Real Madryt startuje z pole position. Ma dużą przewagę w wyścigu po Erlinga Haalanda

Real od dłuższego czasu myśli o sprowadzeniu piłkarza, który byłby wsparciem, a z czasem także następcą, Karima Benzemy. Przewidywany do tej roli Luka Jović na razie zawodzi.

"Królewscy" najchętniej kupiliby Erlinga Haalanda, który jest największym objawieniem obecnych rozgrywek w Europie. Norweg strzelał gola za golem jeszcze w barwach RB Salzburg. Po zimowym przejściu do Borussii Dortmund się nie zatrzymał - nadal imponuje dorobkiem bramkowym.

"AS" twierdzi, że Real już teraz intensywnie pracuje nad skłonieniem Haalanda do transferu. Swoje zadanie dostał nawet Martin Odegaard, który usilnie namawia kolegę z reprezentacji Norwegii do przenosin do Madrytu.

Borussia na razie nie myśli o transferze 19-latka - chce go zatrzymać nawet do połowy 2022 roku. Z drugiej strony, jeśli miałaby wydać zgodę na odejście Haalanda, to najchętniej właśnie do Realu. "AS" przekonuje nawet, że "Królewscy" do wyścigu o Norwega startują z pole position.

Co działa na korzyść Realu? Na pewno doskonałe relacje szefów obu klubów - stosunki Hansa-Joachima Watzke są określane jako "przyjacielskie". W dodatku przy okazji transferu Borussia mogłaby sporo ugrać: wsparcie dla swoich interesów w UEFA i Europejskim Stowarzyszeniu Klubów, czy... Achrafa Hakimiego. Marokańczyk mógłby na stałe przenieść się do Dortmundu w rozliczeniu za Haalanda. Na razie jest tylko wypożyczony do Borussii.

Haalanda w Realu widzi też agent piłkarza Mino Raiola. Włoch niedawno stwierdził, że bardzo chciałby mieć jedną ze swoich w gwiazd w klubie z Madrytu.