Pjongczang 2018: Polacy niestety bez medalu po konkursie w fatalnych warunkach! Było tak blisko! [VIDEO]

Pjongczang 2018: Polacy niestety bez medalu po konkursie w fatalnych warunkach! Było tak blisko! [VIDEO]
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Mimo świetnych miejsc po pierwszej serii Kamil Stoch oraz Stefan Hula nie zdobyli olimpijskich medali. W ciężkich warunkach pogodowych tryumfował Andreas Wellinger.
Pełną relację z dzisiejszego konkursu możecie przeczytać TUTAJ.
Dalsza część tekstu pod wideo
Zawody od początku był rozgrywane w bardzo zmiennych i loteryjnych warunkach. Organizatorzy co chwilę musieli przerywać rywalizację, ponieważ prędkość wiatru momentami dochodziła do 4 m/s. Pierwsza seria trwała wyjątkowo długo - wystarczy powiedzieć, że po ponad godzinie na swoje próby czekało jeszcze piętnastu skoczków.
Jako pierwszy z Polaków na belce startowej zasiadł Maciej Kot. Skoczył poprawnie, 99 metrów, i przy słabym wietrze pod narty uzyskał notę 109.6 punktu, co dało mu 20 miejsce.
Fenomenalnie zaprezentował się natomiast Stefan Hula. Przy tak zmiennych warunkach pofrunął na odległość 111 metrów. Z notą 131.8 punkt objął prowadzenie po pierwszej serii.
Aż o 23 metry bliżej natomiast wylądował Dawid Kubacki. Polak trafił na bardzo złe warunki i przy tak krótkim skoku został sklasyfikowany dopiero na 35 lokacie.
Kamil Stoch z kolei uzyskał 106,5 metra, dzięki czemu znalazł się tuż za Stefanem Hulą, do którego tracił niespełna sześć punktów.
Tak zatem wyglądały wyniki po pierwszej serii:
Pod wrażeniem tego, co zrobił Stefan Hula, był Adam Małysz.
Jednocześnie po I serii rozpoczęły się spekulacje, z czym wiązałoby się ewentualne zwycięstwo Huli lub Stocha:
Oprócz tego niektórzy wspomnieli o wcześniejszych tryumfach Adama Małysza...
...oraz o jeszcze dawniejszych Wojciecha Fortuny:
W drugiej serii wiatr nadal przeszkadzał w przeprowadzeniu zawodów, co odczuł Maciej Kot, który musiał zejść z belki, gdyż warunki nie pozwalały na oddanie skoku (prędkość wiatru do 4,5m/s).
Wreszcie, gdy można było skoczyć, Kot osiągnął odległość 102 m, co ostatecznie dało mu 19. miejsce.
Następnie znów wiatr przerwał zawody na pewien czas i były one przeprowadzone w sposób bardzo nieregularny.
Często zdarzały się kilkuminutowe przerwy między poszczególnymi skokami, a Simon Ammann mógł na pewno być bardzo poirytowany ciągłym wysyłaniem i ściąganiem go z belki startowej.
W pewnym momencie wydawało się, że podczas tych zawodów rozgrywano inny konkurs - ile razy Amman zostanie zdjęty z belki.
Z przymrużeniem oka można powiedzieć, że Ammann siedział na belce startowej przez dwa dni.
Ammann pokazał jednak, że jest niesamowicie mocny psychicznie, bowiem ostatecznie udało mu się skoczyć 104,5 m. Jeszcze lepiej skoczył od niego Robert Johansson, który odległością 113,5 m wyrównał rekord skoczni.
Kilka minut później taką samą odległość uzyskał Andreas Wellinger, dzięki czemu to on zajął trzecie miejsce. Dla Polaków najważniejsze były skoki Huli i Stocha. Niestety Kamil Stoch skoczył tylko 105,5m i zajął czwarte miejsce.
Chwilę później Hula osiągnął taką samą odległość i zajął 5. miejsce.
Złoty medal zdobył Wellinger, drugi był Forfang, a brązowy medal padł łupem Johanssona. Oto pełne wyniki:

Przeczytaj również