Paul Scholes: Didier Deschamps krzyczał jak duża dziewczynka, jak duże dziecko. To mi nie pomogło

Paul Scholes: Didier Deschamps krzyczał jak duża dziewczynka, jak duże dziecko. To mi nie pomogło
D. Ribeiro/Shutterstock
Paul Scholes w rozmowie z "A Goal in One" wrócił do sezonu 1998/1999, gdy Manchester United rywalizował z Juventusem w półfinale Ligi Mistrzów. Anglik do dziś pamięta zachowanie Didiera Deschampsa.
"Czerwone Diabły" w pierwszym spotkaniu zremisowały ze "Starą Damą" 1:1, a w rewanżu w niesamowity sposób zdołały odwrócić losy rywalizacji. Włosi prowadzili już 2:0, ale po golach Keane'a, Yorke'a i Cole'a to ekipa z Anglii wywalczyła awans do kolejnej rundy.
Dalsza część tekstu pod wideo
W finale nie mógł jednak zagrać Paul Scholes, który w starciu z Juve otrzymał kolejną żółtą kartkę. Anglik do dziś nie może się pogodzić z tamtą sytuacją. Jego zdaniem arbiter zasugerował się nadmierną reakcją Didiera Deschampsa.
- Byłem zdołowany, ale nie mogłem nic z tym zrobić. Zaatakowałem Deschampsa, ale to nie był faul. Później obejrzałem tę sytuację kilka razy - przyznał.
- Wszystko stało się tuż pod nosem sędziego. Deschamps krzyczał jak duża dziewczynka, jak duże dziecko. To mi nie pomogło. Obejrzałem żółtą kartkę i opuściłem finał. Mogłem i tak w nim nie zagrać, nigdy nic nie wiadomo - dodał.
- Byłem załamany. Nie miało to jednak znaczenia. Nadal mieliśmy bardzo dobrych zawodników w składzie. Ktoś inny wskakiwał na twoje miejsce i także dobrze się spisywał - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz02 Jun 2020 · 07:42
Źródło: A Goal in One/devilpage.pl

Przeczytaj również