Richarlison z apelem do władz po haniebnym incydencie z meczu Brazylii. "Nie ma czasu do stracenia"
Richarlison skomentował haniebny incydent, do którego doszło w trakcie meczu Brazylii z Tunezją (5:1). Piłkarz Tottenhamu został obrzucony bananami.
Do zdarzenia doszło, gdy Richarlison cieszył się ze swojego gola. Został obrzucony różnymi przedmiotami. Na boisku wylądowały też banany. Piszemy o tym TUTAJ.
Sam Richarlison twierdzi, że na boisku nie widział, co spadło pod jego nogi. Dowiedział się o tym później.
- Rozmawiałem o tym z Roberto Firmino. Powiedziałem, że Bóg nie pozwolił mi tego zobaczyć, bo nie wiem, co mógłbym zrobić w ferworze tej sytuacji - mówił Richarlison.
- Widzieliście, co ostatnio działo się z Viniciusem. Teraz to... Niech znajdą i ukarzą tego człowieka. Ten incydent musi nauczyć innych ludzi, by tego nie robili - dodał piłkarz Tottenhamu.
Richarlison zamieścił też wpis na Twitterze. I w nim apelował o surowe kary dla sprawców takich wybryków.
- Dopóki będzie się kończyć na "bla, bla, bla", bez kar, będzie tak nadal, codziennie i wszędzie. Nie ma czasu do stracenia! - napisał Richarlison.