Śląsk Wrocław. Jacek Magiera narzeka na system VAR. "Doszukiwanie się takich spalonych jest żenujące"

Jacek Magiera narzeka na system VAR. "Doszukiwanie się takich spalonych jest żenujące"
asinfo
Śląsk Wrocław w niedzielnym meczu 9. kolejki PKO Ekstraklasy wygrał 3:1 z Wisłą Płock, ale trener gospodarzy, Jacek Magiera, po meczu mocno narzekał na pracę arbitrów. Uważa, że niesłusznie anulowano gola dla jego drużyny.
W stolicy Dolnego Śląska mieliśmy w niedzielę sporo kontrowersji. Sędziowie kilkukrotnie korzystali z pomocy systemu VAR. Jackowi Magierze nie wszystkie decyzje się spodobały.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Chciałbym mówić o piłce nożnej, nie decyzjach arbitrów. Dla dobra piłki nie powinno być takich kontrowersji, jak przy szukaniu spalonego ze względu na piętę Schwarza, gdy bramkę zdobywał Exposito. Dla mnie takie doszukiwanie się spalonych jest żenujące, tym bardziej, że wymieniliśmy potem jeszcze kilka podań - ocenił Magiera na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Śląska.
- Straciliśmy w ten sposób piękną bramkę, która była przygotowywana na treningach, pokazywaliśmy takie rozegranie w przerwie meczu w szatni. Piłkarze pokazali w tej akcji wiele jakości, a bramka została zabrana bez podstaw - stwierdził.
- Co do zagrań ręką w polu karnym - pamiętamy nasz mecz z Podbeskidziem, pamiętamy inne spotkania, różne są decyzje. Ja dziwiłem się, że tak długo sprawdzana była sytuacja z ręką po dośrodkowaniu Iskry. Przewinienie było wyraźne, a gwizdek arbitra był tak pewny i głośny, że słychać go było chyba nawet na Stadionie Olimpijskim i żużlowcy mogli zacząć mecz finałowy na ten znak - powiedział.
- Wielokrotnie powtarzałem, że Pich jest bardzo ważny dla drużyny Śląska. Wiele razy pokazał, że ma dużo jakości, ale i dużo pokory, w takim pozytywnym znaczeniu. To profesjonalista, dobrze pracuje dla drużyny i liczy się dla niego dobro zespołu. Ile ma, tyle da. Widać to w ekstremalnych sytuacjach, gdy na przykład w końcówce meczu rusza do pressingu, by ostatkiem sił jeszcze odebrać piłkę - chwalił.
- Mieliśmy momenty, że Robert trochę się zaciął, nie strzelał goli i doszukiwano się utraty formy. Ale on grał na równym poziomie, choć oczywiście rozliczamy piłkarza ze strzelonych goli. Pod względem liczb to nadal nasz topowy zawodnik, a to świadczy o klasie, Robert ją ma - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik26 Sep 2021 · 18:43
Źródło: slaskwroclaw.pl

Przeczytaj również