Power Ranking Euro 2020. Trzech głównych faworytów, zadyszka wielkich, Polska w drugim szeregu

Power Ranking Euro 2020. Trzech głównych faworytów, zadyszka wielkich, Polska w drugim szeregu
Sipa / PressFocus
Za niespełna siedem miesięcy wystartuje Euro 2021… 2020. Z tej okazji sprawdziliśmy, jak na dziś prezentuje się układ sił głównych faworytów do wygranej na mistrzostwach. Trzy reprezentacje wydają się być półkę wyżej od konkurencji, która zmaga się z różnymi problemami.
Do planowanego rozpoczęcia Euro zostało siedem miesięcy bez jednego dnia. 11 czerwca 2021 r. na Stadio Olimpico w Rzymie mają wybiec zespoły Włoch i Turcji. Trzy dni później w Dublinie Polska zmierzy się z Irlandią Północną lub Słowacją. Tak przynajmniej wynika z aktualnych ustaleń UEFA. Federacja ponoć rozważa jednak przeniesienie całego turnieju do wyłącznie jednego państwa, by zminimalizować ryzyko związane z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Nikt chyba jednak nie wyobraża sobie kolejnego przełożenia mistrzostw. Cena byłaby zbyt wysoka.
Dalsza część tekstu pod wideo
A jak wysokie są aktualne szanse poszczególnych ekip na końcowy sukces? Wprawdzie ponad pół roku to szmat czasu i wiele się może zdarzyć, ale warto zobaczyć, jak obecnie prezentuje się układ sił w Europie. Oto reprezentacyjny Power Ranking Euro.

10. Chorwacja

Wicemistrzowie świata są w trakcie zmiany pokoleniowej, bo względem mundialu w Rosji w kadrze “Vatreni” brakuje choćby Mario Mandżukicia, Ivana Rakiticia czy Danijela Subasicia. Został za to Luka Modrić, który po Euro zapewne pójdzie śladami wyżej wymienionego trio. Trudno oczekiwać, by Chorwaci znów zameldowali się w finale wielkiej imprezy, ale nie można ich skreślać. Ostatnio ograli Szwajcarię i Szwecję, czyli rywali z podobnej półki. Gorzej było w starciach z Portugalią i Francją, które zaaplikowały im po 4 gole. Nadal mają jednak piłkarzy klasy Modricia, Ivana Perisicia czy świetnego Mario Pasalicia.

9. Dania

Zaskoczenie? Być może. Dania to jednak chyba najrówniejsza ekipa ze wszystkich drużyn drugiego szeregu. Skandynawowie od września 2018 r. przegrali zaledwie jeden mecz - dwa miesiące temu z silną Belgią. A poza tym potrafili wygrać i zremisować z Anglią, ograć Szwecję, Islandię, Szwajcarię i Walię. To zespół, którego siłą jest kolektyw i bardzo solidny w skali europejskiej środek pola Christian Eriksen - Thomas Delaney - Pierre-Emile Hojbjerg. Kto wie, może po 29 latach przerwy “Duński Dynamit” znowu zachwyci Stary Kontynent?

8. Niemcy

To chyba na dziś najsłabsza z “wielkich” reprezentacji. A jeśli nie najsłabsza, to targana największymi problemami. Za naszą zachodnią granicą coraz więcej osób ma dość wyborów personalnych Joachima Loewa i nieprzekonywującej gry “Die Mannschaft”. Eksperci domagają się przywrócenia do zespołu będącego w doskonałej formie Thomasa Muellera, selekcjoner pozostaje jednak nieugięty. Na sześć ostatnich spotkań Niemcy zanotowali cztery remisy. Nie potrafili ograć nie tylko Hiszpanii, ale też Szwajcarii (dwukrotnie) czy Turcji. To raczej ostatnie miesiące Loewa na stanowisku. Kwestia, jak pożegna się z kadrą. Powtórka z mundialu w Rosji byłaby dla niego katastrofą.

7. Anglia

Anglicy też nie mogą uciec od kłopotów. Tu młodzi piłkarze wybiorą rozrywkę zamiast obowiązków reprezentacyjnych, tam Gareth Southgate powoła multum prawych obrońców i żadnego lewego, do tego dochodzi widoczna choćby w spotkaniach z Danią niemoc ofensywna. Selekcjoner “Synów Albionu” robi solidny przegląd wojsk, odkrywa dla kadry nowe nazwiska, jak Conor Coady czy Bukayo Saka, ale w Anglii cieszy się coraz mniejszym respektem. Tylko czy słusznie? Brytyjczycy zachłysnęli się udanym występem na mundialu, jednak wydaje się, że daleko im jeszcze do sufitu. A dość młoda reprezentacja ma spory potencjał. Angielskie “Lwy” to dziś spora niewiadoma.

6. Holandia

“Oranje” na przestrzeni ostatnich dwóch lat grali z Belgią, Francją, Portugalią, Anglią i Niemcami. Takich rywali nie miała żadna inna drużyna. I wnioski z tych batalii były raczej pozytywne, ale niedawno odświeżającego zespół Ronalda Koemana zastąpił Frank de Boer, który poza wygraną z Polską zanotował dwie porażki i trzy remisy. Stąd w Holandii pojawiły się wątpliwości, czy kadra jest gotowa na powrót na zwycięską ścieżkę na dużych imprezach. Personalnie odmłodzeni Holendrzy prezentują się ciekawie, lecz trudno ocenić, czy pod wodzą de Boera będzie ich stać na przełamanie. Szczególnie, że media donosiły o niezadowoleniu zespołu z powodu wyboru byłego znakomitego piłkarza na stanowisko selekcjonera.

5. Hiszpania

Luis Enrique przyjął podobną taktykę do Garetha Southgate’a. Dodatkowe dwanaście miesięcy przed Euro wykorzystuje na rozmaite sprawdziany personalne i taktyczne. Trener ekipy “La Roja” miesza składem, próbuje nowych rozwiązań i odkurza nieco zapomnianych zawodników, jak choćby Sergio Canales, autor gola we wczorajszym sparingu z Holandią.
Efekty są różne, bo z małymi wyjątkami Hiszpanie mają problem ze zdobywaniem goli. Swoje robi brak typowej “9”, choć lekiem na całe zło może okazać się skuteczny w Juventusie Alvaro Morata. Enrique musi dążyć do krystalizacji podstawowej jedenastki. Ostatnie spotkania z Niemcami, Portugalią i Holandią zakończyły się trzema remisami. Do tego doszła porażka z Ukrainą, więc hiszpańskie media nieco biją na alarm. Zeszłoroczny optymizm został wyhamowany, choć na pewno jest lepiej niż po ostatnim fatalnym mundialu

4. Włochy

Włosi pozbierali się po klęsce, jaką był brak awansu na rosyjskie MŚ. Roberto Mancini zrobił kadrową rewolucję - chętnie daje szansę coraz to zdolniejszym piłkarzom z Serie A, którzy rozwijają się w zawrotnym tempie. Przykładem jest znakomity Nicolo Barella. Selekcjoner “Squadra Azzurra” przed nikim nie zamyka drzwi. Dzięki grze jego drużyny znów odżyły włoskie nadzieje na międzynarodowe sukcesy. Ostatni raz Italia przegrała w październiku 2018 r. Odmłodzona reprezentacja może być bardzo groźna w najbliższych latach. Euro będzie jej pierwszym poważnym testem.

3. Belgia

To chyba ostatnia szansa dla części belgijskiego złotego pokolenia, by sięgnąć po złote medale. Na ostatnich MŚ “Czerwone Diabły” musiały zadowolić się brązem. Teraz obecność w gronie najlepszej czwórki turnieju powinna być planem minimum dla Romelu Lukaku i spółki. Roberto Martinez odświeżył kadrę, ale prym w niej dalej wiodą te same nazwiska, co dwa lata temu. Belgowie nie bez przyczyny są liderami rankingu FIFA. Od marca 2019 r. do końca września br. wygrali 12 spotkań z rzędu. Z czołówki Europy grali jednak tylko z Anglią i pechowo przegrali 1:2. Euro będzie prawdziwą weryfikacją tej drużyny. Silnej, efektownej, ale momentami zacinającej się. I na to musi uważać hiszpański selekcjoner.

2. Portugalia

W obronie m.in. Joao Cancelo i Ruben Dias, w pomocy Bruno Fernandes i tłum solidnych pomocników, w ataku plejada obecnych i przyszłych gwiazd - Cristiano Ronaldo, Joao Felix, Diogo Jota, Trincao. Portugalia jest piekielnie mocna na papierze. Jeśli na mistrzostwach wszystko się zazębi, możemy spodziewać się podopiecznych Fernando Santosa na szczycie. Tym razem ich wygrana nie byłaby zaskoczeniem, tak jak sensacyjne zwycięstwo cztery lata temu. Portugalczycy okrzepli, dojrzeli, a ich personalia muszą budzić respekt. Kandydat nr 2 do tytułu.

1. Francja

Może nie jest to najszczęśliwszy czas, by na szczycie rankingu umieszczać Francję, dokładnie dzień po żałosnym występie przeciwko Finlandii (0:2). Ta klęska nie ma jednak prawa rzutować na całokształt reprezentacji “Trójkolorowych”. A, cytując klasyka, fakty są takie, że nikt nie ma tylu piłkarzy o klasie europejskiej i światowej jak Francuzi. Mogliby złożyć przynajmniej dwie bardzo solidne w skali kontynentu 23-osobowe ekipy. Pełne kadry, nie tylko podstawowe jedenastki. Podopieczni Didiera Deschampsa znów przystąpią do imprezy rangi mistrzowskiej z łatką faworyta. I nikt nie powinien być zaskoczony, jeżeli powtórzą wyczyn z mundialu w Rosji.
***
Przyznamy szczerze: do końca wahaliśmy się, jak obsadzić dwie ostatnie pozycje. Bo równie dobrze zamiast Danii i Chorwacji na tych miejscach mogłyby znaleźć się kadry Ukrainy, Rosji czy Polski. Pierwsza ósemka rankingu to ścisły top, za którego plecami znajduje się drugi szereg - peleton niemal tuzina mniej więcej równych sobie ekip. Dlatego nie będziemy zaskoczeni, jeśli Wasze zdanie jest inne. Zapraszamy do dyskusji.
Power Ranking Euro 2020
własne

Przeczytaj również