Piłkarze Tottenhamu pojechali do Mauricio Pochettino. "To był wielki szok dla wszystkich"

Gdy w zeszłym tygodniu Tottenham ogłosił, że rozstaje się z Mauricio Pochettino, zapanowało spore poruszenie. Argentyńczyka w Londynie błyskawicznie zastąpił Jose Mourinho, a wcześniejszy szkoleniowiec nie zdążył się nawet pożegnać z piłkarzami. Zostawił im jedynie wiadomość w szatni. W niedzielę część zawodników pojechała do domu Pochettino, aby spotkać się z trenerem.

- Chciałem go zobaczyć, rozmawialiśmy przez kilka godzin. We wtorek wieczorem był to dla wszystkich wielki szok, łącznie z piłkarzami. Potem nastąpił jednak szybki zwrot - powiedział Harry Kane.

- Nagle mamy nowego menadżera, jednego z najlepszych na świecie, więc automatycznie trzeba odwrócić głowę i skupić się na grze. To zwycięzca, wygrywał w każdym klubie, do którego poszedł. Dałem jasno do zrozumienia, że jestem na etapie kariery, w którym chcę zdobywać trofea. Chcę je wygrywać tutaj, to ważny rok dla nas - dodał piłkarz.

Co prawda Tottenham nie ma już większych szans na wywalczenie trofeum w Premier League, ale wciąż pozostają mu rozgrywki pucharowe. Właśnie to jest cel "Kogutów" na obecny sezon.

- Realistycznie patrzymy na Ligę Mistrzów i Puchar Anglii, chcemy spróbować je wygrać. Ja będę nadal robił to, co robię, czyli walczył na boisku. Wszyscy chcemy wygrywać. Chcieliśmy to robić, kiedy Mauricio był tutaj, chcemy i teraz. Gdy ktoś ma taką reputację jak Mourinho, daje pewność siebie i wiarę w zespół - zakończył.