Reprezentacja Polski zagra z najlepszymi. PZPN znów zarobi krocie

Podopieczni Jerzego Brzęczka słabo zadebiutowali w rozgrywkach Ligi Narodów, bo tak trzeba ocenić zaledwie dwa punkty zdobyte w czterech meczach. Rywale byli co prawda z najwyższej półki (Włochy i Portugalia), ale i tak liczyliśmy na więcej. Takie wyniki powinny oznaczać dla nas spadek do Dywizji B.

Podobny los miał czekać Niemców, Islandczyków i Chorwatów. Okazuje się jednak, że władze UEFA zdecydowały się powiększyć dwie największe dywizje rozgrywek z 12 do 16 drużyn. Oznacza to, że Polska znów znajdzie się wśród najlepszych.

Na czym dokładnie polega wprowadzona zmiana formatu rozgrywek? Do tej pory 12 drużyn dywizji było podzielonych na cztery grupy po trzy drużyny. Od najbliższej edycji, do każdej z grup dołączy jeszcze jedna reprezentacja. Będzie tak w dywizjach A i B.

O decyzji UEFA wypowiedział się m.in. sekretarz generalny PZPN, Maciej Sawicki.

- Format trzech drużyn w grupie kompletnie nie odpowiadał konkurencyjności i atrakcyjności Ligi Narodów. Zaburzał jej integralność - przed ostatnim meczem w grupie zawsze były znane wyniki wszystkich innych spotkań. W przypadku czterech drużyn w grupie wszystko będzie jasne - jeden zespół awansuje, jeden spada i wszystkie mecze ostatniej kolejki są rozgrywane o tej samej porze - powiedział w rozmowie z “TVP Sport”.

Gra w elicie to nie tylko lepsi rywale, ale też większe pieniądze. W poprzedniej edycji PZPN dostał łącznie 2,25 mln euro, podczas gdy reprezentacje z Dywizji B otrzymały startowe w kwocie 1,5 mln euro.

Druga edycja Ligi Narodów rozpocznie się we wrześniu 2020 roku. Najlepsze drużyny z każdej grupy Dywizji A spotkają się ze sobą w turnieju finałowym, najsłabsze spadną poziom niżej, a zwycięzcy grup w niższych dywizjach zanotują awans o jeden szczebel.

Pierwszą edycję Ligi Narodów wygrała Portugalia, pokonując w finale Holandię (1:0).