Szalony mecz w Genui z udziałem Bereszyńskiego. Bezbłędny Dawidowicz i pogrom Spezii [WIDEO]

Podstawowym prawym obrońcą w składzie Sampdorii jest Bartosz Bereszyński. Genueńczycy okupujący dolne rejony tabeli zmierzyli się Udinese, które przed tą kolejką lokowało się na 12. miejscu. Wynik po piętnastu minutach odblokowali goście za sprawą Roberta Pereyry, bardzo dobrze obsłużonego przez Gerarda Deulofeu. Nie minęło dużo czasu, a na tablicy pokazał się wynik 1:1. To Jens Stryger Larsen zaskoczył własnego bramkarza, a wcześniej całą akcję napędził Antonio Candreva.

Bereszyński w pierwszej połowie uczestniczył w sytuacji, w której o mało nie zapłacił zdrowiem, gdy Destiny Udogie wykonał niebezpieczny wślizg. Ani sędzia Daniele Orsato, ani VAR nie zdecydowali się zareagować. Piłkarz Udinese nie obejrzał nawet żółtej kartki. Na domiar złego Sampa straciła przed przerwą drugą bramkę.

Gospodarze ruszyli do ataku po zmianie stron. Przyniosło to sukces już 48. minucie. Marco Silvestri sfaulował w walce Caputo i sędzia nie miał wyjścia, musiał odgwizdać jedenastkę, którą na gola zamienił Fabio Quagliarella. Kolejne trafienie należało do Sampy, a dokładnie do świetnie dysponowanego w tym meczu Candrevy. Na 3:3 w końcu wynik ustalił Fernando Forestieri.

Tradycyjnie w roli półprawego środkowego obrońcy Verony wcielił się Paweł Dawidowicz. Jego koledzy już w pierwszym kwadransie zaaplikowali rywalom dwie bramki. Najpierw bramkarza Spezii pokonał Giovanni Simeone, a następnie po 10 minut poprawił Davide Faraoni. Pod koniec pierwszej części gry bramkę na 3:0 dorzucił jeszcze Gianluca Caprari. W drugiej połowie padł tylko jeden gol, ale również dla gospodarzy. Autorem był Daniel Bessa.