Paulo Sousa wskazał wymarzonych rywali w barażach do mundialu. "To będzie dodatkowa motywacja"

Portugalczyk raz jeszcze odniósł się do swoich decyzji personalnych przed meczem z Węgrami. Przyznał, że jeśli mógłby cofnąć czas, nie zdecydowałby się na zrezygnowanie z Roberta Lewandowskiego.

- Oczywiście zdaję sobie sprawę z szumu, który postał, i z jego powodów. Przed meczem z Węgrami spodziewaliśmy się innego rezultatu. W ostatnich dniach zdałem sobie sprawę, że mam krótki kontrakt, dlatego powinienem się bardziej skupić na teraźniejszości niż na przyszłości. Jako piłkarz doświadczyłem tego, jak bardzo ważna jest zmiana generacyjna w kadrze. I robiłem to od początku pracy - podkreślił Sousa.

- Jeśli chodzi o Roberta, mogłem podjąć inną decyzję po meczu z Andorą. Zdaję sobie sprawę, że to był moment kluczowy dla rozwoju zespołu oraz tych zawodników, którzy mogą zastąpić najważniejszych piłkarzy. Niedługo tych ważnych zawodników nie będzie w kadrze. Myślałem, że to dobry moment, ale tak nie było. Biorę odpowiedzialność na siebie, popełniłem błąd. Teraz podjąłbym inną decyzję - przyznał.

Selekcjoner reprezentacji Polski w rozmowie z Jackiem Kurowskim z "TVP Sport" odniósł się do marcowych baraży. Wymienił dwóch rywali, z którymi chciałby zmierzyć się w walce o mundial.

- Chciałbym zagrać ze Szkocją na wyjeździe, a później ze Szwecją w domu. Tym drugim musimy się zrewanżować i to będzie dodatkowa motywacja. Zdaję sobie sprawę, że to nie będzie dla nas łatwy mecz, patrząc na wcześniejsze rezultaty - powiedział.

- W Szkocji jest głośna publiczność, ich zaangażowanie i życie futbolem jest fantastyczne. W dodatku to drużyna, z którą naprawdę możemy powalczyć i uzyskać dobry rezultat przed drugim meczem - zakończył.