"Pep Guardiola nie przegrał z Thomasem Tuchelem, tylko sam ze sobą. Po raz kolejny w meczu o wielką stawkę"

Szkoleniowiec "The Citizens" był krytykowany między innymi przez Fabio Capello. Legendarny trener uważa, że Guardiola nie trafił ze składem na ten mecz.

Podobną opinię ma Michał Okoński. Dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" zwraca uwagę na fakt, że Hiszpanowi bardzo często zdarza się przekombinować w ważnym meczu.

- Największy paradoks tego finału? Pep Guardiola nie przegrał z Thomasem Tuchelem. Przegrał sam ze sobą. Co gorsza: kolejny już raz w meczu o tak wielką stawkę - pisze Okoński.

- To powtarzający się wątek w opowieściach o szkoleniowcu Manchesteru City: jest człowiekiem, który dobrych pomysłów ma aż nadto, a w związku z tym – jak to ujął kiedyś jeden z najwnikliwiej obserwujących jego karierę dziennikarzy Marti Perarnau – bywa człowiekiem, który we wszystkie swoje pomysły wątpi - dodał.

- W ciągu ostatnich kilku lat pracy w Monachium i Manchesterze zdobywał, owszem, mistrzostwa kraju, a jego drużyny wspinały się na szczyty wyrafinowania, jednak w starciach pucharowych, kiedy o losach pojedynku z którymś z rywali miało zdecydować 90 czy 180 minut, zwyczajnie przekombinowywał - ocenił.

Zdaniem Okońskiego kolejne transfery mogą nie pomóc Manchesterowi City w wygraniu Ligi Mistrzów. Dziennikarz uważa, że nawet kupno Harry'ego Kane'a niewiele w tej kwestii zmieni.

- Pep Guardiola. Człowiek, który z powodzeniem wymyśla piłkę nożną na nowo i przesuwa granice tego, co w niej możliwe. Człowiek, który od dekady nie wygrał Ligi Mistrzów i, szczerze mówiąc, nie wygląda na to, by miał wygrać w przyszłości, nawet jeśli sprowadzi sobie do Manchesteru jeszcze Harry’ego Kane’a - zakończył.