Porównania do van Dijka nie są na wyrost. Jan Bednarek za rok może trafić do topowego klubu Premier League

Porównania do van Dijka nie są na wyrost. Bednarek za rok może trafić do topowego klubu Premier League
Stuart Martin / PressFocus
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że Jan Bednarek podąża we właściwym kierunku. Ostatnio Southampton zwycięstwem nad Manchesterem City zapewnił sobie utrzymanie w Premier League, a polski stoper kapitalnym występem zaświadczył, że porównania do najlepszych wcale nie są przesadnym wyolbrzymieniem jego rynkowej wartości. Wielki transfer wydaje się być kwestią czasu.
Były zawodnik Lecha Poznań nie po raz pierwszy dał się we znaki zespołowi z ligowej czołówki. Dawniej zdarzało mu się poskromić chociażby Chelsea czy wskazać miejsce w szeregu Leicester City. Polak od początku bardzo ciężko pracuje na swoją markę w Premier League. I z każdym kolejnym udanym występem jest coraz mocniej doceniany.
Dalsza część tekstu pod wideo
Według portalu Transfermarkt cena za obrońcę Southampton wynosi od około 12 do 15 milionów euro, ale w związku z młodym wiekiem i wyraźnym progresem umiejętności “Święci” na pewno oczekiwaliby za niego znacznie wyższej kwoty. Bednarkowi na pewno też pomagają porównania do Paolo Maldiniego, Fabio Cannavaro albo Virgila van Dijka. Nie brak opinii, że utalentowany reprezentant Polski to lustrzane odbicie właśnie podpory defensywy Liverpoolu.

Jan van Dijk

Analogii pomiędzy Bednarkiem i van Dijkiem znajdziemy sporo, choć najważniejsze na skali porównawczej wydają się trzy podstawowe cechy: cierpliwość, nieustępliwość oraz barwy klubowe. Działacze „Świętych” mają świadomość, o jaką stawkę toczy się rozgrywka, biorąc pod uwagę, że Holendra sprzedali za 85 milionów euro. Ich kolejny, zdolny środkowy obrońca to zatem produkt na wagę złota.
Polak charakteryzuje się też podobnym wyczuciem czasu do obrońcy „The Reds” i potrafi fantastycznie dyrygować poczynaniami linii defensywnej. Błędy, które popełnia, np. w meczu z Watfordem, są stopniowo eliminowane, co świetnie rokuje na przyszłość. Dla stopera Southampton nie ma straconych piłek, a takie interwencje jak poniższa wyłącznie podkreślają potencjał naszego rodaka.
Futbolowa ewolucja Virgila van Dijka to obecnie doskonała recepta na sukces wystawiona Jankowi. Polak coraz lepiej przewiduje wydarzenia pod własną bramką, a dodatkowo wciąż jest groźny przy stałych fragmentach gry w akcjach ofensywnych. Bednarek nadal notuje piłkarski rozkwit, prezentując miejscami dojrzałość, która będzie tylko procentować.
„Święci” znają się na prowadzeniu młodych utalentowanych graczy i sprzedawaniu ich za ogromne sumy jak mało kto, czego dowodem są piłkarze formatu Sadio Mane, Dejana Lovrena czy wspomnianego van Dijka. Reprezentant Polski trafił zatem pod dobrą opiekę i raczej nie musi obawiać się o swoje dalsze losy. Póki co, boiskowa weryfikacja przebiega pomyślnie.

Święty Gracz

Bednarek wnosi ogromną jakość do formacji obronnej drużyny prowadzonej przez trenera Ralpha Hasenhuettla. Odbiory, wygrane pojedynki powietrzne, blokowanie strzałów, zastawianie się w walce o futbolówkę, warunki fizyczne - to zdecydowanie atuty, których polskiemu defensorowi mogą zazdrościć młodsi adepci piłki nożnej.
Może brakuje mu od czasu do czasu koncentracji, jednak ten element z upływem czasu także ulegnie poprawie. Już teraz często defensor pokazuje, że zdolność do zdobywania zaufania partnerów z zespołu stoi u niego na wysokim poziomie. Wspaniale zaczyna układać się współpraca Janka z Jackiem Stephensem, czego na własnej skórze doświadczyli gracze Manchesteru City.
Wspólnie panowie stworzyli twardy mur nie do przebicia i dokumentują to nie tyle statystyki, co wzajemne wsparcie podczas meczów. Szczególnie zdolności asekuracyjne pary Bednarek-Stephens robią piorunujące wrażenie. Gdy jeden z obrońców popełnia błąd, drugi automatycznie doskakuje do zawodnika z piłką przy nodze, wyjaśniając sytuację.
Naprawdę przyjemnie obserwuje się wypełnianie luk defensywnych przez tych piłkarzy. To dużo mówi na temat procesu samodoskonalenia Bednarka oraz pojmowaniu przez niego definicji zespołowości. Tego rodzaju walory stemplują najwybitniejszych sportowców, a to rewelacyjny sygnał wysłany sztabowi kadry narodowej selekcjonera Jerzego Brzęczka. To właśnie Bednarek przejmie rolę szefa defensywy po nieuchronnym końcu kariery reprezentacyjnej Kamila Glika.

Transfer na horyzoncie

Bez wątpienia występy w koszulce „Świętych” nie są szczytem możliwości reprezentanta Polski. Szczególnie jak spojrzymy na postępy, które czyni z miesiąca na miesiąc. Konkretnych propozycji jeszcze brakuje, lecz kwestią czasu jest poważne zainteresowanie Bednarkiem ze strony klubów ze ścisłej czołówki Premier League.
Niewykluczone, że za rok (może dwa lata?) Southampton doczeka się następnej gigantycznej oferty za swojego czołowego zawodnika. Koniec końców, pod taką Polak jest przygotowywany. Z drugiej strony, na miejscu Bednarka nie rzucalibyśmy się na głęboką wodę ze zbędnym pośpiechem. Jeśli wdrożony program rozwoju piłkarskiego pójdzie dalej zgodnie z planem, to nowy pracodawca będzie syty, sportowiec cały, a klubowa kasa „Świętych” gotowa na następny zakup. Wreszcie możemy mieć w czołowej ekipie Premier League reprezentanta Polski, który nie jest bramkarzem.

Przeczytaj również