Ralf Rangnick odrzucił ofertę z Chelsea. Niemiec wyjaśnił, dlaczego nie chciał pracować w Londynie

Chelsea pod koniec stycznia zwolniła Franka Lamparda. "The Blues" szybko w jego miejsce zatrudnili Thomasa Tuchela.

Okazuje się, że szefowie londyńskiego klubu mieli inny pomysł. Tak przynajmniej twierdzi Rangnick. 62-latek utrzymuje, że otrzymał propozycję poprowadzenia Chelsea do końca sezonu.

- Odpowiedziałem, że chciałbym pracować w Chelsea, ale nie przez cztery miesiące. Nie jestem tymczasowym trenerem - wyjaśnił Rangnick.

Doświadczony szkoleniowiec docenia pracę, którą w krótkim czasie wykonał w Tuchel. Pod jego wodzą drużyna wygrała cztery mecze i raz zremisowała.

- Kiedy ogląda się mecze Chelsea, widać, że drużyna ma spójny plan. Thomas jest bardzo wyrafinowany taktycznie - przyznał Rangnick.

Niemiec zdradził, że był blisko pracy w Anglii już kilka lat temu. W 2016 roku mógł zostać następcą Roya Hodgsona w reprezentacji.

- Wszystko decydowało się między mną a Samem Allardycem. Zdecydowali się na niego. Wiemy jak wyszło - stwierdził Rangnick.