Szalone historie: Luis Suarez przed transferem do FC Barcelony trzykrotnie ugryzł swoich rywali

Szalone historie: Czy Luis Suarez należy do gryzoni?
Pressfocus
To, że Luis Suarez jest znakomitym napastnikiem, nie ulega żadnej wątpliwości. W przeszłości, nie będąc jeszcze zawodnikiem Barcelony, zawodnik ten dopuścił się jednak kilku występków, które już na zawsze przykleiły mu dość osobliwą łatkę. Wielu piłkarskich kibiców na całym świecie śmiało się, że Urugwajczyk jest gryzoniem i trzeba powiedzieć jasno - mieli ku temu powody.
Pierwsza tego typu sytuacja wydarzyła się 20 listopada 2010 roku. Luis Suarez, grający wówczas w barwach Ajaksu Amsterdam, ugryzł w trakcie wymiany zdań piłkarza PSV Eindhoven, Otmana Bakkala. Urugwajski snajper za ten czyn został ukarany przez własny klub zawieszeniem na dwa mecze holenderskiej Eredivisie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Większość osób, gdy to zobaczyła, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Wszyscy myśleli, że to tylko krótka i jednorazowa utrata świadomości zawładnęła umysłem Suareza. Okazało się jednak, że snajper z Ameryki Południowej jest recydywistą. Pod koniec sezonu 2012/13 Urugwajczyk w meczu Liverpoolu z Chelsea znowu pokazał swoje najgorsze oblicze. Tym razem nie w trakcie kłótni, a w ferworze walki o piłkę, ugryzł w rękę Branislava Ivanovicia.
Football Association było w tym przypadku bezlitosne i ukarało napastnika “The Reds” dziesięcioma meczami zawieszenia.
W trakcie świętowania mistrzostwa Anglii przez Manchester United w 2013 roku, do tej sytuacji odniósł się zwaśniony z Luisem Suarezem Patrice Evra. Francuz po jednym z meczów oskarżył Urugwajczyka o rasizm, a ten tłumaczył się różnicami w zwyczajach językowych panującymi w poszczególnych krajach. Ta argumentacja nie była dla Evry zbyt przekonująca. Obrońca “Czerwonych Diabłów”, na złość napastnikowi, pojawił się na Old Trafford z atrapą odgryzionej ręki. Wszyscy obecni zrozumieli tę aluzję.
Trzeci i ostatni, a zarazem najbardziej opłakany w skutkach występek z udziałem “El Pistolero” miał miejsce na Mistrzostwach Świata w 2014 roku w Brazylii. Lider reprezentacji Urugwaju, podczas meczu fazy grupowej, ugryzł w bark Giorgio Chielliniego.
Luis Suarez miał wówczas za sobą znakomity sezon. Zdobył koronę króla strzelców Premier League, został wybrany najlepszym zawodnikiem ligi i omal nie zdobył mistrzostwa Anglii z Liverpoolem. Niestety, wszystko to poszło w niepamięć, a ludzie zaczęli mówić już tylko o tym, że Urugwajczyk jest zwykłym “gryzoniem” i ma nierówno pod sufitem.
Za to, że napastnik z Ameryki Południowej ugryzł swojego rywala po raz trzeci, FIFA zawiesiła go na 4 miesiące rozgrywek klubowych, 9 meczów reprezentacyjnych i nałożyła na niego grzywnę w wysokości 100 tysięcy marek szwajcarskich.
Niedługo potem Luis Suarez został kupiony przez FC Barcelonę i obiecał, że zmieni swoje postępowanie oraz, że już nigdy nie dopuści się tak głupiego zachowania jak ugryzienie drugiego piłkarza. W trakcie swojej dotychczasowej kariery w nowym klubie zdarzyło mu się prowokować rywali, symulować i kłócić się z sędziami, ale nigdy więcej nikogo nie ugryzł.
Ostatnio w Internecie furorę zrobiło zdjęcie po wygranym przez FC Barcelonę meczu Ligi Mistrzów, na którym widać, jak najmłodszy syn Luisa Suareza próbuje ugryźć swojego ojca w bark. Jak widać, niedaleko pada jabłko od jabłoni.
W cyklu "Szalone historie" będziemy prezentować niesamowite i niecodzienne zdarzenia sportowe, obok których nie sposób przejść obojętnie
Cezary Krzyżak

Przeczytaj również