Obrońca Jagiellonii: Wisła Płock mądrze się broniła

Obrońca Jagiellonii: Wisła Płock mądrze się broniła
asinfo
Wynik 0:1 jest taki, że gola można odrobić zarówno w 46., jak i 90. minucie. Ważne też było, żeby nie stracić tej drugiej bramki na początku drugiej połowy. Mieliśmy za zadanie wyrównać i pokusić się o zwycięstwo – powiedział po przegranym meczu z Wisłą Płock (0:1) zawodnik Jagiellonii Białystok, Marek Wasiluk.


Dalsza część tekstu pod wideo
Żółto-Czerwoni po 5. kolejkach LOTTO Ekstraklasy zajmują w ligowej tabeli drugie miejsce. Jak do tej pory podopieczni Michała Probierza zgromadzili na swoim koncie dziesięć punktów. Do liderującego Zagłębia Lubin tracą w tym momencie jedno "oczko".


Rzut rożny został przez przeciwników wykonany bardzo dobrze. Zresztą są oni z tego znani, bo strzelali bramki właśnie po stałych fragmentach gry w meczach z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa. Uczulaliśmy się na to, ale mówić w szatni to jedno, a wykonać na boisku to drugie – stwierdził Marek Wasiluk, cytowany przez "jagiellonia.pl".


Przyjdzie czas na analizę tej bramki. Na pewno popełniliśmy jakieś błędy i za to słono zapłaciliśmy, bo wydaje mi się, że w pierwszej połowie to my byliśmy stroną dominującą. Po przerwie ten mecz już się trochę zmienił, bo musieliśmy się odkryć i Wisła wyprowadzała kontrataki. Może nie były one zbyt groźne, bo rywale nie stwarzali sobie wielu sytuacji, ale mądrze się bronili i nie byliśmy w stanie wyrównać tego wyniku – zaznaczył.


Wynik 0:1 jest taki, że gola można odrobić zarówno w 46., jak i 90. minucie. Ważne też było, żeby nie stracić tej drugiej bramki na początku drugiej połowy. Mieliśmy za zadanie wyrównać i pokusić się o zwycięstwo, ale nie mogliśmy się odkryć za bardzo, bo Wisła przy bardzo szybkich skrzydłach byłaby bardzo groźna i mogło to się na nas zemścić – dodał.

Przeczytaj również