PSG ma argumenty tylko w ofensywie, na pozostałych pozycjach dominuje Bayern. Porównujemy składy finalistów

PSG ma argumenty tylko w ofensywie, na pozostałych pozycjach dominuje Bayern. Porównujemy składy finalistów
Rafal Rusek / PressFocus
Cytując Kamila Grosickiego - nadszedł dzień dzisiejszy! Już tylko godziny dzielą nas od wielkiego finału Ligi Mistrzów. Bayern czy PSG? PSG czy Bayern? Robert Lewandowski czy Marcin Bułka? Na szyi którego z Polaków zawiśnie dziś złoty medal Champions League? Wszystko zweryfikuje murawa Estadio da Luz, ale my nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy trochę przed tym meczem nie podgrzali atmosfery. W tym artykule (jednym z wielu) sprawdzamy więc, kto jest lepszy. Pozycja po pozycji.
Zanim zaczniecie wykłócać się z nami w komentarzach, musimy wyjaśnić kilka rzeczy. Nie wiemy przecież, czy Thomas Tuchel i Hansi Flick poślą w bój dokładnie takie jedenastki, jakie wrzuciliśmy do naszego analitycznego kotła. Pod lupę wzięliśmy jednak identyczne składy, jak te, które Bayern i PSG wystawiły w meczach półfinałowych. Jeśli faktycznie zwycięskiego zestawienia się nie zmienia, to może okazać się, że wcale się nie pomyliliśmy.
Dalsza część tekstu pod wideo
I kolejny szkopuł. O ile bez problemu możemy porównać ze sobą bramkarzy, obrońców, napastników, a nawet nawet skrzydłowych (choć ci też nieco różnią się charakterystyką), o tyle ze środkowymi pomocnikami był już problem. Bo kogo z trójki Marquinhos, Leandro Paredes, Ander Herrera można zestawić z dużo wyżej ustawionym Thomasem Muellerem? W rzeczywistości nikogo. Musieliśmy sobie jednak jakoś poradzić, stąd do walki z niemieckim piłkarzem stanął ostatni z wymienionych. W kilku przypadkach dawaliśmy punkt temu - naszym zdaniem - lepszemu (1:0), ale nie zabrakło też werdyktów remisowych (1:1).

Sergio Rico vs Manuel Neuer 0:1

W ćwierćfinałowym meczu z Atalantą kontuzji doznał podstawowy golkiper PSG - Keylor Navas. Podczas rywalizacji z RB Lipsk między słupki od początku wskoczył więc rezerwowy Sergio Rico i jego występ można ocenić pozytywnie. Czyste konto, kilka niezłych interwencji, pewne zwycięstwo zespołu. Hiszpan to jednak zdecydowanie nie poziom Manuela Neuera. Chociaż wiele osób uważa, że niemiecki golkiper najlepsza lata ma już za sobą, on regularnie pokazuje, że wcale tak nie jest. Podczas trwającego turnieju w Lizbonie “Manu” wielokrotnie ratował Bayern swoimi znakomitymi interwencjami. W niedzielę może być kluczowy. Musi powstrzymać rewelacyjny duet Kylian Mbappe - Neymar.
Jest oczywiście szansa, że w ostatniej chwili Keylor Navas wygra walkę z czasem i to on rozpocznie finałowe spotkanie w bramce PSG. Nawet w takim przypadku punkcik dalibyśmy jednak raczej Neuerowi.

Juan Bernat vs Alphonso Davies 0:1

Hiszpan ma dużego pecha. Prezentuje się bowiem naprawdę bardzo dobrze. Potwierdził to w dwóch minionych spotkaniach, gdy nie popełniał większych błędów w defensywie, a z przodu potrafił zrobić dużo wiatru, strzelając nawet jedną z bramek ekipie z Lipska. Trafił też do siatki w 1/8 finału, gdy PSG eliminowało Borussię Dortmund. Były zawodnik Bayernu Monachium to spory atut Thomasa Tuchela. Problem w tym, że Hansi Flick ma na tej samej pozycji jeszcze większego kozaka.
Alphonso Davies to prawdziwe odkrycie ostatnich miesięcy. Dziś już 19-letni Kanadyjczyk przychodził do Bayernu z MLS, w dodatku jako zawodnik formacji ofensywnych, a tymczasem na lewej obronie “Die Roten” odnalazł się fenomenalnie. Imponuje zwłaszcza bezkompromisową grą do przodu, ale i w tyłach spisuje się coraz lepiej. W sezonie 2019/2020 zdobył trzy gole i dołożył do tego aż dziewięć asyst. Dla porównania - Bernat może pochwalić się bilansem dwóch trafień oraz siedmiu decydujących podań. Pojedynki Daviesa z Mbappe mogą wyglądać w niedzielę jak finał olimpijskiej rywalizacji biegu na 100 metrów. Zapowiada się świetnie.

Thiago Silva vs David Alaba 1:1

Dyskusja co do tego werdyktu była zacięta. Niektórzy uważali, że punkt powinien otrzymać jednak tylko Thiago Silva, ale ostatecznie uznaliśmy, że byłoby to krzywdzące dla reprezentanta Austrii, który gdziekolwiek nie zostanie ustawiony, najprawdopodobniej spisze się po prostu solidnie. Zdarzają mu się drobne błędy. Czasami ma dużego pecha, jak choćby wówczas, gdy w spotkaniu z Barceloną wpakował piłkę do swojej bramki, ale poza tym na środku obrony odnajduje się bardzo dobrze. Imponuje zwłaszcza jego gra nogami, co jest akurat oczywiste, biorąc pod uwagę, że mnóstwo spotkań rozegrał jako pomocnik.
A Thiago Silva? W Lizbonie prezentuje się nieźle, ale prawdziwy test czeka go jednak w niedzielę. Choć jest to zawodnik o dużej renomie, czasami widać, że ma na karku już 35 lat. W rywalizacji z Lewandowskim czy Gnabrym może mieć spore problemy.

Presnel Kimpembe vs Jerome Boateng 1:1

Na wstępie warto wspomnieć, że występ Boatenga stoi pod znakiem zapytania. Niemiec ma problem mięśniowy, stąd jego zmiana już w przerwie spotkania z Lyonem. Hansi Flick jest jednak dobrej myśli i twierdzi, że ten powinien być w niedzielę do jego dyspozycji. W mijającym już sezonie Boateng na pewno nie należał do najlepszych zawodników Bayernu. Miewał swoje problemy, momentami był obiektem krytyki. Świetne interwencje mieszał - i miesza - z sytuacjami, gdy można mu coś zarzucić. Z Barceloną dał się ograć Suarezowi, gdy ten trafił do siatki, ale poza tym spisywał się solidnie. Mecz z Lyonem zaczął świetnie, ale w końcu zszedł z kontuzją. “Bild” za to 45 minut i tak przyznał mu jednak najwyższą możliwą notę. “Kicker” lepiej ocenił tylko Gnabry’ego.
Chociaż to Thiago Silva częściej jest na świeczniku, lepiej w gronie środkowych obrońców PSG spisuje się właśnie Kimpembe. Do Francuza trudno mieć jakieś pretensje. Może w jego grze nie ma fajerwerków, ale też nie tego oczekuje się od środkowego obrońcy. Gra solidnie, rzadko popełnia błędy. Najczęściej zbiera bardzo pochlebne recenzje.

Thilo Kehrer vs Joshua Kimmich 0:1

Druga strona obrony też dla Bayernu. Kimmich to kolejny - po Alabie - zawodnik z Monachium, który może wystąpić wszędzie, a i tak spisze się znakomicie. Szybkość, technika, boiskowe myślenie, nieustępliwość. Zalety Niemca można wymieniać w nieskończoność. Imponuje zwłaszcza w grze do przodu. Mecz z Barceloną - gol i asysta. Spotkanie z Lyonem - dwie asysty. Prawdziwy kozak i ogromna siła Bayernu.
A Kehrer? Nie jest to duże wzmocnienie ekipy z Paryża. Za mecz z Lipskiem zebrał najgorsze noty z zespołu Tuchela. W rywalizacji z Atalantą wcale nie było lepiej. Znacząco nie osłabia zespołu, ale nie daje też niczego extra. Ot, człowiek od wypełniania - czasami średnio - podstawowych zadań. W rywalizacji ze swoim vis-a-vis - niestety dla niego - jest bez szans.

Marquinhos vs Leon Goretzka 1:1

Dwaj niezwykle ważni dla swoich drużyn zawodnicy, choć wiadomo, że nieco inaczej nastawieni. Trudno wyróżnić tu któregoś z nich. Marquinhos świetnie odnajduje się na pozycji defensywnego pomocnika. Odbiera, rozgrywa, potrafi zagrać długą piłkę w kierunku swoich piekielnie szybkich kolegów, ale też nie unika małej gry. Do tego robi swoje z przodu, bo najpierw strzelił arcyważnego gola na 1:1 z Atalantą, a ostatnio otworzył wynik meczu w półfinałowej rywalizacji przeciwko RB Lipsk. Człowiek orkiestra.
Ale kimś równie istotnym dla Bayernu jest Goretzka. Niemiec, który przeszedł spektakularną przemianę fizyczną, rządzi i dzieli w środku pola monachijskiej ekipy. Jest dobry w destrukcji, potrafi rozegrać, a co rusz widać go też, gdy podłącza się do przodu, by pomóc kolegom. W starciu z Barceloną zapisał na swoim koncie asystę. Już jedenastą w mijającym sezonie. Do tego ma na koncie dziewięć bramek. Jest jednym z kluczowym elementów układanki Flicka.

Leandro Paredes vs Thiago Alcantara 0:1

Występ Paredesa od pierwszej minuty spotkania z Lipskiem był pewnym zaskoczeniem. Argentyńczyk w bieżącym sezonie raczej nie stanowił o sile podstawowej jedenastki PSG. Zdecydowanie częściej wchodził na boisko z ławki. Thomas Tuchel chciał jednak w rywalizacji z Lipskiem bardziej zabezpieczyć środek pola. Do Marquinhosa i Herrery dołożył więc Paredesa, a ten nie spisał się może znakomicie, ale poprawnie wypełnił nakreślone mu zadania. PSG faktycznie zdominowało bowiem środkową strefę boiska, a zasługa w tym także Argentyńczyka. Można więc chyba spodziewać się, że Paredes wyjdzie na murawę również w niedzielę.
Thiago Alcantara to jednak zawodnik zdecydowanie bardziej doświadczony, mający też w swoim repertuarze w większym stopniu urozmaicony szereg zagrań. Chociaż ostatnio Hiszpan jest nieco w cieniu Goretzki, dalej potrafi zagrać dobre zawody. Zdecydowanie brakuje mu liczb. W mijającej kampanii, licząc wszystkie rozgrywki, strzelił trzy gole i dołożył dwie asysty. Co prawda wyręczają go koledzy, a on ma do spełnienia raczej inne zadania, ale i tak jego bilans wygląda blado. Zwłaszcza biorąc pod uwagę czysto piłkarski potencjał Hiszpana. W bezpośredniej rywalizacji z Paredesem trzeba go jednak oceniać lepiej.

Ander Herrera vs Thomas Mueller 0:1

No i pojedynek, o którym wspominaliśmy już na wstępie. Nieco wymuszony, bowiem obaj zawodnicy grają na innych pozycjach i mają inne zadania. Herrera występuje zdecydowanie głębiej, Muellera najczęściej zobaczymy podwieszonego gdzieś pod Robertem Lewandowskim. Warto więc w tym przypadku wziąć pod uwagę po prostu to, jak dużo obaj zawodnicy dają swoim drużynom. A tutaj sprawa jest prosta. Doświadczony Niemiec kładzie rywala z Paryża na łopatki.
Chociaż Mueller na pierwszy rzut oka wydaje się piłkarzem nieco ograniczonym, wręcz surowym, to ostatecznie co rusz strzela bramki, notuje asysty, potrafi zagrać kluczową piłkę. W kampanii 2019/2020: 14 goli i 26 asyst, licząc wszystkie rozgrywki. Fenomenalne statystyki bardzo doświadczonego już Niemca. Herrerę trudno porównać z nim nie tylko dlatego, że jest na boisku ustawiony niżej. Hiszpan w kończącym się sezonie rozegrał zaledwie 21 spotkań. Nie należał do piłkarzy, od których Tuchel rozpoczyna ustalanie składu. Jego bilans to jedna bramka i jedna asysta. A jak wypada do tej pory na lizbońskim turnieju? W meczu z Atalantą spisał się mocno przeciętnie. Nieco lepiej było już przeciwko “Bykom” z Lipska.

Neymar vs Ivan Perisić 1:0

No i w końcu pojedynek, gdzie to punkt dla PSG jest zupełnie oczywisty. Neymar podczas turnieju finałowego jest niesamowity. Prezentuje futbol z innej planety. Potrafi w pojedynkę przedryblować kilku rywali, narażając ich wręcz na śmieszność. Tym bardziej dziwne, że swojej świetnej dyspozycji nie jest w stanie potwierdzić w teoretycznie najłatwiejszych sytuacjach. Gdy trzeba po prostu wpakować futbolówkę do bramki. W Lizbonie zapisał do tej pory na swoim koncie dwie asysty, a powinien mieć też kilka goli. No ale nie ma. Może największe fajerwerki trzyma na finał? Bayern musi go mieć na oku.
Perisić to oczywiście także świetny piłkarz, ale jednak nie z tej samej półki. Z Lyonem Chorwat zagrał przeciętnie. Lepiej było podczas starcia z Barceloną, bo wówczas udało mu się trafić do siatki. Podobnie jak w rozegranym całkiem niedawno spotkaniu z Chelsea. Coś nam jednak podpowiada, że w niedzielę Perisić może usiąść na ławce. Na swoją szansę czeka Kingsley Coman.

Angel Di Maria vs Serge Gnabry 1:1

Pojedynek dwóch absolutnych kozaków, chociaż o nieco innej charakterystyce. Obaj jednak dają swoim zespołom na tyle dużo, że trudno stawiać tu jednego ponad drugim. O tym, ile PSG traci bez Argentyńczyka, przekonaliśmy się oglądając mecz z Atalantą. Brakowało kreatywności. Neymar bez Di Marii i Mbappe (przez większość meczu) musiał brać na swoje barki ciężar całej gry. Gdy natomiast były pomocnik Manchesteru United i Realu Madryt wrócił na spotkanie z Lipskiem, dał drużynie ogromną jakość. Gol i dwie asysty. Zdecydowanie piłkarz meczu. A nie był to jakiś jednorazowy wyskok, bo Di Maria rzadko kiedy schodzi poniżej wysokiego poziomu. Licząc wszystkie rozgrywki, w mijającym właśnie sezonie może pochwalić się bilansem 12 goli i 23 asyst. A warto przypomnieć, że liga francuska nie została dokończona.
Di Maria był piłkarzem meczu z Lipskiem, a Gnabry najlepszym zawodnikiem rywalizacji Bayernu z Lyonem. Niemiec odciążył grającego minimalnie słabszy mecz Roberta Lewandowskiego. Zdobył dwie bramki, w tym jedną wyjątkowej urody. Wcześniej pokonał też Marca-Andre ter Stegena, a patrząc z perspektywy całego sezonu, jego liczby to 23 gole i 14 asyst. W samej tylko Lidze Mistrzów Gnabry trafiał do siatki dziewięć razy i ustępuje pod tym względem jedynie “Lewemu” oraz Erlingowi Haalandowi.

Kylian Mbappe vs Robert Lewandowski 1:1

Gdyby nie odwołano Złotej Piłki, być może niedzielny pojedynek tych Panów toczyłby się nie tylko o Ligę Mistrzów, ale i wyróżnienie najlepszego piłkarza roku. Bez Mbappe PSG biło w starciu z Atalantą głową w mur. Wystarczyło, że Francuz pojawił się na boisku i nagle siła ognia wzrosła diametralnie. Napastnik PSG zdążył jeszcze zaliczyć asystę przy zwycięskim trafieniu, a na mecz z Lipskiem wyszedł już w podstawowej jedenastce. Statystyki Mbappe z tego sezonu nie mogą oczywiście równać się tym Lewandowskiego, ale 29 goli i 12 asyst to i tak wynik znakomity. Zwłaszcza, że w samej Ligue 1 zdążył rozegrać tylko 20 spotkań.
Z kolei o polskim napastniku powiedziano i napisano już wszystko. Ten sezon jest w jego wykonaniu kosmiczny. 55 (!) bramek i 10 asyst. Okazji do uzbierania takich liczb miał co prawda dużo więcej niż Francuz, ale nie ma się co oszukiwać - Mbappe i tak by tego rezultatu nie pobił. Gdyby brać pod uwagę jedynie osiągnięcia z tego sezonu, Polak dostałby pewnie od nas jedyny punkt. Ale też trzeba być fair. Mbappe to także napastnik dysponujący niesamowitą siłą ognia. W ataku PSG wcale nie będzie miało braków względem Bayernu.
PSG - Bayern
własne

Przeczytaj również