Real Madryt. Vinicius Junior może zrobić karierę jak Ronaldo. Jak zaczynał utalentowany Brazylijczyk?

Vinicius Junior ma „papiery” na gwiazdę futbolu. Skąd wziął się następca Ronaldo?
alphaspirit / shutterstock
Kiedy Real Madryt zapłacił za niego 45 mln euro, wszyscy zastanawiali się co takiego niezwykłego kryje się w siedemnastolatku o nazwisku Vinicius Junior. Czy okrzyknięty następcą samego Cristiano Ronaldo młokos sprosta gigantycznym oczekiwaniom kibiców, mediów oraz kolegów z drużyny? Po odejściu Portugalczyka, szybko zorientowano się, że Vinicius ma potencjał na naprawdę wielką piłkę.
Sao Goncalo to bardzo niebezpieczne przedmieścia Rio de Janeiro, w których przestępczość jest codziennością, a częste strzelaniny są wpisane w specyficzny klimat tego miejsca. Stąd właśnie pochodzi Vinicius Junior, wychowany nieopodal faweli, gdzie w dzieciństwie naoglądał się sporo brutalności.
Dalsza część tekstu pod wideo
Uciekł stamtąd w wieku 13 lat. W domu często było bardzo biednie, a rodzice musieli przecież nakarmić czworo dzieci (Vinicius ma dwóch braci i siostrę). Gdyby nie ciężko pracujący wuj Ulysses, rodzinie Viniciusa ciężko byłoby wiązać koniec z końcem. Aby uciec od rzeczywistości, dla małego Juniora liczyła się tylko piłka nożna.

Właściciel piłki

Dołączył do Flamengo kiedy miał 10 lat, a już po trzech, gdy został powołany do reprezentacji Brazylii U-15 przez trenera Claudio Cacapę, wszystkie oczy skupiły się na tym niezwykłym talencie. Pierwszy trener w młodzieżowej drużynie mówił, że jego umiejętności dostrzeżone zostały od razu, nawet gdy grywał na tle kolegów starszych o 3 lata.
Vinicius Junior w młodym wieku
Sportbuzz
- Jego ojciec przyszedł do nas, gdy miał zaledwie pięć lat i później od zawsze grał na poziomie wyższym niż chłopcy w jego wieku - powiedział Cacau, nauczyciel w Escolinha Fla Sao Goncalo, szkole powiązanej z Flamengo.
- Ciekawostką jest to, że gdybyśmy mu pozwolili, trenowałby z każdą grupą wiekową. Po prostu nigdy się nie męczył. Do dziś wraca i odwiedza nas, przynosząc medale i dzieląc się swoimi doświadczeniami z innymi dziećmi. Naprawdę podziwiamy fakt, że zawsze tu wraca – dodał.
Od czasu do czasu siada też wspólnie z dzieciakami, aby opowiedzieć swoją historię, o tym jak ciężko pracował i kiedy jego talent został zauważony podczas regionalnego turnieju, po którym został przeniesiony z Escolinha do akademii Flamengo.
W Gavei (dzielnica Rio de Janeiro) wyróżniał się już na pierwszym treningu. Jego technika, umiejętność dryblingu i zmysł do strzelania bramek zaimponowały trenerom Flamengo od samego początku. Wiedzieli, że mają do czynienia z prawdziwym diamentem.
Szybko stał się gwiazdą „Pokolenia 2000” - zespołu złożonego z graczy urodzonych na przełomie wieków, którzy przez trzy lata nie przegrali spotkania, prowadząc drużynę do prestiżowej Copa Votorantim w 2015 roku.
Jego imponująca forma kontynuowana była w juniorskim Campeonato Carioca (mistrzostwach stanu Rio), gdzie został nazwany "właścicielem piłki". Po prostu gdy miał futbolówkę przy sobie, nikt nie był w stanie mu jej odebrać. Strzelił 10 bramek i stworzył nową jakość w grze ofensywnej. Efektownie i efektywnie zarazem.
Było to w Copa Sao Paulo, najbardziej znanym brazylijskim turnieju młodzieżowym, w styczniu 2017 roku. Vinicius zrobił bezdyskusyjnie największe wrażenie, gdy jako 16-latek dominował wśród wielu przeciwników, którzy byli nawet o trzy lata starsi od niego.
Jego występy przyciągnęły uwagę mediów krajowych, ponieważ porównano go do znakomitej listy byłych gwiazd Copa Sao Paulo, w tym Raia, Rivaldo, Neymara, Lucasa Moury czy Gabriela Jesusa.
- Jesteśmy bardzo dumni widząc go, jak się rozwija. Mamy nadzieję, że pewnego dnia będzie mógł przynieść wiele radości również drużynie „Canarinhos” - powiedział Cacau.

Europejska walka o podpis

Młodzieniec przyciągnął uwagę wielu czołowych europejskich klubów. Lokalne media od dawna informowały o zainteresowaniu ze strony Realu, Barcelony, Arsenalu i Manchesteru City, a niektóre z nich już nazywały go nowym Neymarem.
Ale dyrektor Escolinha - Zé szybko wyciszył burzę wokół swojego piłkarza, nalegając, aby nastolatka zostawić w spokoju.
- Cieszę się, że mamy w zespole taki talent, ale myślę, że jest jeszcze za wcześnie na jego odejście, ma dopiero 16 lat i jest wciąż w trakcie rozwoju we Flamengo.
Vinicius nie był pierwszy, który w tak młodym wieku przyciągał duże zainteresowanie Europy. Philippe Coutinho wynegocjował przejście do Interu we Włoszech przed swoimi osiemnastymi urodzinami, a Neymar został zaproszony do Realu Madryt w wieku zaledwie 13 lat.
- Jestem świadomy powiązań z Barceloną, śledziłem wiadomości, ale to nic nie zmienia w mojej głowie, myślę tylko o Flamengo - przyznał Vinicius na początku 2017 roku.
Opowieści te nie były pozbawione podstaw, co potwierdził przedstawiciel Barcelony w Brazylii, Andre Cury.
- Każdy dobry gracz w Ameryce Południowej jest śledzony i monitorowany. Oglądaliśmy jego grę, ma on ogromny potencjał – wyjaśniał pracownik „Blaugrany”.
W ubiegłym roku trener Realu Madryt Zinedine Zidane powiedział, że Vinicius to rodzaj talentu, który pojawia się tylko raz na 10 lub 20 lat. W końcu nadzieja brazylijskiej piłki trafiła właśnie na Santiago Bernabeu.

Rzucony na głęboką wodę

Jego gigantyczne umiejętności są już wykorzystywane w stolicy Hiszpanii, gdzie może podążać śladami swego idola z dzieciństwa - Robinho, przeciwko któremu zadebiutował w seniorach w 2017 roku. Wielka piłkarska podróż Viniciusa dopiero się jednak zaczęła.
Jeśli nadal będzie się rozwijał tak jak dotychczas, Real Madryt i Brazylia będą miały w swoich szeregach wielką gwiazdę futbolu. Jak poradzi sobie z presją? Wiele lat przeżył w świetle reflektorów, dorastając piłkarsko z ciężarem obserwującego świata na swoich ramionach, więc wydaje się, że jest gotowy.
W barwach „Galacticos” wystąpił do tej pory w 24 meczach tego sezonu, strzelając w tym czasie 3 gole i zaliczając 12 asyst we wszystkich rozgrywkach pierwszej drużyny. Nieźle jak na 18-letniego debiutanta w tak wielkim klubie, przy ogromnej presji, jaka na nim ciąży, szczególnie po odejściu Cristiano Ronaldo.
W niedawno rozegranych derbach Madrytu Vinicius zagrał od pierwszej minuty i zaliczył asystę, w spotkaniu wygranym 3:1. Jednak w ostatnim pojedynku z Gironą już zasiadł na ławce, a Real sensacyjnie przegrał u siebie 1:2. Czy to znak dla Solariego, żeby wystawiać młodzieńca jeszcze częściej?
Vinicius jest ofensywną siłą napędową zespołu i choć, jak na dzieciaka przystało, miewa przestoje, to jednak ma przed sobą świetlaną przyszłość. Widać, że nie jest grzecznym chłopcem, pokazując m.in. „pazurki” Marcowi Bartrze, kiedy podczas meczu z Betisem nazwał go „sk....synem”.
Brakuje mu nieco pokory, ale to przychodzi z czasem. Brakuje trochę konsekwencji taktycznej, ale tego da się nauczyć. Brakuje umiejętności gry w obronie, ale to także można wytrenować. Jedynego czego mu nie brakuje, to czystego talentu do kopania piłki, którym przewyższa nie tylko piłkarzy w swoim wieku. O Cristiano Ronaldo kibice mogą już niedługo szybko zapomnieć.
Paweł Chudy
Redakcja meczyki.pl
Paweł Chudy22 Feb 2019 · 10:00
Źródło: własne

Przeczytaj również