Oceny po meczu Legia Warszawa - Napoli. Świetny Mladenović, pewny Wieteska i skandaliczny Josue

Oceny po meczu Legia Warszawa - Napoli. Świetny Mladenović, pewny Wieteska i skandaliczny Josue
Adam Starszyński/Pressfocus
Legia Warszawa przegrała 1:4 z Napoli w czwartej kolejce fazy grupowej Ligi Europy. Tak za to spotkanie oceniliśmy ekipę prowadzoną przez Marka Gołębiewskiego.
Noty zostały wystawione w skali 1-10. Wyjściowa ocena to 5.
Dalsza część tekstu pod wideo

Cezary Miszta - 6

Nie zasłużył na to, żeby skończyć mecz z bagażem czterech goli. Nie można go obwinić o zachowanie przy żadnej ze straconych bramek. Przy pierwszym rzucie karnym wyczuł nawet intencje Piotra Zielińskiego, jednak strzał reprezentanta Polski był zbyt mocny i precyzyjny. Dobrze interweniował przy wrzutkach, w pierwszej połowie świetnie skrócił kąt i powstrzymał Elmasa. W sumie zanotował sześć interwencji i robił wiele, aby Legia nie przegrała jeszcze wyżej.

Artur Jędrzejczyk - 4

Słaby występ dzisiejszego jubilata. Przez większość spotkania "Jędza" skupiał się na asekuracji sektorów Mladenovicia czy Wieteski. Funkcjonowało to jednak jedynie w momencie, gdy cały zespół skupiał się na obronie. Gdy gra się otworzyła, Jędrzejczyk zaczął być problemem dla swojej drużyny. W swoim stylu złapał żółtą kartkę za ostre zagranie. Przy czwartym golu dał się ośmieszyć.

Mateusz Wieteska - 7

Zdecydowana poprawa po przeciętnym meczu w Neapolu. Dziś Wieteska był absolutnie najlepszym zawodnikiem Legii z bloku defensywnego. Ofiarnie interweniował, gdy trzeba było zatrzymać szarżującego Hirvinga Lozano, świetnie radził sobie też w bezpośrednich pojedynkach z postawnym Andreą Petagną. Sam zablokował aż pięć strzałów neapolitańczyków. Filar, który starał się trzymać obronę w ryzach. Gdyby Marek Gołębiewski miał dziś do dyspozycji trzech takich zawodników, wynik prawdopodobnie byłby o wiele korzystniejszy z perspektywy gospodarzy.

Mattias Johansson - 4

W pierwszej części spotkania miał stosunkowo niewiele do pracy, ale kiedy już znalazł się w centrum wydarzeń, to niestety w negatywnym kontekście. To on kompletnie zgubił krycie przy aucie, prokurując akcję zakończoną faulem Josue i rzutem karnym. W ostatnim fragmencie spotkania nie przeszkadzał Napoli w konstruowaniu kolejnych akcji, zostawiał mnóstwo korytarzy, nie radził sobie z Zielińskim, jeśli ten pojawiał się w bocznym sektorze.

Yuri Ribeiro - 5

Wystawienie Portugalczyka na prawym wahadle było eksperymentem, który połowicznie można uznać za udany. Ribeiro był motorem napędowym kilku ofensywnych akcji. Szkoda zwłaszcza strzału z początku drugiej połowy, który wylądował na słupku. Problemy pojawiły się, kiedy Napoli w drugiej połowie częściej atakowało lewą stroną. Współpraca Ribeiro z Johanssonem funkcjonowała właściwie tylko teoretycznie.

Filip Mladenović - 7

Przy golu na 1:0 przypomniał się Mladenović z najlepszych czasów w Legii - opanowanie, technika, przegląd pola i to wszystko w jednej akcji. Asysta napędziła Serba, który grał z większym luzem, szukał pojedynków z Di Lorenzo, robił przewagę na skrzydle, ale też nie zapominał o obowiązkach w defensywie.

Bartosz Slisz - 5

Momentami potwornie elektryczny. Czasem jakby zbyt szybko chciał pozbyć się piłki, co skutkowało stosunkowo dużą liczbą niecelnych podań. Oczywiście, mistrzowie Polski nie mieli prawa dziś wygrać walki o środek pola, ale jednak wydaje się, że przy nieco lepszej dyspozycji Slisza Legia mogła pokusić się o częstsze wyjście z piłką na połowę Napoli.

Josue - 2

Dwie twarze pomocnika Legii. W pierwszej połowie, gdy dostawał piłkę, od razu wiedział, co z nią zrobić. Przede wszystkim nie skupiał się na tym, by oddalić zagrożenie i dać obronie chwilę oddechu, ale żeby obsłużyć partnera, znaleźć podaniem Luquinhasa czy Kastratiego. Po przerwie jednak, nie ma co się oszukiwać, zawalił ten mecz swojej drużynie. O ile przy pierwszym sprokurowanym karnym nie był jedynym winowajcą, o tyle w przypadku drugiej jedenastki nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takiego zachowania. Żadnego.

Luquinhas - 6

Należą mu się wielkie słowa pochwały za grę w obronie. Dziś właściwie funkcjonował jako drugi wahadłowy. Często asekurował Mladenovicia, pomagał w zatrzymywaniu Di Lorenzo czy Elmasa. Nawet na połowie neapolitańczyków naciskał i skutecznie odbierał piłki, wygrał najwięcej pojedynków spośród wszystkich “Legionistów”. Na minus mała liczba podań, którą jednak można wytłumaczyć tym, że nie mógł się rozdwoić.

Lirim Kastrati - 4

W ofensywie kompletnie przygaszony. Jedynie raz próbował się zerwać i zaprezentować swoje przecież bardzo dobre warunki motoryczne. Dość powiedzieć, że przez ponad godzinę gry wykonał jedynie sześć celnych podań. Zanotował przy okazji tyle samo strat. Występ do zapomnienia.

Mahir Emreli - 6

Sinusoidalny mecz. Z jednej strony kapitalne wykończenie po asyście Mladenovicia. Z drugiej, można jedynie wyobrażać sobie, co by było, gdyby Emreli w drugiej połowie lepiej dołożył stopę i Legia wyszła na dwubramkowe prowadzenie. Mały minus również za kilka zepsutych okazji na kontratak, kiedy mógł podać, poszukać partnera, ale starał się sam znaleźć rozwiązanie.


***
Ernest Muci, Andre Martins, Rafa Lopes - bez oceny
W końcowym etapie spotkania na boisku rządziła już tylko jedna drużyna i nie była nią Legia Warszawa, więc trudno ocenić rezerwowych. Można jedynie pochwalić Muciego za próbę strzału. Zrobił tym samym więcej w ofensywie od Kastratiego.

Przeczytaj również