Sławomir Peszko po debiucie w lidze okręgowej: Trochę czułem napięcie wewnątrz siebie

Peszko przed sezonem dołączył do Wieczystej Kraków i jest największa gwiazdą w drużynie prowadzonej przez Przemysława Cecherza. Były reprezentant Polski dla nowego klubu rozegrał łącznie (wliczając mecze sparingowe) siedem spotkań i zdobył w nich dziewięć bramek.

35-latek wczoraj oficjalnie zadebiutował w Wieczystej Kraków. Zawodnik choć ma wiele doświadczeń na koncie przyznał, że czuł lekką tremę przed pierwszym starciem na poziomie ligi okręgowej.

- Trochę czułem napięcie wewnątrz siebie. To dobrze, bo to znaczyło, że mi zależy, żeby w debiucie pokazać się kibicom. Gdybym nic nie czuł, to by oznaczało, że mam wszystko gdzieś. Widziałem też w szatni, że drużyna oczekuje ode mnie pewnej mocy, że chce, abym „pociągnął” naszą grę - przyznał.

Peszko nie ukrywa, że ma swojej ambicje nawet w lidze okręgowej. Jego celem jest pomoc drużynie Wieczystej w wywalczeniu awansu.

- Nie zostałem ściągnięty do klubu jako tylko produkt marketingowy, żeby zachęcić innych piłkarzy do przyjścia do Wieczysta, ale chcę też grać w piłkę. W każdym meczu będę potwierdzał, że należy mi się miejsce w składzie. Nie przyszedłem tu, aby sobie posiedzieć na krakowskim Rynku i zwiedzić Wawel, ale by pomóc drużynie w awansie - dodał.

Jak były reprezentant Polski jest odbierany przez kibiców i rywali? Peszko nie ukrywa, że spotyka się z miłymi reakcjami.

- Kibice przyjmowali mnie bardzo życzliwie. Były chwile, kiedy po meczach przychodzili po autografy czy zdjęcia, gratulowali mi bramek. Podobnie zachowywali się piłkarze przeciwnych drużyn. Na boisku trwała między nami rywalizacja, nikt nogi nie odstawiał, ale piłkarze odnosili się do mnie z szacunkiem - podsumował.