Polacy za granicą. Fenomenalny gol w samo okienko, świetny Adam Buksa, życiowa forma Damiana Kądziora

Polacy za granicą. Fenomenalny gol w samo okienko, świetny Buksa w MLS, życiowa forma Kądziora
screen z youtube.com
W obliczu marazmu liczbowego naszych piłkarzy grających w najlepszych ligach, za strzelanie wzięli się inni - od Kazachstanu i Turcji po USA, gdzie pierwszą bramkę w MLS zdobył Adam Buksa. Fantastyczną dyspozycję utrzymuje też Damian Kądzior, zaś w odwrocie są stranieri z rosyjskiej Premier League i znów fatalny Krzysztof Piątek.
Na poprawę poniedziałkowego humoru, zaczynamy tradycyjny raport od tych zawodników, którzy dostarczyli nam w weekend najwięcej powodów do radości. Na start zaglądamy do Stanów Zjednoczonych. Adam Buksa ostatnio zanotował całkiem udany debiut w MLS, a teraz w swoim drugim spotkaniu w barwach New England Revolution strzelił premierowego gola. Znakomicie wyszedł na pozycję, urwał się obrońcy udanym, kierunkowym przyjęciem i posłał piłkę obok bezradnego golkipera.
Dalsza część tekstu pod wideo
Wydaje się, że Buksa to napastnik skrojony pod tę ligę, więc kolejne bramki autorstwa byłego gracza Pogoni Szczecin nie powinny być zaskoczeniem. Jego zespół zremisował 1:1 z Chicago Fire, w którym pełne spotkanie zagrał Przemysław Frankowski. Zakończył je bez liczb, ale ogólnie może być zadowolony ze swojego występu, bo był bardzo aktywny, napędzał ataki drużyny i oddał kilka strzałów. Podobnie zresztą jak Kacper Przybyłko z Philadelphii Union (3:3 z LA Galaxy), który został dobrze oceniony za żywiołową i cenną grę w ofensywie.

W samo okienko

Po kilku miesiącach przerwy do rywalizacji powrócił Konrad Wrzesiński z kazachskiego Kajratu Ałmaty. Nie wiemy, czy skrzydłowy specjalnie pracował na treningach nad uderzeniami z dystansu w czasie odpoczynku od rozgrywek ligowych, ale za to jesteśmy pewni, że już w pierwszej kolejce zgłosił akces do miana… bramki sezonu. Dopadł przed polem karnym do odbitej piłki i nieprawdopodobnym strzałem “zdjął pajęczynę”. Futbolówka nabrała dziwnej rotacji, leciała szybkim lobem, ale efekt końcowy był piorunujący. Zobaczcie sami. Fenomenalne trafienie.
Kajrat zgarnął trzy punkty na inaugurację, a w środku pola pełne spotkanie rozegrał najnowszy nabytek drużyny, Jacek Góralski.
W ostatnich tygodniach regularnie warto zwracać uwagę na ligę słowacką, gdzie na pierwszoplanową postać wicelidera z Żyliny wyrósł Dawid Kurminowski. Młody napastnik, oddany bez żalu przez Lecha Poznań, trafił do siatki trzeci raz w ciągu czterech spotkań. Świetnie wszedł przed pole karne z drugiej linii i celnym uderzeniem wykończył akcję. Jego wartość rośnie z tygodnia na tydzień, wypada tylko pogratulować.
Dobre informacje nadeszły także z Turcji, gdzie do siatki z rzutu karnego trafił Radosław Murawski (2:2 Denizlisporu z Fenerbahce). Z kolei Damian Kądzior w Chorwacji dołożył kolejną cyferkę do swojego okazałego dorobku z bieżącego sezonu. Filigranowy pomocnik doskonale dorzucił piłkę w pole karne z rogu i zapisał na swoim koncie asystę.
Wszystko wskazuje na to, że Kądzior spokojnie dobije na koniec sezonu do dwóch “dziesiątek” w statystykach ligowych. Na tę chwilę ma 9 goli i 7 asyst w chorwackiej HNL, a jego łączny bilans z uwzględnieniem wszystkich rozgrywek to 12/9. Jerzy Brzęczek musi dać mu szansę w reprezentacji, to w tej chwili polski skrzydłowy numer jeden.

Łokcie, kartki i czyste konta

Kto wie, czy nie po raz ostatni zaglądamy na Półwysep Apeniński i analizujemy występy stranierich we Włoszech. W miniony weekend rozegrano kilka przełożonych ostatnio spotkań Serie A, ale epidemia koronawirusa rozprzestrzenia się w Italii na tyle szybko, że w grę wchodzi nawet przedwczesne zakończenie sezonu. Decyzja jutro.
A jeśli sezon lada chwila ma zostać zawieszony lub skończony, to według jednego ze scenariuszy Juventus wczoraj wywalczył mistrzostwo Włoch. Wojciech Szczęsny był w meczu na szczycie z Interem praktycznie bezrobotny, a jego koledzy z boiska zdominowali rywali i zwyciężyli 2:0. Na ten moment “Stara Dama” ma punkt przewagi nad Lazio.
Czyste konto zachował także Bartłomiej Drągowski, który zyskał w tych rozgrywkach niezwykłą regularność i na dobre przekonał się do siebie kibiców Fiorentiny. “Fiołki” bezbramkowo zremisowały z Udinese, a “Drążek” zapracował na solidną ocenę 6 od “La Gazzetty Dello Sport”.
Włoscy dziennikarze podobnie ocenili Bartosza Bereszyńskiego, który zagrał niezłe zawody przeciwko Hellasowi (2:1). Sampdoria długo męczyła się na własnym boisku, a w zwycięstwie pomógł jej… Paweł Dawidowicz. Defensor drużyny z Werony zbyt mocno pracował łokciem przy walce o górną piłkę w polu karnym i sędzia wskazał na “wapno”.
Jedenastkę na gola zamienił Fabio Quagliarella, a my nie możemy się oprzeć wrażeniu, że Dawidowicz to pechowiec jakich mało. Sezon w wykonaniu polskiego obrońcy wygląda w skrócie tak, że zawodnik skutecznie pracuje na zaufanie trenera, musi dobrze wyglądać na treningach, dostaje szanse w pierwszym składzie i… zazwyczaj źle to się dla niego kończy. A to wyleci z boiska, a to nieszczęśliwie zainterweniuje, a to dozna kontuzji. Ale przynajmniej gra, w przeciwieństwie do Mariusza Stępińskiego, który zanotował spory spadek w hierarchii drużyny i mecze zwykle ogląda z perspektywy ławki rezerwowych.
W meczu “Sampy” z Hellasem na pół godziny wszedł Karol Linetty i o mały włos, a nawet nie dotrwałby do końcowego gwizdka. Polski pomocnik dał bardzo dobrą zmianę, ale w doliczonym czasie gry nieco przesadził z siłą wejścia w rywala.
Jak widać, sędzia natychmiast wyciągnął czerwoną kartkę, ale po analizie wideo cofnął tę decyzję i ukarał Linetty’ego żółtym kartonikiem. O ile koronawirus nie storpeduje najbliższego zgrupowania kadry (nie wiemy też, co z przyjazdem zawodników z Włoch), “Karolek” powinien dostać zasłużoną szansę od selekcjonera. Do kadry daleko ma Filip Jagiełło z Genoi, ale odnotujmy, że po kilku spotkaniach przerwy, znów wszedł z ławki rezerwowych i w starciu z Milanem wypadł naprawdę przyzwoicie.
Na zakończenie zła informacja z meczu Parma - SPAL. W 34. minucie spotkania boisko przymusowo opuścił Arkadiusz Reca. Wstępne diagnozy mówiły o mocnym zbiciu kolana, ale dziś lewy obrońca miał przejść dokładniejsze badania, po których dowiemy się, ile będzie musiał pauzować. Co ciekawe, inny polski piłkarz, Thiago Cionek na stałe przeniósł się na prawą flankę defensywy SPAL i nie pierwszy raz zebrał pozytywne recenzje.

Piątek na “piątkę”, problemy Grosickiego

Ubiegłotygodniowe trafienie z rzutu karnego nie natchnęło Krzysztofa Piątka do lepszej i skutecznej. W meczu Herthy z Werderem polski napastnik był po raz kolejny cieniem samego siebie i został zdjęty z boiska w drugiej połowie. Jego słabej formy nie można usprawiedliwiać przeciętną dyspozycją całego zespołu. Partner z linii ataku, Matheus Cunha radzi sobie dużo lepiej i - w przeciwieństwie do Piątka - notuje liczby. Reprezentant Polski dostał od dziennikarzy “Kickera” ocenę 5, co jest najlepszym podsumowaniem występu 24-latka.
Nieudany weekend miał też Rafał Gikiewicz. Union Berlin przegrał 1:3 z Freiburgiem, a golkiper niestety przyczynił się do tego niepewnymi interwencjami. Przy pierwszym golu źle się zachował po wrzutce z rzutu rożnego, a przy trzecim trafieniu futbolówka prześlizgnęła mu się po rękach, choć był to strzał absolutnie do obrony. Cóż, nie zawsze świeci słońce. Kiepsko wypadł również Waldemar Sobota z St. Pauli, a jedyny pozytyw zza naszej zachodniej granicy to niezły mecz Łukasza Piszczka przeciwko Gladbach (2:1).
W Anglii też szału nie było. Najlepiej poszło Bartoszowi Białkowskiemu, który znów nie wpuścił choćby bramki, a Millwall wygrało z Nottingham i wciąż jest blisko strefy barażowej. Doświadczony golkiper zanotował kilka skutecznych interwencji, do czego zresztą zdołał wszystkich w Championship przyzwyczaić. Bez fajerwerków, ale na swoim poziomie zagrał Mateusz Klich (2:0 Leeds z Huddersfield).
Problemy ma za to Kamil Grosicki, który, owszem, gra regularnie, ale tylko wchodzi z ławki i dodatkowo ani nie strzela, ani nie asystuje. To kiepska informacja dla Jerzego Brzęczka. W Premier League obaj reprezentanci Polski, Łukasz Fabiański i Jan Bednarek, schodzili z boiska po minimalnej porażce 0:1. Od West Hamu lepsi okazali się gracze Arsenalu, a Southampton pechowo przegrało z Newcastle. “Biało-Czerwoni” niczym przy golach nie zawinili, lecz na pewno nie mają powodów do zadowolenia, szczególnie “Fabian”, którego drużyna dalej balansuje na granicy strefy spadkowej.

Głucha Rosja

Druga kolejka rundy wiosennej ligi rosyjskiej już za nami, a po przyłożeniu ucha za wschodnią granicę trudno usłyszeć pozytywne wieści. Za plus można uznać jedynie zwycięstwo i czyste konto Lokomotiwu (1:0 z Akhmatem), w barwach którego solidne 90 minut rozegrał Grzegorz Krychowiak… i to by było na tyle, jeśli chodzi o powiew optymizmu. Maciej Rybus wszedł w końcówce spotkania z ławki, podobnie jak Sebastian Szymański z Dynama, który nie notuje udanych tygodni, bo ostatnio został zdjęty tuż po przerwie, a teraz wypadł z podstawowego składu.
Los Szymańskiego podzielił Rafał Augustyniak, na jesień absolutnie kluczowy zawodnik Uralu Jekaterynburg. Pomocnik drugi raz z rzędu dostał od trenera tylko kilkanaście minut gry. W pierwszej jedenastce na mecz Urala z Soczi (0:2) wystąpili za to Michał Kucharczyk i Maciej Wilusz. “Kuchy” zszedł już w 54. minucie, a środkowy obrońca dostosował się do poziomu kolegów z linii defensywnej i nie będzie tego spotkania wspominał najlepiej.
Pokonani z boiska zeszli też piłkarze tureckiego Ankaragucu - Michał Pazdan, Daniel Łukasik i Konrad Michalak. Dwaj ostatni zakończyli mecz z żółtą kartką. Kamil Wilczek zaś dalej czeka na premierowe trafienie w barwach Goztepe SK. Wszedł na pół godziny z ławki, ale niemocy strzeleckiej nie przełamał. “Pusty przelot” zanotował też na zapleczu ligi tureckiej Artur Sobiech, a Patryk Klimala w szkockiej Premiership nawet nie załapał się (znów!) na ławkę rezerwowych.
W tym natłoku kiepskich i jeszcze gorszych informacji mamy też światełko z tunelu dobiegające z Portugalii. Bramkarz Rio Ave, Paweł Kieszek był bohaterem ważnego meczu przeciwko FC Porto. Polak dwoił się i troił między słupkami i uratował swojej drużynie remis, słusznie zgarniając nagrodę dla najlepszego zawodnika spotkania. Inny golkiper, Filip Bednarek (Heerenveen) wpuścił trzy gole z Ajaxem, choć bezpośrednio nie zawinił przy żadnym trafieniu.
Czterech piłkarzy: Kamil Glik, Rafał Kurzawa, Tomasz Kędziora oraz Jakub Piotrowski zagrało po 90 minut, ale tylko “Kendi” mógł cieszyć się z trzech punktów. Warto postawić choć minimalny plusik przy ostatnim z wymienionych, bo pomocnik Waasland-Beveren przekonał do siebie szkoleniowca i nie zszedł z murawy ani na sekundę w drugim spotkaniu z rzędu. Inna sprawa, że jego zespół może się obecnie “pochwalić” serią siedmiu kolejnych porażek, a zatem nie dziwi szukanie różnych rozwiązań taktycznych przez trenera.
***
Bohater: Adam Buksa
Zaskoczenie in plus: Radosław Murawski
Zaskoczenie in minus: Rafał Gikiewicz
Nagroda specjalna: Konrad Wrzesiński za przepięknego gola na otwarcie sezonu
Mateusz Hawrot

Przeczytaj również