Strzelali więcej niż Juventus, chwalił ich Guardiola, dziś tamte gwiazdy czarują na EURO. Dream team z 2. ligi

Strzelali więcej niż Juventus, chwalił ich Guardiola, dziś tamte gwiazdy czarują na EURO. Dream team z 2. ligi
PressFocus
Strzelali więcej goli we Włoszech niż Juventus, ich grą zachwycał się Pep Guardiola, a piłkarze z tamtej drużyny brylują na mistrzostwach Europy. Aż trudno sobie wyobrazić, że chodzi o drużynę z drugiej ligi. Ale nie przypadkową, tylko taką, która zawstydziłaby wiele ekip z najwyższego poziomu rozgrywkowego. Sezon 2011/12, Pescara - historia, która pisze się do dziś.
Lorenzo Insigne, Ciro Immobile i Marco Verratti - ta trójka obecnie świadczy o sile włoskiej reprezentacji. Dwóch z nich już udowodniło klasę na tegorocznym EURO, trzeci prawdopodobnie zrobi to, gdy tylko wróci na murawę po kontuzji. Ten tercet nie spotkał się po raz pierwszy na żadnym zgrupowaniu, w luksusowych hotelach, myśląc o rywalizacji na arenie międzynarodowej. Wszyscy zdobywali razem szlify w zaciszu słonecznej Abruzji.
EURO MECZ DNIA 10-3
walsne

Gwardia odrzuconych

Do 2012 roku Pescara nie miała wielkiej historii występów w Serie A. Klub przez ponad 75 lat istnienia zaledwie przez kilka lat był we włoskiej elicie. W 2009 roku zespół został nawet zdegradowany do trzeciej ligi za problemy finansowe. Musiał powstać pod nowym szyldem, w odświeżonym herbie umieszczono delfina. Kto, by wtedy pomyślał, że Pescara wypłynie na tak szerokie wody.
Największą perłą w historii miejscowej akademii pozostaje Marco Verratti. Pomocnik urodził się w Pescarze, tam dorastał i tam odrzucił także pierwszą wielką ofertę. W trakcie jednego z turniejów młodzieżowych Verratti zaprezentował się doskonale na tle juniorów Milanu. Grał jak z nut, włodarze “Rossonerich” nie mogli uwierzyć. Przyjechali z wielkiej stolicy Lombardii na prowincję i okazało się, że ich piłkarze nie dorastają do pięt filigranowemu zawodnikowi. Mediolańczycy zaoferowali 300 tys. euro za nastoletniego Marco. Pescara chciała się zgodzić, sam piłkarz odmówił. Wiedział, że rodzimy klub zyska na nim jeszcze więcej.
Ciro Immobile i Lorenzo Insigne podbijający Serie B to już inna historia. Obaj nie zostali docenieni w swoich pierwszych klubach. Młody Lorenzo marzył o tym, aby dołączyć do akademii Interu. Wiadomo jednak, że gdy Bóg rozdawał ludziom wzrost, to Włoch akurat stał w kolejce po inne atuty. Przy Giuseppe Meazza usłyszał, że jest zbyt niski i nigdy nie zostanie zawodowym piłkarzem. Szczęścia musiał szukać na południu Włoch, ale nawet w Napoli podchodzono sceptycznie do jego potencjału. Skrzydłowy był odsyłany na wypożyczenia do Cavese, Foggii i wreszcie Pescary. Tam wszystko się zmieniło.
Odrzucenie w wielkim klubie przeżył także Ciro Immobile. Napastnika przyjęto do szkółki Juventusu, ale raczej nie zapowiadało się, żeby został drugim Alessandro Del Piero. Do dziś uznaje się, że sprzedaż snajpera za cztery miliony euro to jedna z najgorszych transakcji “Starej Damy” w ostatnich latach. Immobile jest dziś wart dziesięć razy więcej. Tytuł króla strzelców Serie A zdobywał trzy razy. Chociaż wszystko zaczęło się w Pescarze.

Akademia Zemana

W sezonie 2011/12 Pescara szturmem podbiła Serie B. Grała na poziomie, który ze spokojem zapewniłby jej wtedy wysokie miejsce nawet w najwyższej klasie rozgrywkowej. “Delfiny” strzeliły 90 goli, ustanawiając do dziś niepobity rekord na zapleczu włoskiej ekstraklasy. Nawet Juventus po degradacji związanej z aferą Calciopoli nie wrócił do Serie A z takim przytupem. Mecze Pescary oglądało się z wielką przyjemnością. Verratti rozgrywał, Insigne czarował, Immobile bombardował rywali. Potrzeba było jednak czwartego do brydża i nie chodziło o żadnego zawodnika. Ostatnim liderem drużyny był ekscentryczny trener - Zdenek Zeman. To on stworzył układankę, która do dziś wzbudza respekt.
Zeman to prawdopodobnie jeden z najbardziej szalonych szkoleniowców, jakich widział Półwysep Apeniński. Czech nienawidził dwóch rzeczy - lenistwa i Juventusu. Swoim piłkarzom na treningach kazał biegać z plecakami wypełnionymi kamieniami. Del Piero i pozostałych zawodników “Juve” oskarżał o regularne zażywanie dopingu. Musiał interweniować sąd, który obalił jego teorie o szprycowaniu się jego rywali. Zeman szokował, był bezkompromisowy, ale jednocześnie potrafił wydobyć z niektórych zawodników pełnię potencjału. To on w Romie stworzył mit wokół Francesco Tottiego. Przekazał mu legendarny numer “10”, a na konferencjach powtarzał, że piątka najlepszych graczy świata to Totti, Totti, Totti, Totti i Totti. Jeszcze zanim Włoch miał na koncie kilkaset goli w barwach “Giallorossich”. I to właśnie Zeman stworzył filary reprezentacji Włoch, która dziś walczy o najwyższe cele.
Menedżer miał plan na każdego z trójki Verratti-Immobile-Insigne. Temu pierwszemu od razu zmienił pozycję. Dotychczas Marco występował jako ofensywny pomocnik ustawiony tuż za napastnikiem. Zeman jednak zawsze ustawiał drużynę w systemie 4-3-3, więc nie byłoby tam dla niego miejsca. Postanowił przesunąć filigranowego pomocnika na pozycję rozgrywającego, mózgu zespołu. Verratti stał się tempomierzem drużyny. Przechodziła przez niego każda piłka, każda akcja. Dostawał mnóstwo materiałów wideo z Xavim, który w Barcelonie pełnił podobną rolę. W parę miesięcy nauczył się więcej niż przez kilka wcześniejszych lat.
- Rok z Zemanem zmienił moje życie, karierę. Wcześniej bardzo rzadko wracałem do obrony. Wtedy zacząłem myśleć o piłce nożnej 24 godziny na dobę, o drobiazgach, które mogą poprawić moją grę, zrobić różnicę. Zeman nauczył mnie, że futbol to moja praca - przyznał po latach Verratti na łamach “La Gazzetta dello Sport”.
- Zeman na pierwszym treningu powiedział mi: “idź i walcz o górną piłkę”. Spojrzałem na niego i zapytałem, czy widzi, ile mam wzrostu. On odpowiedział, że nie ma znaczenia, że przeciwnik jest wyższy o pół metra. Mam walczyć. Wiele mu zawdzięczam. Gdyby nie on, nawet nie zadebiutowałbym w reprezentacji U-21 - opowiadał Insigne.
Immobile miał najtrudniej, bowiem początkowo na wypożyczeniu w Pescarze w ogóle nie grał. Zeman trzymał go na ławce do pewnego momentu. Ciro na antenie “Sky Sports” przyznał, że po raz pierwszy znalazł się w składzie, bo jego konkurent przyjechał na zgrupowanie w pogniecionym garniturze. Zeman nienawidził niechlujstwa. Urządził tamtemu mocną rozmowę wychowawczą, odesłał na trybuny i rzucił: “Ciro, dzisiaj ty grasz”. Immobile wszedł, strzelił i już nigdy w Pescarze nie zasiadł na ławce rezerwowych.

Wzór Guardioli

Zeman poukładał swoją drużynę w ofensywie, jednak dziennikarze zawsze zwracali uwagę na to, że jego podopieczni nie umieją bronić. Pescara w pamiętnym sezonie strzeliła rekordowe 90 goli, ale straciła także 55. Dwa razy więcej od drugiego w tabeli Torino. Czech jednak się tym nie przejmował.
- Jeśli strzelisz 90 bramek, to możesz stracić, ile chcesz. Wynik jest sprawą okazjonalną, jednorazową. Liczy się styl. Nienawidzę wygrywać 1:0. Zawsze chcę strzelać o dwie, trzy bramki więcej od rywali. Jestem krytykowany w prasie, a potem odbieram gratulacje od Guardioli - bronił się na konferencjach prasowych.
Zeman miał rację. Katalończyk często obserwował Pescarę, która przypomnijmy, że występowała w Serie B. Włosi mierzyli się z Ascoli i Livorno, Guardiola w tym czasie lał Real Madryt prowadzony przez Jose Mourinho i Manchester United Sir Alexa Fergusona. Trener “Barcy” wiedział jednak, że może czerpać inspirację od Zemana, który wyznawał podobną filozofię.
- Zeman jest mitem, to wzór, prawdziwy nauczyciel futbolu. Szanuję go za sposób gry i odwagę, jaką ma, prowadząc drużyny we Włoszech. Odkąd zaczął trenować, zawsze widział piłkę w ten sam sposób. Jestem bardzo zadowolony, że Pescara radzi sobie dobrze - mówił wówczas Guardiola, twórca prawdopodobnie najlepszej wersji Barcelony w historii.
Pescara w pięknym stylu wywalczyła awans do Serie A, chociaż nie zabawiła długo na najwyższym poziomie. Immobile i Insigne wrócili z wypożyczeń, a po Verrattiego zgłosiło się PSG. Z kolei Zeman chwalony przez Guardiolę i zamykający usta niedowiarkom przyjął ofertę z AS Romy. Każdy poszedł w swoją stronę, ale wspomnienia o wielkiej Pescarze będą wieczne.
- Ciro i Lorenzo przywołali wspomnienia z czasów, kiedy pod moim okiem bronili barw Pescary. Oni potrafią znaleźć siebie na boisku z zamkniętymi oczami, mówią tym samym językiem futbolu. Wierzę, że pomogłem im w nauce tego. Czekam jeszcze na występ Marco - stwierdził Zeman po spotkaniu Włochy - Turcja na inaugurację mistrzostw, kiedy dwa gole zdobyli byli zawodnicy Pescary.
Dziś cała Italia niekoniecznie świadomie wspiera zawodników, którzy dekadę temu napisali historię włoskiej piłki. Ale nie w Serie A, pośród elit. Przyszłość “Squadra Azzurra” kształtowała się w skromnej Pescarze, która przez rok była stolicą najlepszego futbolu na Półwyspie Apenińskim.

EUROkupon

A jak Włosi, z byłymi gwiazdami Pescary w składzie, spiszą się dziś przeciwko Walii? Italia awansowała już do następnej rundy, ich rywale z Wysp właściwie też. Można się spodziewać, że ani jeden, ani drugi zespół nie będzie forsował tempa. Gospodarowanie siłami przed meczami fazy pucharowej może być niezwykle istotne w drodze do finału - myślimy tutaj oczywiście o ewentualnym sukcesie “Squadra Azzurra”. Rozsądnie do tej potyczki powinni także podejść Walijczycy, którzy w 1/8 finału prawdopodobnie trafią na przeciwnika z wysokiej półki.
Czego zatem się spodziewamy? Spokojnego meczu bez ofensywnych fajerwerków. Grad goli? Wydaje się, że nie tutaj. Wskazujemy na maksymalnie dwie bramki w tym starciu.
W drugim dzisiejszym spotkaniu Szwajcaria zmierzy się z Turcją. Jeśli Helweci wygrają, zapewnią sobie awans dalej. Z tak grającymi Turkami nie powinni mieć żadnych problemów. Każdy inny rezultat niż triumf Xherdana Shaqiriego i jego kumpli byłby naprawdę zaskoczeniem.
Poniższy kupon możesz obstawić w Fortunie, korzystając przy okazji z bonusów na EURO 2020. Jest to m.in. pierwszy zakład bez ryzyka o wartości 600zł! Kliknij TUTAJ, aby sprawdzić szczegóły promocji.
EURO KUPON 10
własne
Fortuna to legalny bukmacher, a gra u nielegalnych podlega karze. Pamiętaj, że hazard grozi uzależnieniem.

Przeczytaj również