Problemy największego angielskiego talentu. Jeszcze gra dla zachęty, ale Solskjaer zaraz postąpi jak Guardiola

Problemy największego angielskiego talentu. Jeszcze gra dla zachęty, ale Solskjaer zaraz postąpi jak Guardiola
Stuart Martin/Digital South/MB Media/PressFocus
Jaką drogą podąży Mason Greenwood: zmarnowanego talentu czy piłkarza, który pokona trudności i zrealizuje swój wielki potencjał? Weryfikacja coraz bliżej, a czas leci.
- To bardzo ważna bramka - nie ukrywał Mason Greenwood po tym, jak przed tygodniem to jego trafienie w końcówce spotkania zapewniło Manchesterowi United wygraną nad Brighton (2:1). - Cieszę się, że strzeliłem gola po uderzeniu piłki głową. Pracuję nad tym elementem na treningach przez cały sezon. Wiem, że to moja słaba strona, a jako napastnik musisz potrafić robić wszystko. Cieszę się, że dziś mi się to powiodło.
Dalsza część tekstu pod wideo

Ofiara sukcesu

Dla ciągle nastoletniego Masona Greenwooda bramka zdobyta przeciwko Brighton była już 12. ligowym trafieniem w karierze. Młody Anglik ma jeszcze blisko pół roku, by stać się najlepszym strzelcem Manchesteru United poniżej 20. roku życia w historii Premier League. Goni nie byle kogo. Wayne Rooney zdążył zdobyć dla “Czerwonych Diabłów” 15 goli, kiedy był jeszcze nastolatkiem.
Dlaczego powoli kończący się sezon nie jest jednak dla Greenwooda udany?
Z jednej strony, można napisać, że napastnik United stał się ofiarą własnego sukcesu z poprzednich rozgrywek. W sezonie 2019/20 Greenwood wpisał się na listę strzelców 17 razy, z czego aż 10-krotnie w lidze. I to mimo tego, że zazwyczaj był rezerwowym, a kiedy pojawiał się na boisku, najczęściej występował jako prawoskrzydłowy. Wiele spośród jego bramek było zresztą efektownych. Anglik trafiał zarówno zza pola karnego, jak i po tym, jak z łatwością - w deficycie czasu i miejsca - wygrał pojedynek z bezpośrednim rywalem. W Pucharze Anglii zdarzyło mu się nawet wykorzystać rzut karny po strzale słabszą, prawą nogą.
- Jego opanowanie w polu karnym świadczy o tym, że będzie topowym zawodnikiem - zachwycał się kilkanaście miesięcy temu nastoletnim atakującym były gracz Manchesteru United, a obecnie ekspert telewizyjny, Owen Hargreaves. - Każde jego dotknięcie piłki wydaje się zamierzone.
Nie Jadon Sancho ani Phil Foden, ale właśnie Mason Greenwood był jeszcze niedawno uważany na Wyspach za największy talent spośród wyjątkowo uzdolnionego, najnowszego pokolenia angielskich piłkarzy.
Tymczasem skuteczne uderzenie piłki głową sprzed tygodnia zaowocowało dopiero szóstym trafieniem Greenwooda w obecnych rozgrywkach, a zaledwie drugim w Premier League. I to mimo tego, że na osiem kolejek przed końcem sezonu zdążył on już rozegrać w lidze więcej minut niż w całej ubiegłej kampanii. Co więcej, według danych statystycznych portalu “WhoScored.com” Anglik oddaje w tych rozgrywkach więcej strzałów (średnio 1,9 na mecz) niż rok temu (1,3).

Potężny strzał

Zanim poszukamy przyczyn słabej formy 19-latka, warto zwrócić uwagę, co w ogóle sprawiło, że jego talent ocenia się na Wyspach tak wysoko.
- Kiedy Mason Greenwood przyszedł do nas w wieku sześciu lat, potrafił używać obu nóg równie dobrze - wspominał dwa lata temu na łamach “Manchester Evening News” jeden z pierwszych trenerów niezwykle uzdolnionego gracza, Mark Senior. - Kiedy tylko pokazało mu się coś nowego, potrzebował od 30 sekund do minuty, aby samemu zacząć to robić.
- Robiliśmy małe gry strzeleckie, w których należało przygotować sobie piłkę do uderzenia i oddać strzał - opowiadał szkoleniowiec, który pracował z pochodzącym z Bradford małym Masonem w zamiejscowym ośrodku Manchesteru United w miasteczku Halifax. - Na tym etapie wiekowym nie mieliśmy jeszcze bramkarzy, więc w tę rolę wcielaliśmy się ja i trener Gabriel. Wpuszczaliśmy strzały większości siedmiolatków, aby dodać im pewności siebie. Ale Mason uderzał piłkę tak mocno w dolny róg bramki, że jeżeli nią dostałeś, zdecydowanie to odczułeś! Zupełnie tak, jakby strzelał 13-latek!
- Nie widziałem drugiego takiego zawodnika jak on - dodawał Senior. - Jego styl gry może zmylić. Jest niesamowicie szybki. Kiedy raz pojawił się na ogólnokrajowym biegu na 100 metrów w kategorii wiekowej do lat 13, pobił chyba rekord Wielkiej Brytanii. W pewnym momencie chcieli go u siebie wszyscy trenerzy lekkiej atletyki. Jest niesłychanie sprawny.

Tajemnicza absencja

Problemy Greenwooda zaczęły się na samym początku bieżącego sezonu. Na Islandii. Tuż po debiucie w dorosłej reprezentacji Anglii. To wtedy - wraz z innym debiutantem, wspomnianym już wyżej Philem Fodenem - gracz Manchesteru United został przedwcześnie odesłany do domu za złamanie procedur związanych z koronawirusem podczas zgrupowania narodowej kadry.
Na tym się jednak nie skończyło. Jesienią ubiegłego roku napastnik “Czerwonych Diabłów” miał kilkukrotnie spóźnić się na trening, czemu stanowczo zaprzeczył menedżer Ole Gunnar Solskjaer, a jego zaangażowanie miało pozostawiać wiele do życzenia. Greenwood w tajemniczych okolicznościach nie łapał się nawet momentami do meczowej kadry United, oficjalnie z powodów zdrowotnych.
Podczas gdy zarówno Sancho, jak i Foden stosunkowo szybko uporali się z odpowiednio: spadkiem formy oraz pozaboiskowymi trudnościami, ich o rok młodszy kolega też wywalczył sobie w końcu miejsce w podstawowym składzie drużyny klubowej. Nadal nie doczekał się jednak powrotu do reprezentacji. I nic dziwnego. Choć od grudnia Greenwood zagrał w wyjściowej jedenastce w zdecydowanej większości meczów Manchesteru United we wszystkich rozgrywkach, strzelił w tym okresie jedynie cztery gole. Spośród zawodników regularnie wybiegających na boisko od pierwszej minuty w Premier League, portal “WhoScored.com” niżej ocenia występy tylko David de Gei, który stracił zresztą ostatnio miejsce w pierwszym składzie.
Nadzieję dają dopiero dwie bramki, jakie Anglik zdobył w trzech ostatnich spotkaniach “Czerwonych Diabłów”: przeciwko Leicester w Pucharze Anglii oraz w lidze z Brighton.

Czas prawdy

- Phil rywalizował w młodym wieku z Davidem Silvą, Kevinem De Bruyne, Raheemem Sterlingiem, Sergio Agüero, Gabrielem Jesusem - mówił kilka miesięcy temu na temat jeszcze raz wspominanego w tym artykule Fodena szkoleniowiec Manchesteru City, Pep Guardiola. - Czasami grał, kiedy na to nie zasługiwał. Oczywiście chcieliśmy w ten sposób zachęcić Phila. Teraz będę postępować z nim jednak tak samo jak z każdym innym zawodnikiem. Kiedy uznam, że może nam pomóc, będzie grał. A kiedy uznam, że na grę zasługuje ktoś inny, nie zagra.
Nietrudno odnieść wrażenie, że Mason Greenwood znajduje się obecnie na podobnym etapie, co jeszcze niedawno jego o kilkanaście miesięcy starszy kolega, czyli kluczowy dziś gracz lokalnego rywala United oraz podstawowy zawodnik reprezentacji Anglii. Ole Gunnar Solskjaer wydaje się robić wszystko, co tylko możliwe, aby pomóc uznawanemu za jeden z największych talentów przynajmniej w najnowszej historii klubu napastnikowi odzyskać formę i wejść na prawdziwie najwyższy poziom.
Poczynając od dzisiejszego spotkania z Tottenhamem, końcówka tego sezonu może okazać się dla nastolatka kluczowa. W następnym sezonie raczej nie będzie mógł on już liczyć na “zachętę” w postaci stałego miejsca w podstawowym składzie niezależnie od tego, jak będzie spisywał się na boisku.
- Mason zawsze zachowywał się bardzo dobrze i był nie arogancki, ale pewny siebie - odnosił się do mentalności Greenwooda jego cytowany w tym artykule pierwszy trener z dzieciństwa. - To potrzebne. Zawsze widać było, że on wie, czego chce.
Skoro tak, czas powiedzieć: sprawdzam.

Przeczytaj również