Szef FC Bayernu grzmi po odwołaniu lotu do Kataru: Czujemy się całkowicie oszukani. Nie wiedzą, co nam zrobili

Szef Bayernu grzmi po odwołaniu lotu do Kataru. "Czujemy się całkowicie oszukani. Nie wiedzą, co nam zrobili"
Cathrin Muller / M.i.S. / Pixathlon / Sipa / PressFocus
Bayern Monachium miał tuż po meczu z Herthą Berlin wyruszyć do Kataru, gdzie w poniedziałek rozegra półfinał Klubowych Mistrzostw Świata. Wszystko opóźniło się o ponad dziewięć godzin ze względu na warunki atmosferyczne i decyzję lokalnych władz. Wściekły jest na to prezes zarządu "Die Roten", Karl-Heinz Rummenigge.
Piątkowe starcie z Herthą Berlin na prośbę Bayernu Monachium zostało przełożone o pół godziny. Wcześniejszy koniec miał pozwolić mistrzom Niemiec na łatwiejsze dostanie się do Kataru, gdzie w przyszłym tygodniu drużyna powalczy w Klubowych Mistrzostwach Świata.
Dalsza część tekstu pod wideo
Niestety, wszystko skomplikowały warunki atmosferyczne. Ze względu na śnieg i lód nie pozwolono na start, a piłkarze spędzili całą noc na pokładzie stojącego na pasie startowym samolotu.
Zgodnie z przepisami w Berlinie od północy obowiązuje zakaz lotów. Maszyna z piłkarzami Bayernu gotowa do startu była o... 30 sekund za późno. Przez kolejne półtorej godziny czekano na ostateczną decyzję i zgodę na wylot. Ta nie nastąpiła, ale piłkarze musieli zostać w samolocie.
Prezes zarządu w Bayernie, Karl-Heinz Rummenigge, na łamach "Bilda" nie szczędził urzędnikom ostrych słów. Uważa, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
- Czujemy się całkowicie oszukani przez odpowiedzialne władze polityczne w Brandenburgii. Te osoby nie wiedzą nawet, co zrobiły naszej drużynie - powiedział.
Ostatecznie przed siódmą samolot wyleciał wreszcie z Berlina, ale nie do Kataru, lecz do Monachium. Start z Bawarii nastąpił o 9:15 - to dziesięć godzin później, niż zakładano. Lądowanie w Dausze przewidywane jest około 16:00.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik06 Feb 2021 · 09:21
Źródło: Bild/Gabriel Stach

Przeczytaj również