Probierz krytykuje piłkarza: Nie miał prawa popełnić takiego błędu

Probierz krytykuje piłkarza: Nie miał prawa popełnić takiego błędu
ASInfo
- Zaczęliśmy bardzo dobrze to spotkanie, bo byliśmy na stadionie Piasta groźni, stwarzaliśmy swoje sytuacje, ale jeśli na tak gorącym terenie nie wykorzystuje się takich okazji, to trudno później wygrać – powiedział po przegranym meczu z Piastem Gliwice szkoleniowiec Jagiellonii, Michał Probierz, cytowany przez oficjalną stronę klubową.
- Znowu straciliśmy gola w zbyt prosty sposób. Jedno wybicie powoduje, że tracimy bramkę. Walczyliśmy jednak do samego końca. Wprawdzie po drugiej bramce zawodnicy na chwilę głowy spuścili, ale staraliśmy się do końca o jak najlepszy wynik. Oddaliśmy dużo strzałów i mieliśmy jeszcze dwie-trzy sytuacje, aby wrócić do gry. Na pewno boli to, że inne wyniki się dla nas dobrze ułożyły i mogliśmy awansować do ósemki, ale analizując to wszystko, w ostatnim czasie zbyt łatwo tracimy bramki i nie zasłużyliśmy na grupę mistrzowską. Trzeba zebrać się i przygotować się do następnych, bardzo ważnych meczów. Chciałbym tu podziękować kibicom, którzy do samego końca byli znamy i to jest to, co mówiłem – są z nami na dobre i na złe. Wierzę w to, że się zbierzemy, będziemy dobrze grali w następnych meczach. Przed nami już za tydzień bardzo istotne pierwsze spotkanie u siebie, które musimy wygrać i spokojnie walczyć o dziewiąte miejsce, które jest teraz naszym celem – kontynuował trener Żółto-Czerwonych, który nie ukrywał, że jest zły na Igorsa Tarasovsa, który w bardzo niefortunny sposób przyczynił się do utraty pierwszego gola.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Trzeba sobie powiedzieć, że musimy znaleźć rozwiązanie, bo nie można w taki sposób tracić bramek. Bez dwóch zdań. Rzeczywiście, szukamy odpowiedniego rozwiązania, bo nie jest tak, że się poddam i będę na to tylko patrzył. Igors nie ma prawa popełnić takiego błędu. Rzadko krytykuję piłkarzy i nie chcę zrobić z niego winnego tej porażki, ale jeśli gramy naprawdę dobry mecz, umiemy się utrzymać przy piłce, stworzyć zagrożenie pod bramką rywala, a jedno wybicie powoduje, że przegrywamy, to z pewnością jest to bolesne – tłumaczył Probierz.
Szkoleniowiec Jagi mimo wszystko jest dobrej myśli. - Plusem jest to, że graliśmy naprawdę niezłe spotkanie. Brzmi to może paradoksalnie i ja o tym wiem, ale z Podbeskidziem oddaliśmy 23 strzały, dzisiaj 17 i ta piłka nie wpadła do siatki. Trzeba to pokonać, elementy piłkarskie solidnie trenować i przygotować się do następnych meczów. Dlatego tak ważne dla nas jest, aby kibice nam pomogli, żeby byli z nami. Teraz my musimy jako zespół się scalić. Powiedziałem zawodnikom, że muszą podnieść głowy do góry i robić wszystko, żeby się odbudować i grać. Parę akcji pokazaliśmy dziś naprawdę ciekawych, ale co z tego? Mamy też w meczu kolejną kontrowersyjną sytuację rozpatrzoną na naszą niekorzyść – zaznaczał.
Zapytany o swoją przyszłość i poprowadzenie drużyny w rundzie finałowej, Probierz odpowiedział dość enigmatycznie. - Jak ktoś uzna, że nie, to mnie zwolni. Takie jest życie trenera – zakończył.

Przeczytaj również