Wisła będzie masowo tracić piłkarzy? Zawodnicy "Białej Gwiazdy" tracą cierpliwość

Sytuacja krakowskiego klubu jest dramatyczna. Transakcja z Vanną Ly oraz Matsem Hartlingiem, upadła, a Wisła pozostała bez nowych właścicieli i z ogromnym długiem, liczącym około 30 milionów złotych. Same zaległości wobec zawodników wynoszą około 4 mln zł.

Piłkarze czekają na wynagrodzenie już od kilku miesięcy. Ich cierpliwość powoli się kończy. Paru z nich już podobno złożyło wnioski o wezwanie do zapłaty, a w najbliższym czasie uczynią to kolejni. W dodatku mają pretensje do władz, że nikt ich nie informował na bieżąco o sytuacji w klubie.

- Najpierw nam coś obiecano. Potem znów czekaliśmy. Wystarczyłby jeden telefon. Nikt nie zadzwonił. Uznaliśmy, że to już ten czas. Kto nie może dłużej tkwić w takim zawieszeniu złożył do klubu wezwanie do zapłaty - mówił jeden z piłkarzy Wisły Kraków w rozmowie z serwisem sport.pl.

- Rozmawialiśmy między sobą. Mamy nadzieje, że dla Wisły wszystko skończy się dobrze, ale każdy ma własne plany sportowe i chce znać swoją przyszłość. Wydaje mi się, że za to co zrobiliśmy jako drużyna powinniśmy dostać przynajmniej słowo wyjaśnienia - dodał.

Gracze "Białej Gwiazdy" mogli składać wezwania do zapłaty już pod koniec września. Wtedy mijały ustawowe dwa miesiące, po których mogli podjąć takie działania. Nie uczynili jednak tego do końca roku, ponieważ zapewniano ich, że wkrótce wkroczy nowy inwestor. 

Po złożeniu wezwania do zapłaty, klub ma dwa tygodnie na uregulowanie zaległości. Po tym czasie, w przypadku braku spłaty, piłkarze stają się wolnymi zawodnikami. 

Wnioski o wezwanie do zapłaty złożyli już Jakub Bartkowski, Zoran Arsenić, Vullnet Basha, Tibor Halilović, Marko Kolar i Martin Kostal. Zaległości wobec Dawida Korta, Jesusa Imaza oraz Kamila Wojtkowskiego zostały uregulowane dzięki pożyczkom.

Zespół może ponadto opuścić trener Maciej Stolarczyk. Jak poinformował dziennikarz Mateusz Miga, otrzymał on ofertę od Zagłębia Lubin.