Polska skrzydłowymi nie stoi. Paweł Wszołek zjada ligę i zgłasza akces do stołu Jerzego Brzęczka

Polska skrzydłowymi nie stoi. Paweł Wszołek zjada ligę i zgłasza akces do stołu Jerzego Brzęczka
MediaPictures.pl / shutterstock.com
Swego czasu Roman Kołtoń wygłosił zdanie, które cytujemy do dziś. Twierdził, że “Polska skrzydłowymi stoi”, choć prawda była taka, że nasza drużyna narodowa zawsze miała niezłych graczy na tej pozycji, ale rzadko który prezentował poziom reprezentacyjny. Teraz jest podobnie, co może wykorzystać Paweł Wszołek.
Wszołek, który z rozpędu wszedł do Ekstraklasy, wyważył drzwi, rozsiadł się przy stole i zjadł ligę. Od czasu powrotu na polskie boiska rozegrał 13 meczów, strzelił pięć goli i zanotował pięć asyst. Stosunkowo późno w letnim oknie transferowym trafił do Legii Warszawa, ale szybko się zaaklimatyzował i nadrobił zaległości treningowe.
Dalsza część tekstu pod wideo
W rundzie wiosennej, jeśli utrzyma swoją formę - albo i poprawi, bo zdarzało mu się być nieskutecznym - może mieć jeszcze lepsze statystyki. A to powinno otworzyć przed nim drzwi do kadry.

Czekając na błysk

Wszołek ma koncie 11 spotkań z orzełkiem na piersi. Ostatni mecz w kadrze rozegrał w 2017 r., w sparingu ze Słowenią zremisowanym 1:1. To było tak dawno temu, że wystarczy wspomnieć o jego kolegach z boiska tamtego wieczoru. Grał u boku Artura Boruca, Krzysztofa Mączyńskiego czy Bartosza Kapustki, a gola na wagę remisu strzelił Łukasz Teodorczyk.
W reprezentacji nigdy nie stanowił wartości dodanej. A w Queens Park Rangers nie prezentował się więcej, niż przyzwoicie. Grał regularnie, ale nikt nie wpychał go do kadry. Sytuacja zmieniła się po powrocie do Polski. W barwach Legii od początku spisuje się fantastycznie.
- Oczywiście, jak każdy mam swoje marzenia i plany. Jednym z nich jest powrót do reprezentacji. Myślę o tym i mam nadzieję, że wkrótce uda mi się dopiąć swego - stwierdził niedawno na łamach “Przeglądu Sportowego”.
Jerzy Brzęczek podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji mówił, że w nowym roku czeka na błysk piłkarza, którego jeszcze nie powoływał. Takim na ten moment jest Wszołek. O ile oczywiście utrzyma swoją dyspozycję z wiosny.

Wyrównana rywalizacja

Na ostatnie mecze reprezentacji Polski Brzęczek zabrał sześciu piłkarzy, którzy mogą grać jako skrzydłowi. To Kamil Grosicki, Sebastian Szymański, Damian Kądzior, Przemysław Frankowski, Kamil Jóźwiak i Dawid Kownacki. Ostatni z nich w tym sezonie jest w bardzo słabej formie, a w dodatku kontuzja może go wykluczyć z gry na Euro 2020.
Kądzior nie jest ulubieńcem selekcjonera, z kolei forma Frankowskiego - ze względu na to, że nowy sezon MLS startuje dopiero 29 lutego - to jeszcze zagadka. Jóźwiak z kolei ostatnio dopiero zadebiutował w kadrze. Szymański natomiast woli grać na pozycji ofensywnego pomocnika, choć na dziś zajmuje pole position po prawej stronie pomocy. “Grosik” to oczywiście pewniak. Wszołek w dyspozycji z jesieni na ten moment zasługuje na powołanie. Czy na grę w pierwszym składzie? To już kwestia sporna.
Tak prezentują się statystyki skrzydłowych, którzy w ostatnim czasie byli powoływani do reprezentacji Polski:
Kamil Grosicki - West Bromwich Albion/Hull City - 30 meczów - 8 goli - 4 asysty
Sebastian Szymański - Dynamo Moskwa - 19 meczów - 1 gole - 1 asysta
Dawid Kownacki - Fortuna Dusseldorf - 19 meczów - 0 goli - 0 asyst
Damian Kądzior - Dinamo Zagrzeb - 22 mecze - 8 goli - 7 asyst
Przemysław Frankowski - Chicago Fire - 31 meczów - 5 goli - 7 asyst (sezon 2019)
Kamil Jóźwiak - Lech Poznań - 21 meczów - 4 gole - 4 asysty
Jakub Błaszczykowski - Wisła Kraków - 10 meczów - 2 gole - 2 asysty
Mówiąc eufemistycznie, różnie z ich formą bywa.

Znów Finlandia?

Reprezentacja Polski już 27 marca rozegra pierwszy mecz towarzyski przed Euro 2020. Rywalem Biało-Czerwonych będzie Finlandia. Cztery lata temu, 26 marca 2016 r., “Biało-Czerwoni” wygrali ze Skandynawami aż 5:0. Wszołek zanotował tam dwa gole i asystę. To był jego jedyny błysk w kadrze, jakiekolwiek konkrety ze strony zawodnika Legii.
Świetna forma miała dać mu bilet na Mistrzostwa Europy rozgrywane we Francji, ale z gry - na miesiąc przed ME - wykluczyła go kontuzja. Wszołek złamał kość promieniową lewej ręki. Do tego zdarzenia doszło podczas zgrupowania regeneracyjnego.
Tym razem historia może się powtórzyć. Powołanie do kadry, mecz z Finlandią, mistrzostwa na horyzoncie. Tylko zamiast kontuzji, lepiej byłoby pojechać na Euro 2020. A na Ekstraklasę Paweł Wszołek jest po prostu za dobry. Niewykluczone, że dziś zaczyna się jego najważniejsza runda w karierze.
Łukasz Klinkosz
Redakcja meczyki.pl
Łukasz Klinkosz08 Feb 2020 · 12:00
Źródło: własne

Przeczytaj również