Paulo Sousa zaapelował do polskich kibiców przed meczem ze Szwecją. "Potrzebujemy tego i dzięki temu rośniemy"

Choć "Biało-Czerwonym" nie wyszedł pierwszy mecz na EURO 2020, zakończony porażką 1:2 ze Słowacją, kibice nie odwrócili się od drużyny. Paulo Sousa nie ma wątpliwości co do tego, że miało to wpływ na wynik starcia z Hiszpanią.

- Jestem szczęśliwy, że mogę być waszym selekcjonerem. Czujemy się tak, jakbyśmy grali u siebie. Na mecze przyjeżdża wielu kibiców, którzy głośno nas wspierają. Czujemy to w czasie spotkań, bardzo to doceniam. Potrzebujemy tego i dzięki temu rośniemy - powiedział Sousa.

- Być może uda nam się przekonać też tych, którzy nie interesują się tak bardzo piłką nożną. Energia, którą nam dajecie, gdy czekacie, wierzycie w nas, pcha nas do wielkich wyników - dodał.

W rozmowie z "TVP Sport" Portugalczyk został zapytany o to, czy będzie kontynuował pracę z kadrą w przypadku ewentualnego odpadnięcia w fazie grupowej EURO 2020. Na razie nie chciał jednak o tym mówić.

- Skupmy się na meczu, jest najważniejszy. Teraz liczy się tylko środowe spotkanie, później będziemy szli dalej - zaapelował.

- Mówię od początku o procesie. Tego nie da się osiągnąć w jeden dzień, zwłaszcza w reprezentacji. Potrzeba czasu do rozwoju, do zbudowania podwalin, by zmienić nasz model gry i nastawienie. W tym momencie etapem jest mecz ze Szwecją. Tylko zwycięstwo pozwoli nam iść do przodu i dalej się rozwijać - zakończył.