Paweł Fajdek: Trzeba zamknąć mordę i skupić się na sobie. Już nie będziecie mieli o czym gadać

Zmagania młociarzy w Tokio stały na niezwykle wysokim poziomie. By znaleźć się na podium, trzeba było oddać rzut na odległość ponad 81 metrów. Tej sztuki dokonało dwóch Polaków.

Zawody wygrał Wojciech Nowicki, który rzucił 82,58 m. Z kolei Paweł Fajdek osiągnął 81,53 m. To ostatecznie dało mu trzecią pozycję. Srebro przegrał o zaledwie pięć centymetrów.

- W pierwszych rzutach za bardzo chciałem i straciłem w nich niesamowitą ilość energii. Ten rzut na odległość 81,53 m był w końcu poprawny. Zwolniłem trochę początek, zrobiłem go dokładniej, przyspieszyłem końcówkę i poleciało - ocenił lekkoatleta.

- W szóstej kolejce zabrakło już energii, ale jest brązowy medal, odblokowałem się. Demony zostały pokonane - dodał Fajdek.

- Pokażcie mi ostatni taki konkurs, w którym trzeba byłoby rzucić aż tyle do brązowego medalu. Obiecaliśmy dwa medale i obietnicy dotrzymaliśmy. Chcieliśmy wziąć minimum to, co dziewczyny. Fajnie, że wygrał Wojtek, a nie Norweg - podkreślił.

- Już na pewno będzie mi łatwiej trenować, skoro mam ten medal. Jeżeli ktoś twierdził, że nie mam mocnej psychiki, że się spalam, to teraz widzi, że nie miał racji. Trzeba zamknąć mordę i skupić się na sobie. Już nie będziecie mieli o czym gadać. W przyszłym roku już nie będziecie się zastanawiać czy któryś spali, tylko który z nas wygra - zaznaczył.

- Jakbym mógł to siatkarzom też dałbym ten brąz. Zasługiwali na to. Szkoda, że wczoraj wyjechali - zakończył, nawiązując do porażki "Biało-Czerwonych" z Francją w ćwierćfinale turnieju.