan nie mógł być jednak w pełni usatysfakcjonowany, ponieważ jego znakomite występy nie przełożyły się na złoto dla reprezentacji Hiszpanii. Błędy przeszłości zostały naprawione rok temu, gdy “La Roja”, znów z Ceballosem grającym pierwsze skrzypce, zasłużenie sięgnęła po tytuł najlepszej drużyny U-21 na “Starym Kontynencie”.
Ceballos zakończył młodzieżowe Euro z 2 bramkami i 2 asystami na przestrzeni zaledwie 5 spotkań. A mówimy o środkowym pomocniku, a nie skrzydłowym czy rasowej “dziewiątce”. Zawodnik Arsenalu był najczęściej faulowanym piłkarzem całego turnieju, dokładał do tego 3 kluczowe podania i 3,3 udanego dryblingu na mecz oraz skuteczność zagrań na poziomie 90%.
Na tle pozostałych graczy młodego pokolenia wyglądał na boisku jak Leo Messi. Szkopuł w tym, że wirtuozeria Daniego w kadrach młodzieżowych nie przekłada się na sukcesy w futbolu seniorskim. Parafrazując nieco słowa śp. Kazimierza Górskiego: “To skoro jest tak dobrze, to czemu jest tak źle?”

Jednowymiarowy gwiazdor

- Dani ma wiele zalet, ale z nim w składzie Betis zakończyłby na niższej pozycji. Problemem nie jest sam Ceballos, to kwestia systemu i stylu grania, w którym on ma piłkę. Ja nie potrafiłem tego znaleźć i Dani cierpiał - tak o swoim niedoszłym podopiecznym wypowiadał się Gustavo Poyet, który w sezonie 2016/17 prowadził Betis.
Jego następca, Victor Sanchez również niechętnie korzystał z usług młodego wychowanka. Dziennikarze niejednokrotnie dopytywali szkoleniowców andaluzyjskiej ekipy o brak szans dla zawodnika, który na turniejach młodzieżowych prezentuje się spektakularnie, ale odpowiedź zawsze była ta sama: Ceballos radzi sobie wyłącznie, gdy otrzyma swobodę, możliwość kontrolowania gry, stawiania stempla w każdej akcji.
Swoją karierę 23-latek może niemal w pełni zawdzięczać Quique Setienowi, który jako pierwszy w Betisie dostrzegł ogromny potencjał Hiszpana. Po przybyciu na Estadio Benito Villamarin, Setien zmienił formację oraz uczynił z Ceballosa boiskowego lidera. Hiszpanowi nic więcej nie było potrzebne do szczęścia. Dani odpłacił się za zaufanie wyśmienitymi występami, które przykuły uwagę klubów z całej Europy.
Kusząca klauzula odstępnego w wysokości 18 mln euro sprawiła, że w kolejce o podpis Ceballosa stanęli najwięksi z największych. Przez wiele tygodni katalońskie magazyny Mundo Deportivo i Sport podawały, że Dani jest o krok od przywdziania bordo-granatowego trykotu. Ten kierunek był jednak mało prawdopodobny, biorąc pod uwagę internetową działalność hiszpańskiego pomocnika. Do historii przeszły jego posty na Twitterze, w których obrażał Katalończyków, atakował FC Barcelonę i jej piłkarzy, a także wyzywał innych zawodników.
Z perspektywy czasu, można nieco żałować, że klubowe animozje zniechęciły Ceballosa do przejścia na Camp Nou. Wychowanek “Verdiblancos” miałby szansę idealnie wypełnić lukę po Inieście, ponieważ styl gry obu panów jest niemal identyczny. Serce Daniego należało jednak do Realu Madryt.

Życie jak w Madrycie

Kariera Ceballosa od momentu podpisania kontraktu z Realem Madryt zaczęła przypominać równię pochyłą. Zinedine Zidane zaakceptował zakup kolejnego pomocnika, ale kompletnie nie miał w planach dbać o jego rozwój. Tercet Casemiro-Kroos-Modrić stanowił elementarną część pierwszego składu, a pierwszym zmiennikiem pozostawał Isco.
I tak oto Ceballos w pierwszym sezonie na Santiago Bernabeu rozegrał niecałe 400 minut w rozgrywkach La Liga i zaledwie 82 minuty w Lidze Mistrzów. Boiskowy poziom nie stanowił jednak problemu. Dani zaliczył wymarzony debiut, bo premierowy występ w wyjściowej jedenastce okrasił dwoma golami.
Nawet to nie przekonało “Zizou”, aż nazbyt przywiązanego do swojej żelaznej jedenastki. Ceballos był o krok od opuszczenia szeregów “Los Blancos” po zaledwie jednym sezonie, ale wtedy nastąpił przełom, bo Zidane sensacyjnie ogłosił rezygnację ze stanowiska. O niczym innym Ceballos nie mógł marzyć.
Julen Lopetegui oraz Santiago Solari spoglądali na Ceballosa znacznie przychylniejszym okiem. Hiszpan nie zdołał ugruntować swojej pozycji w madryckiej “once de gala”, ale przynajmniej nie był przyspawany do ławki rezerwowych. Bilans 3 bramek i 2 asyst może szału nie robi, lecz Ceballos wyróżniał się na tle innych, celująco zdawał tzw. eye-test. Wszak obserwacja filigranowych pomocników opierających swą grę na ciągłym dryblingu to sama przyjemność.
Wszyscy jednak dobrze wiemy, że Real długo nie wytrzymał bez Zinedine’a Zidane’a i już po kilku miesiącach Francuz ponownie objął pieczę nad “Królewskimi”. Mimo upływu czasu, stosunek “Zizou” do Ceballosa nie uległ zmianie. W ośmiu ostatnich kolejkach Dani zagrał łącznie 61 minut. Brak szans w momencie, gdy Real już o nic nie walczył, przelał czarę goryczy wychowanka Betisu.

Nowy “Kanonier”

Ubiegłego lata “Los Blancos” doszli do porozumienia z Arsenalem w sprawie rocznego wypożyczenia Ceballosa do londyńskiego klubu. Wiele drużyn, z Milanem na czele, było zainteresowanych kupnem Hiszpana, ale on sam nie chciał zamykać furtki na Santiago Bernabeu.
Nic jednak nie wskazuje na to, aby Zidane ponownie ustąpił ze stanowiska, zatem Ceballos powinien ostatecznie zamknąć madrycki rozdział w swoim życiu. Hiszpan potrzebuje regularnej gry, by nawiązać do swoich występów na Euro U-21. Rozwój Daniego na Emirates nieco zahamowała kontuzja, ale po powrocie do zdrowia Mikel Arteta zaczął stawiać na Hiszpana, który z marszu poprawił grę “Kanonierów” w centralnej strefie.
Już tego lata Dani będzie musiał podjąć decyzję, która najprawdopodobniej zaważy o losach jego całej kariery. Dalsza wiara w odniesienie sukcesu na Santiago Bernabeu jest zgubna i z pewnością nie przyniesie mu żadnych korzyści. Ceballos może być zagorzałym kibicem Realu, ale dla własnego dobra powinien odpuścić żądzę gry w białym trykocie.
O wiele bardziej rozważnym rozwiązaniem z perspektywy samego zawodnika wydaje się kontynuacja kariery w północnym Londynie. W Arsenalu nie ma właściwie innego konkurenta na pozycji “ósemki”. Granitowi Xhace i Matteo Guendouziemu bliżej do pozycji numer sześć, a Mesut Ozil to typowa “dyszka”. Z kolei w Madrycie Ceballosowi pozostanie wybór pomiędzy pełnieniem roli pół-prawego rezerwowego albo skrajnego bywalca trybun.
Dani Ceballos ma już na karku 23 lata, zatem nastał wreszcie moment na transformację w pełnoprawnego pomocnika z najwyższej półki. Nikt nie będzie pamiętał o wyczynach na młodzieżowych turniejach, jeśli Hiszpan nie udowodni swojej klasy w topowym klubie. Następne miesiące posłużą za egzamin dojrzałości filigranowego wirtuoza.
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również