Szalone historie: Gołota ucieka z ringu podczas walki z Tysonem

Szalone historie: Gołota ucieka z ringu podczas walki z Tysonem
alphaspirit / shutterstock
To miała być walka, o której wszyscy polscy kibice boksu będą mówić latami. Ten scenariusz się sprawdził, ale niekoniecznie w sposób, jakiego oczekiwano. Pojedynek Andrzeja Gołoty z Michaelem Tysonem do dziś uchodzi za jedno z najdziwniejszych, o ile nie najdziwniejsze, starcie w historii z udziałem polskiego pięściarza.
20 października 2000 roku najlepszy polski zawodnik tamtych czasów, Andrzej Gołota (36-4, 29 KO) skrzyżował rękawice ze znanym Mike’iem Tysonem (48-3, 42 KO). Stawką tej walki nie był żaden pas znanej federacji, ale i tak zostało ono bardzo dobrze zapamiętane.
Dalsza część tekstu pod wideo
Andrzej Gołota był świeżo po przegranym pojedynku z Lennoksem Lewisem. Polski pięściarz wyszedł na tę walkę bardzo stremowany i wytrzymał w ringu jedynie 95 sekund. Przed tym starciem “Andrew” narzekał na lewe kolano i dostał zastrzyk, który miał uśmierzyć jego ból. Jak się później okazało, lekarz podał mu lidoakainę, za co Polak otrzymał odszkodowanie w wysokości miliona dolarów. Uraz psychiczny po szybko przegranej walce był jednak nie do wymazania.
Mike Tyson, podobnie zresztą jak Gołota, był znany z tego, że w ringu niekoniecznie lubił przestrzegać pięściarskiej etykiety. Amerykanin niewiele wcześniej przypomniał o sobie światu, gdy w trakcie walki odgryzł kawałek ucha Evanderowi Holyfieldowi.
Andrzej Gołota padł na deski już w pierwszej rundzie walki z Tysonem. Tak naprawdę, jego udział w tym pojedynku został przedłużony przez gong. W drugiej Polak radził sobie już o wiele lepiej. Jednak zanim rozpoczęła się trzecia, Gołoty nie było już na ringu.
Polski pięściarz uciekł z tej walki i od razu wywołał burzę dyskusji. Większość uważała, że potwierdził tylko to, co większość podejrzewała - Gołota nie ma psychiki do wielkich walk. Prawda jest jednak nieco inna.
Okazało się, że w trakcie klinczy “Iron Mike” uderzył Polaka głową w twarz, co spowodowało pęknięcie jego kości policzkowej powodujące paraliżujący ból. Można sobie tylko wyobrazić, co by było, gdyby Amerykanin kilka razy trafił w nią swoim potężnym sierpowym.
Zaistniałej sytuacji nie mógł zrozumieć trener Gołoty, Al Certo, który próbował wepchnąć pięściarzowi do ust ochraniacz, a ten na to nie pozwolił. Amerykański szkoleniowiec miał wówczas krzyczeć: “Wracaj tu skur**synu, nie rób głupot, wracaj i wygraj walkę!”.
Kibice, którzy przyszli na tę walkę zaczęli rzucać w Gołotę różnymi przedmiotami i wykrzykiwali w jego kierunku obraźliwe słowa. Tej decyzji nie dało się już jednak zmienić.
Andrzej Gołota zakończył swoją karierę w wieku 45 lat po przegranej walce w 2013 roku z Przemysławem Saletą. Rok później polski zawodnik stoczył jeszcze pożegnalne starcie z Danellem Nicholsonem.
W cyklu "Szalone historie" prezentujemy niesamowite i niecodzienne zdarzenia sportowe, obok których nie sposób przejść obojętnie
Cezary Krzyżak
Redakcja meczyki.pl
Cezary Krzyżak05 Jun 2019 · 11:43
Źródło: własne

Przeczytaj również