Peszko szczerze o swoich wybrykach. "Najbardziej żałuję, że nie pojechałem na EURO 2012"

Peszko szczerze o swoich wybrykach. "Najbardziej żałuję, że nie pojechałem na EURO 2012"
MediaPictures.pl/Shutterstock
Sławomir Peszko rozlicza się z przeszłością. - Żałuję, że nie pojechałem na EURO 2012 - przyznaje piłkarz Lechii.
Doświadczony skrzydłowy ma na swoim koncie kilka wybryków po alkoholu, przez które stał się bohaterem niezliczonych memów. Piłkarz przyznaje, że nie jest abstynentem, ale opinie o nim są niesprawiedliwe.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Piję alkohol. Jak idę na kolację z żoną, to zamawiam wino, ale nie siadam każdego wieczora i nie piję piwa. Gdybym raz w tygodniu był nawalony, to nie dałbym rady funkcjonować w sporcie - mówił Peszko w programie "Prosto w Szczenę".
Najgłośniej o skrzydłowym było, gdy w czasach gry w FC Koeln trafił do aresztu. Wszystko przez kłótnię z taksówkarzem.
- Wracałem z imprezy, taksówkarz źle jechał, trochę błądził, pokłóciłem się i wyszło jak wyszło. Największym błędem było to, że nie zostałem w tej taksówce, żeby zapłacić. Coś mi się wkręciło, że jak jedziemy na policję, to trzeba uciekać - opowiada były reprezentant Polski.
Peszko był też jednym z antybohaterów afery alkoholowej na zgrupowaniu kadry. Do incydentu doszło jeszcze w trakcie kadencji Franciszka Smuda.
- Graliśmy z Australią w Krakowie, były czyjeś urodziny, jako jedyny byłem w stanie wyjść z tego pokoju i wrócić do siebie, ale akurat nadziałem się na korytarzu na trenera Jacka Zielińskiego. Zostałem usunięty z reprezentacji na osiem miesięcy. Najbardziej żałuję właśnie tego, że nie pojechałem na EURO 2012 - przyznał Peszko.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek14 Nov 2018 · 09:36
Źródło: Prosto w Szczenę

Przeczytaj również