Piłkarze Realu nie składają broni. "Niech nie spisują nas na straty, zawsze wracamy"

Piłkarze Realu nie składają broni. "Niech nie spisują nas na straty, zawsze wracamy"
Ververidis Vasilis / shutterstock.com
Real Madryt nie zaczął najlepiej nowego sezonu La Ligi. Po dzisiejszej porażce z Gironą 1:2 "Królewscy" tracą już do lidera aż 8 punktów.
Choć cały początek sezonu ligi hiszpańskiej w wykonaniu Realu można zamknąć w zawołaniu rodu Starków "Winter is coming", to jednak nikt nie spodziewał się, że prawdziwa zima przyjdzie po meczu z beniaminkiem, Gironą. Osiem na minusie. To mało i dużo, zależy od perspektywy. Jeśli Real wróci do formy z meczów o Superpuchar Hiszpanii, z miejsca można mu dopisać 6 pkt za dwa ligowe zwycięstwa z Barceloną. Rzecz w tym, że podopieczni Zidane'a nie wyglądają na takich, którzy na przyjście zimy się przygotowali i którzy wiedzą, jak sobie z nią poradzić.
Dalsza część tekstu pod wideo
Piłkarze Realu nie przestają jednak wierzyć. Isco, strzelec jedynego gola Realu w dzisiejszym meczu, jasno to zaakcentował.
- Nikt nie powinien mówić, że Real już padł, że liga jest przegrana - powiedział Hiszpan. - Pokazaliśmy już wcześniej, że zawsze wracamy do gry.
Podobną opinię wyraził Zinedine Zidane. Francuz wierzy, że karta jeszcze się odwróci.
- Możemy jeszcze wrócić - ocenił. - Będziemy mieć lepsze dni i mecze, a nasi rywale pogubią punkty.
Oczywiście nie można mówić już, że Real nie ma szans na wygranie La Ligi, bo aktualnie gra słabo. Rok temu także w Madrycie nie było kolorowo pod względem formy, a niedoszłe zwycięstwo Legii odbiło się szerokim echem w Europie. W piłce jasne jest, że tytuły zdobywa się wiosną, a jesienią należy działać tak, by właśnie wiosną było o co grać. Rzecz w tym, że zima przyszła w Madrycie znacznie szybciej i nie wiadomo, czy nie zaważy to na wiośnie.
Źródło: własne/marca.com

Przeczytaj również