Niebywała decyzja PZPN. Cracovia sama wybrała sobie karę za korupcję. Wyjątkowo łagodną

Niebywała decyzja PZPN. Cracovia sama wybrała sobie karę za korupcję. Wyjątkowo łagodną
Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Polski Związek Piłki Nożnej przychylił się do wniosku Cracovii, która postanowiła dobrowolnie poddać się karze za przewinienia korupcyjne z sezonu 2003/2004. Krakowski klub zapłaci więc milion złotych, a ponadto kolejny sezon rozpocznie z pięcioma ujemnymi punktami. Można zatem powiedzieć, że “Pasy” same zarządziły sobie karę. Szokująco łagodną.
Chodzi o aż 18 spotkań z udziałem Cracovii, na których wyniki starali się wpłynąć Jacek P. (były arbiter, obserwator PZPN, a prywatnie kibic klubu z Krakowa i właściciel firmy ochroniarskiej, która pracowała przy meczach “Pasów”) oraz w przypadku dwóch spotkań Rafał R. (były członek Rady Nadzorczej klubu). Z owych 18 meczów Cracovia wygrała aż 14. Dwa razy zremisowała, dwa razy przegrała. Grała wtedy w ówczesnej II lidze, ale dzięki tak dobrym wynikom awansowała najpierw do baraży, a potem do Ekstraklasy.
Dalsza część tekstu pod wideo
Już w lutym tego roku PZPN wszczął postępowanie wobec Cracovii. W grę nie wchodziła degradacja, bo taki kaliber sankcji obowiązywał tylko do 1 lipca 2009 roku. Było więc praktycznie pewne, że Cracovia dostanie ujemne punkty i grzywnę.
Mało kto spodziewał się jednak, że “Pasy” same wymierzą sobie karę. Pięć punktów ujemnych wobec kilkunastu ustawionych spotkań brzmi jak kiepski żart. Dla porównania, w 2009 roku Jagiellonia Białystok otrzymała od PZPN karę 10 minusowych punktów (dopiero po odwołaniu, początkowo miała to być degradacja o jeden poziom rozgrywkowy) za pięć czynów korupcyjnych z sezonu 2004/2005.
Widać więc, że skala przewinień w przypadku Cracovii jest dużo większa. Kara natomiast łagodniejsza. “Pasy” zapłacą co prawda większą grzywnę, ale czym jest milion złotych wobec tego, że klub za samo zwycięstwo w Pucharze Polski zarobił trzy miliony?
Trzeba przyznać, że Cracovia zrobiła interes życia. Zaproponowała władzom PZPN, że zapłaci więcej, by dostać mniej punktów karnych. Czy nie tworzy się tu w pewnym stopniu błędne koło? Czy to nie przyzwolenie na kolejne ciemne interesy?
Owszem, dzisiejsza Cracovia pewnie nie ma już nic wspólnego z Cracovią z tamtego okresu, ale nadal jest to decyzja mocno zastanawiająca. Jeśli na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat wiele klubów zostało naprawdę boleśnie ukaranych - głównie degradacją i pokaźnym odjęciem dorobku punktowego - klub z Krakowa też powinien ponieść odpowiednie do skali przewinienia konsekwencje.
Przy Kałuży strzelały szampany kilka dni temu, gdy drużyna pierwszy raz w historii wygrała Puchar Polski. Dziś strzelają z innego powodu. Ale ten “triumf” pozostawia niestety bardzo duży niesmak.

Przeczytaj również