Radović: W Legii znają mój numer telefonu, nie zmieniłem go

- Jestem wolnym zawodnikiem. Byłem w Chinach, rozmawiałem z władzami klubu. Całe Hebei i właściciele zachowali się w stosunku do mnie bardzo fair, wszystko odbyło się jak należy. Rozwiązaliśmy kontrakt za porozumieniem stron i podaliśmy sobie ręce - mówi w rozmowie z Legia.Net Miroslav Radović.


Dalsza część tekstu pod wideo
Były piłkarz stołecznej ekipy został zapytany o to, co zadecydowało o rozwiązaniu umowy z Hebei. - Złapałem dość nietypową kontuzję gdy trenerem był Antić i nie mogłem mu pomóc w realizacji zadań. Nowy szkoleniowiec mnie nie znał, nie mogłem mu się też zaprezentować na boisku, by mnie poznał. Po awansie do ekstraklasy otrzymał sporo pieniędzy na nowych zawodników. To cała tajemnica - nowy trener, nowi piłkarze, budowa nowej drużyny. Tak to wygląda w Chinach. Ze wszystkich obcokrajowców jacy byli w Hebei, został już tylko jeden. Żałuję, że przytrafiła mi się ta kontuzja, bo z pewnością mógłbym pomóc i dać jakość zespołowi. Życie jednak toczy dalej - wyznał Serb.


Czy wobec powyższego Radović rozważa powrót na Łazienkowską? - Legia to klub, który mam w sercu i ma pierwszeństwo przed innymi. Ale przy Łazienkowskiej znają mój numer telefonu, nie zmieniłem go. To tyle, co mogę powiedzieć. Nie chciałbym rozmawiać z władzami Legii przez media. Mogę jeszcze dodać, że byłem, jestem i będę kibicem Legii. Choć w ostatnich miesiącach, mając sporo czasu, wiele się o sobie naczytałem - że jestem zdrajca, że się sprzedałem za kasę. Ale ja jestem większym legionistą, niż się wielu ludziom wydaje. Mam nadzieję, że jeszcze to udowodnię - zarówno na boisku, jak i poza nim. Ci, którzy mnie znają, wiedzą o tym doskonale - zaznaczył.


Doświadczony zawodnik przyznał również, że ma oferty z innych klubów, ale na razie nie podejmuje żadnych kroków. - Legia ma pierwszeństwo. Jestem wolnym piłkarzem i nie muszę się spieszyć. Jeśli nie Warszawa, to plany moje plany będą związane z inną częścią Europy. W najbliższych dniach wiele się zapewne wyjaśni - podsumował. 


Serb odszedł z warszawskiego klubu rok temu, po dziewięciu latach gry w Polsce, "Rado" w Ekstraklasie rozegrał 228 meczów i zdobył 53 bramki.

Przeczytaj również