Puchacz zamyka usta krytykom, popis Grabary, błąd Gikiewicza, wielkie słowa o Zielińskim [POLACY ZA GRANICĄ]

Puchacz zamyka usta krytykom, popis Grabary, błąd Gikiewicza, wielkie słowa o Zielińskim [POLACY ZA GRANICĄ]
instagram tymoteusz puchacz
Co to był za tydzień z udziałem polskich piłkarzy! Nie brakowało chyba niczego - wysypu goli i asyst, popisów i błędów bramkarskich, kuriozalnych zagrań, pechowych strzałów, znakomitych występów i tych nieco słabszych. Trafił się też jeden, ważny debiut i kilka powrotów. Po prostu wow!
Takiej dawki emocji od Polaków grających w ligach zagranicznych dawno nie było. Zaczynamy od tego, co tygryski lubią najbardziej, czyli goli.
Dalsza część tekstu pod wideo
***

GOLE I ASYSTY

Pistolety działają
O ile Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski przeżyli w minionym tygodniu mały rollercoaster, o tyle Krzysztof Piątek ma za sobą wyłącznie pozytywne boiskowe odczucia. No, prawie, bo w ubiegły poniedziałek polski napastnik zaczął mecz ze Spezią od zmarnowania rzutu karnego sprokurowanego przez Arkadiusza Recę. Snajper Fiorentiny trafił w słupek. Później się jednak zrehabilitował, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Finalnie “Viola” pokonała rywali, w których barwach poza Recą grał też Jakub Kiwior, 2:1. A Piątek bramkę strzelił tak:
Solidna gra reprezentanta Polski, bo poza golem 26-latek pokazał też inne walory ofensywne, pozwoliła mu utrzymać miejsce w składzie na kolejny mecz - niedzielne starcie z Atalantą. Pistolety znowu zostały odpalone. W 56. minucie Piątek uciekł obrońcom, dostał piłkę w polu karnym i z drobnymi problemami, ale wpakował piłkę do siatki, dając ekipie z Florencji trzy punkty.
Trzeba przyznać, że powrót do Włoch jak na razie okazuje się dla polskiego piłkarza strzałem w sam środek tarczy. O Piątku w samych superlatywach wypowiada się trener Vincenzo Italiano.
- Przyznam, że on mnie zaskakuje. Pracuje wręcz wzorowo, wykonując nawet ruchy, do których nie jest przyzwyczajony. Zna już język i Serie A. Bramki to nagroda za jego niezwykły wysiłek - stwierdził Italiano.
Krzysztof Piątek przyznał zaś, że będąc w Berlinie brakowało mu Włoch. Oto jego słowa z wywiadu dla “DAZN”:
- Bardzo tęskniłem za Włochami, gdy byłem w Niemczech. Tutaj czuję się lepiej. Kiedy drużyna dobrze radzi sobie na boisku, wszystko staje się dla mnie łatwe.
Wymowne. Oby tak dalej.
Rollercoaster
Słodko-gorzki tydzień mają za sobą wspomniani Milik i Lewandowski. Pierwszy z nich zanotował świetny występ w europejskich pucharach, ale nie spisał się w lidze. Drugi - zupełnie odwrotnie.
Napastnik Olympique’u Marsylia błysnął w spotkaniu Ligi Konferencji Europy z Karabachem (3:1). Milik dwukrotnie wpisał się na listę strzelców, co zobaczycie TUTAJ. W Ligue 1 zaś Marsylia podjęła Clermont Foot i niespodziewanie przegrała z niżej notowanym przeciwnikiem 0:2. Polak, jak i cały zespół, zawiódł. Francuskie media nie szczędziły słów krytyki. Ogólnie jednak Arkadiusz Milik może być zadowolony ze swojej skuteczności w ostatnim miesiącu. A łącznie w tym sezonie zdobył 16 goli w 24 meczach.
Robert Lewandowski z kolei “zniknął” w trakcie meczu Ligi Mistrzów przeciwko Salzburgowi. “Kicker” uznał go nawet za najgorszego piłkarza tego spotkania. Kapitan reprezentacji Polski zrehabilitował się jednak w weekend na boiskach Bundesligi. Bayern fatalnie zaczął potyczkę z outsiderem Greuther Furth, przegrywał do przerwy 0:1, lecz w drugiej połowie “Lewy” wziął sprawy w swoje ręce i natchnął drużynę, strzelając dwa gole. Najpierw wykazał się przytomnością w zamieszaniu podbramkowym, a następnie trafił do siatki mierzonym uderzeniem głową. Bramki Lewandowskiego od [0:15]:
Skarb
Gol po efektownej akcji i świetna gra na Camp Nou - tak Piotr Zieliński wprawił w zachwyt włoskich dziennikarzy. Pomocnik Napoli trafił do siatki w zremisowanym, hitowym meczu Ligi Europy z FC Barceloną (1:1), co zobaczycie na poniższym wideo od [0:44]:
Nasz dziennikarz Radosław Przybysz oglądał to spotkanie na żywo i bezpośrednio po ostatnim gwizdku przeprowadził wywiad z reprezentantem Polski. Tę rozmowę znajdziecie TUTAJ.
Manuele Blasi, były włoski kadrowicz, wystawił Zielińskiemu następującą laurkę:
- W moim odczuciu Zieliński jest jednym z najlepszych piłkarzy w Europie i wcale nie mam na myśli tylko jego pozycji. Uważam, że to jeden z najlepszych graczy na Starym Kontynencie.
Kolejna okazja do błysku dla “Ziela” już dziś, w poniedziałek. Wieczorem Napoli zagra z Cagliari.
Asysta “Beresia”
Udany mecz przeciwko Empoli zanotował w sobotę Bartosz Bereszyński. Sampdoria zagrała na zero z tyłu (2:0), a “Bereś” zaliczył asystę przy drugim trafieniu niezatapialnego Fabio Quagliarelli.
Polski obrońca zanotował też kilka ważnych interwencji w defensywie, wielokrotnie wybijając piłkę w sytuacji zagrożenia lub blokując uderzenia przeciwników. Kompletny występ Bereszyńskiego. Po drugiej stronie zaś 63 minuty rozegrał Szymon Żurkowski, który podawał z dobrą skutecznością, ale generalnie szału nie zrobił, tak jak i reszta jego kolegów z drużyny.
W ostatnich dniach dorobek asyst (do siedmiu) powiększył także David Kopacz z grającego w 3. Bundeslidze Wuerzburger Kickers.

INNE WYDARZENIA

Szczęsny pomógł rywalom
Juventus stracił punkty w derbowym starciu z Torino (1:1), a przy wyrównującym golu dla “Byków” chyba lepiej mógł się zachować Wojciech Szczęsny. Andrea Belotti uderzył w środek bramki, ale futbolówka przetoczyła się po ciele golkipera “Juve” i wpadła do siatki. Oceńcie sami:
Powrót
Lepsze wieści z Italii? Proszę bardzo. We wspomnianym już meczu Fiorentiny z Atalantą do wyjściowej jedenastki “Violi” powrócił Bartłomiej Drągowski. Polski bramkarz, który po wyleczeniu kontuzji nie potrafił wygrać rywalizacji z rezerwowym wcześniej Pietro Terracciano, skorzystał z jego niedyspozycji i nie popełnił większych błędów, zachował czyste konto. Wszystko wprawdzie wskazuje na to, że po zakończeniu sezonu “Drago” opuści Florencję, ale póki tam jest, niech gra jak najczęściej. Zobaczymy, co się stanie po powrocie do zdrowia Terracciano.
Świetny Grabara
W ślady Drągowskiego poszedł Kamil Grabara, który także nie dał się pokonać przeciwnikom - FC Kopenhaga ograła Odense, a Polak zebrał doskonałe recenzje za swoją grę. Nawet poniższy skrót tego spotkania zaczyna się od świetnej interwencji byłego kapitana młodzieżówki. Następne popisy Grabary zobaczycie w [1:18] oraz od [2:22]. Duża klasa:
W ostatnich dniach na zero z tyłu zagrali także Bartosz Białkowski z Millwall czy grający w Turcji Adam Stachowiak. Gratulujemy.
Błąd Gikiewicza
Gorszy dzień w sobotę miał inny bramkarz, Rafał Gikiewicz. Golkiper Augsburga popełnił błąd przy jednej z bramek dla Freiburga, a jego zespół przegrał 1:2. “Giki” obszernie odniósł się do tej sytuacji na łamach “Viaplay”, biorąc pomyłkę “na klatę”.
Dobra postawa Polaka będzie kluczowa w ostatnich jedenastu kolejkach Bundesligi, by Augsburg nie wplątał się w baraże o utrzymanie lub nawet bezpośredni spadek. Obecnie ekipa z Bawarii okupuje właśnie miejsce barażowe, a jej przewaga nad Stuttgartem wynosi dokładnie trzy punkty. Zapowiada się trudna końcówka sezonu dla “Gikiego” i jego kumpli.
Klątwa nad Moderem?
Nie może Jakub Moder strzelić pierwszego gola w Premier League. Po prostu nie może, jakby, pół żartem, pół serio, wisiała nad nim jakaś klątwa, wszechmoce zatrzymującego jego kolejne próby. W ostatnich dniach w rolę superbohatera wcielił się David de Gea, który w kapitalny sposób zatrzymywał strzały Polaka w starciu na Old Trafford, wygranym przez United 2:0. Co więcej, Moder trafił też w poprzeczkę. Wszystkie te sytuacje zobaczycie w TYM skrócie.
To nie był udany tydzień dla Brighton, bo o ile przegrana z Manchesterem nie jest wielką ujmą, a raczej pechowym wynikiem, o tyle manto od Burnley na własnym stadionie (0:3) musiało zespół Grahama Pottera boleć. Jakub Moder zszedł z boiska przed upływem godziny gry - niech ta informacja służy za ocenę jego gry. Warto jednak docenić, że reprezentant Polski stał się jednym z najważniejszych ogniw biało-niebieskiej układanki i rozwija się z każdym miesiącem. A przecież wyjechał na Wyspy niewiele więcej niż rok temu!
Pozostając w klimatach Premier League, na słowa uznania zasłużył Jan Bednarek, który pokazał swoją najlepszą wersję w rywalizacji z Evertonem (2:0). Dowodzona przez niego defensywa Southampton zagrała świetne zawody, a Bednarek dwoił się i troił, by dowieźć czyste konto. Zanotował cztery przechwyty, dwa wybicia, wygrał wszystkie stoczone pojedynki powietrzne, a do tego tylko raz dał się ograć. Wyborne 90 minut filaru “Świętych”.
Jak poszło innym? Łukasz Fabiański stracił dość kuriozalnego gola w zremisowanym przez West Ham 1:1 meczu z Newcastle [od 1:13]:
Mateusz Klich zaś - podobnie jak Moder - na własnej skórze przekonał się o bramkarskim kunszcie Davida de Gei. Pomocnik Leeds oddał w spotkaniu przeciwko United aż siedem strzałów, ale nie zdołał wpisać się na listę strzelców. Najbliżej był w drugiej połowie, przy stanie 2:2, lecz hiszpański golkiper stanął na wysokości zadania, ratując drużynę po spektakularnym woleju Polaka [od 2:10]:
Przemysław Płacheta dostał z kolei 15 minut od Deana Smitha na Anfield. Niczym się jednak nie wyróżnił, a Norwich przegrało z Liverpoolem 1:3. Matty Cash także zaznał smaku porażki, bo Aston Villa uległa 0:1 Watfordowi. 24-latek zagrał słabe spotkanie.
Problemy we Francji
Trzeci mecz z rzędu Przemysław Frankowski pojawił się na boisku tylko na kilka minut. Wahadłowy Lens, który miał znakomitą pierwszą część sezonu Ligue 1, ostatnio obniżył loty i trafił na ławkę rezerwowych. Pozostaje trzymać kciuki, że reprezentant Polski wróci do składu, bo trzeba przyznać, że cała jego drużyna od dłuższego czasu wygląda co najmniej średnio. W dwóch ostatnich spotkaniach zdobyła jednak cztery punkty.
Na ławce we Francji siedzą też Marcin Bułka i Karol Fila. Bułka, który kilkanaście dni temu miał swoje momenty za sprawą popisu w pucharze z PSG, ustąpił miejsca w składzie pierwszemu bramkarzowi Nicei, wracającemu po uporaniu się z covidem. Fila zaś rozegrał cztery spotkania w styczniu, lecz w lutym łącznie przebywał na boisku przez… 5 minut.
Młodzi grają
Trzy miesiące i 12 dni. Tyle czasu czekał Nicola Zalewski na kolejny występ w Serie A. Pomocnik Romy, który 7 listopada zagrał parę minut z Venezią, dostał wreszcie szansę gry od Jose Mourinho w dłuższym wymiarze czasowym. Zameldował się na boisku już po przerwie starcia z Hellasem i spisał się co najmniej przyzwoicie. “Giallorossim”, z Polakiem na murawie, udało się wyrwać jeden punkt (z 0:2 na 2:2).
W Anglii z kolei debiut w Championship zanotował Bartosz Cybulski. 19-letni napastnik Derby County wszedł na kilka ostatnich minut spotkania z Peterborough (1:0).
W tym samym meczu bardzo udanie zaprezentował się Krystian Bielik, który rozegrał 83 minuty i znów udowodnił, że o ile tylko będzie się trzymało go zdrowie, o tyle czeka go jeszcze bardzo świetlana przyszłość, zarówno na Wyspach, jak i w reprezentacji Polski.
Puchacz trzyma poziom
Po kilku tygodniach gry dla Trabzonsporu Tymoteusz Puchacz może być w pełni zadowolony z decyzji o wyjeździe do Turcji. “Puszka” trzyma miejsce w składzie, gra po 90 minut, a jego drużyna z dużym zapasem punktowym zmierza po mistrzostwo kraju. Z komentarzy kibiców Trabzonu w mediach społecznościowych można wywnioskować, że wychowanek Lecha Poznań dźwiga ciężar gry w wyjściowej jedenastce i broni się piłkarsko. W niedzielę Trabzonspor wysoko ograł Alanyaspor (4:0), a Puchacz znów zebrał pozytywne opinie.
Piątki z kolegami z defensywy mogli także w ostatnich dniach przybić: Kamil Piątkowski, Marcin Kamiński oraz Kamil Glik. Odpowiednio Salzburg, Schalke i Benevento zakończyły mecze bez straty gola.
bohaterowie weekendu stranieri 21.02
wlasne

Przeczytaj również