Skandal korupcyjny w Anglii. Selekcjoner kadry straci stanowisko?

Skandal korupcyjny w Anglii. Selekcjoner kadry straci stanowisko?
whufc.com
Sam Allardyce, nowy opiekun reprezentacji Anglii, stał się bohaterem prowokacji dziennikarskiej. Udanej.


Dalsza część tekstu pod wideo
Sprawę nagłośnił "The Telegraph". Dziennikarze tego pisma, oczywiście podając się za inne osoby, nakłonili selekcjonera do pomocy w obejściu prawa panującego w Federacji Angielskiej (FA) dotyczącego przeprowadzania transferów oraz praw tyczących się "third part ownership" (tu podano kwotę w wysokości 400 tysięcy funtów), czyli kierowanie losem piłkarza przez spółki, mające procent udziałów w zawodniku - co jest na Wyspach zakazane.


Do wszystkiego miało dojść w sierpniu, kilka tygodni po tym, jak Allardyce został mianowany trenerem kadry Anglii. Dziennikarze "The Telegraph", podając się za biznesmenów z egzotycznych krajów, sprowokowali trenera, chociaż ten na spotkanie udał się z... doradcą finansowym. Mimo to bez zastanowienia opowiadał o tym, jak można umiejętnie obchodzić przepisy i naginać prawo do własnych potrzeb. 


Selekcjoner powiedział "biznesmenom" między innymi o tym, że przepisy obowiązujące od 2008 roku są łatwe do obejścia, a niektórzy z agentów "robią to nieustannie". Dodał, że owe zasady "nie mają sensu".


Allardyce pogrążył się również opowieściami o własnej karierze. Przyznał, że w 2014 roku do West Hamu  Ekwadorczyka Ennera Valencię za 12 milionów funtów sprowadził właśnie dzięki "third part ownership".


Selekcjoner nagrabił sobie też opiniami o działaczach. Skrytykował FA za "idiotyczną przebudowę Wembley", co miało kosztować "dwa razy drożej niż wybudowanie obiektu od podstaw". 


Dziennikarze "The Telegraph" w podsumowaniu piszą, że fakt, iż selekcjoner został przekupiony przez podstawione osoby, to tylko wierzchołek góry lodowej. W najbliższym czasie mają ujawnić kolejne skandale korupcyjne. Sprawa ma dotyczyć aż kilkunastu trenerów, jeden z nich opowiedział ponoć o tym, że jego piłkarze obstawiali mecze u bukmacherów, co jest zakazane. Dziesięciu(!) innych miało przyjmować łapówki za transfery. Wszystko wskazuje więc na to, że przed futbolem w Anglii niespokojne czasy - i nie chodzi tylko o zagrożoną posadę selekcjonera..

Przeczytaj również