Ten klub potrzebuje Darwina Nuneza. Gigant pod presją. "Mógłby być idealną opcją"

Ten klub potrzebuje Darwina Nuneza. Gigant pod presją. "Mógłby być idealną opcją"
Pedro Fiuza/Pressfocus
Wprowadził Benfikę do ćwierćfinału Ligi Mistrzów i znalazł się na celowniku czołowych klubów Europy. Kto chce ściągnąć do siebie Darwina Nuneza, musi się liczyć ze znacznymi kosztami. I, jak zawsze, będzie to prawdopodobnie w przyszłości porządny zysk, wynagradzający wszelkie ryzyko.
Z głośników na stadionie Johana Cruyffa w Amsterdamie rozbrzmiewały słowa: wszystko będzie dobrze, nawet w małych szczegółach. Darwin Nunez szedł do swoich kibiców zlokalizowanych na trybunie gości wyraźnie zrelaksowany. Dzięki decydującej bramce napastnik kilka minut wcześniej zapewnił Benfice awans do czołowej ósemki Champions League, za co dostał solidną porcję obfitych braw. Choć Portugalczycy ostatecznie odpadli z rozgrywek po zderzeniu z Liverpoolem, dla niego rzeczywiście “wszystko będzie dobrze”. Urugwajczyk wkrótce rozpocznie nową, wielką misję.
Dalsza część tekstu pod wideo

Z instynktem killera

Niezawodni strzelcy są najcenniejszym towarem w piłce nożnej. To dlatego Manchester City znów rozbił bank, by kupić Erlinga Haalanda i dlatego Barcelona będzie robiła remanent w zespole, by przynajmniej spróbować podpisać kontrakt z Robertem Lewandowskim, a Chelsea biła rekord transferowy, nabywając Romelu Lukaku. Nawet w dzisiejszych czasach drużyny skupiają się wokół środkowych napastników. A Darwin Nunez to kolejna “dziewiątka”, z którą łączy się wiele obecnych klubów Premier League. Urugwajczyk ma za sobą znakomity sezon w Lizbonie. 34 razy trafiał do siatki we wszystkich rozgrywkach (41 meczów), ale najbardziej wyróżniał się w Lidze Mistrzów, gdzie w dziesięciu występach sześć razy pokonywał bramkarzy.
Mimo młodego wieku, 22-letni Darwin jest już uważany za piłkarza kompletnego. Szybki, dobrze radzi sobie z główkowaniem i dryblingiem, a przed bramką posiada instynkt killera. A jednak trener Benfiki Jorge zapytany o swojego podopiecznego zauważa:
- Ma dopiero 22 lata, to prawie dziecko. Niedużo jeszcze wie o grze, pod moim okiem wiele się nauczy.
Wie, co mówi. Jeśli klub będzie chciał, ta nauka w stolicy Portugalii może trwać jeszcze kilka lat. Benfica wpisała do kontraktu klauzulę odejścia w wysokości 150 milionów euro, lecz mówi się, że “O glorioso” są skłonni podjąć rozmowy przy kwocie 80 milionów. Mimo to w kolejce po napastnika ustawiają się chętni. W swoich księgach ma go Arsenal, Manchester United, o sprowadzeniu go marzy PSG. Na prośbę rodaka Nuneza, Luisa Suareza, w Barcelonie mieli go na celowniku po dobrym sezonie w Almerii. Ostatecznie jednak z powodu nikłego doświadczenia i wysokiej opłaty za transfer (wtedy około 20 mln euro), nie zdecydowano się na podpisanie Urugwajczyka. Teraz licytacja zacznie się od co najmniej czterokrotności tej sumy.

“Dziewiątka” inna niż wszystkie

Największym atutem Nuneza jest ciągły ruch, zawsze stara się być podłączonym do prądu. Niezależnie od pozycji wyjściowej, jego umiejętność dośrodkowywania w pole karne i tworzenia przestrzeni to klucz do imponującej liczby zdobytych przez niego bramek. Pomaga mu w tym obecność Harisa Seferovicia z przodu, inteligentnego napastnika, którego tempo pracy pozwala Nunezowi na opuszczenie szerokiej pozycji i zajęcie bardziej niebezpiecznych miejsc w środku pola. To wskazówka dla nowego pracodawcy. Darwin nie może być osamotniony z przodu. Będzie potrzebował kogoś, kto skupi uwagę obrońców.
Jak na wysokiego (187 cm) środkowego napastnika, Nunez zaskakuje wszechstronnością w swojej grze. Nie jest szczególnie kreatywny, jeśli chodzi o podania, to też nie typ gracza ofensywnego, który dobrze czuje się, schodząc głębiej, aby włączyć się do konstruowania akcji. Jednak jego siła, przyspieszenie i sprawność techniczna pozwalają mu na efektywną grę w linii pomocy. Brakuje mu wdzięku i sprytu, gdy prowadzi piłkę lub wymienia podania z kolegami z drużyny, ale nie można mu zarzucić braku techniki użytkowej.
Nawet, gdy nominalnie zaczyna na szpicy, często wykonuje dobrą robotę z lewej strony boiska, ale nie całkiem na skrzydle. Po prostu dryfuje pomiędzy boczną linią, a polem karnym, oszukując obrońców i doprowadzając trenerów rywali do szewskiej pasji.
Niezaprzeczalna cecha jego stylu? Nieustępliwość. Zarówno w posiadaniu, jak i bez piłki, ma w sobie nieustanną energię i wytrwałość w działaniu, które sprawiają, że stanowi nieustanny problem dla przeciwników. Takich nieuchwytnych umiejętności nie da się wyćwiczyć, co czyni go jeszcze bardziej wartościowym zawodnikiem. Naturalny talent do robienia zamieszania w “szesnastce”.

Dwóch faworytów

Zastanówmy się, który klub ma największe szanse na przechwycenie urugwajskiego diamentu. Manchester United może tego lata poszukać nowego napastnika, ponieważ Edinson Cavani opuści Old Trafford, Anthony Martial wprawdzie wróci z wypożyczenia z Sevilli, lecz spisywał się tam słabo i nie może być już dłużej traktowany jako wartość dodana, Marcus Rashford nadal walczy o formę i jedynym pełnoprawnym napastnikiem pozostaje Cristiano Ronaldo, którego przyszłość w klubie z Manchesteru również stoi pod znakiem zapytania. Darwin mógłby być idealnym rozwiązaniem dla nowego szkoleniowca “Czerwonych Diabłów” Erika ten Haga.
Chrapkę na Darwina ma też Arsenal. “Kanonierzy” stracą po sezonie Alexandre’a Lacazette’a, dużą niewiadomą jest nadal Eddie Nketiah, który i tak nie byłby pierwszym wyborem Mikela Artety. Od dawna hiszpański trener nie ma zaufania do Nicolasa Pepe. Po tym, jak londyńczycy stracili okazję do nabycia Dusana Vlahovicia, Nunez może być najlepszą opcją dla przetrzebionej linii ataku. Podpisanie umowy z 22-latkiem byłoby czymś w rodzaju ogłoszenia - kolejnym znakiem, że klub z północnego Londynu wreszcie zmierza we właściwym kierunku.
Biorąc pod uwagę, że preferowanym wyborem piłkarza ma być klub z Wysp Brytyjskich trudno znaleźć miejsce w silniejszych zespołach poza wspomnianą dwójką. W Liverpoolu przestano martwić się napastnikami po tym, jak dołączyli Diogo Jota oraz Luis Diaz. Obaj wykonują świetną robotę i nawet spodziewane odejście Divocka Origiego i możliwe Roberto Firmino nie wstrząśnie strukturą “The Reds”. Domino ruszyłoby dopiero, gdyby nie udało się zatrzymać kogoś z duetu Mohamed Salah-Sadio Mane.
Chelsea? Lukaku po trudnym sezonie będzie chciał udowodnić swoją wartość w kolejnym, ale nawet gdyby znalazł się kupiec na Belga, to Thomas Tuchel dysponuje opcjami w postaci Kaia Havertza i Timo Wernera. Po transferze Erlinga Haalanda spokojnie z listy potencjalnych pracodawców Nuneza możemy odrzucić Manchester City oraz Tottenham, dopóki wiodącą rolę w zespole pełnić będą Harry Kane i Son Heung-min. Nie można jeszcze zapomnieć o Newcastle. “Sroki” z pewnością latem przeprowadzą gruntowną rewolucję w kadrze, a bez elitarnego napastnika nie da się walczyć o wyższe cele.
A gdyby jednak Nunez zmienił zdanie? Nasz dziennikarz Tomasz Włodarczyk informował TUTAJ, że agent Darwina rozmawiał w Paryżu z przedstawicielami PSG. To opcja nie tylko na wypadek spodziewanego odejścia Kyliana Mbappe do Realu Madryt. We francuskich mediach już wcześniej mówiło się o tym, że właściciele chcą uszczuplić południowoamerykański kontyngent w kadrze i na wylocie są m.in. Angel Di Maria oraz Mauro Icardi. Z kolei portugalski dziennik “O Jogo” przekonuje, że paryżanie byliby skłonni wydać za Urugwajczyka 120 milionów euro. Gdyby Benfica przeprowadziła licytację, prawdopodobnie nikt nie stanąłby w szranki z nowymi mistrzami Francj.
Z klubu, który przyniósł między innymi Edersona, Jana Oblaka, Bernardo Silvę, Rubena Diasa czy Joao Felixa, wychodzi kolejny wielokaratowy diament. Zapowiada się lukratywne lato dla agentów najlepszych napastników na świecie i już wiadomo, że nie tylko Mbappe, Haaland i Lewandowski będą w nim odgrywać najlepsze role. Do gry dołącza Darwin Nunez i jego transfer wcale nie musi stać na uboczu.
M.in. o Darwinie mówiliśmy w najnowszym odcinku programu "Okno Transferowe" na naszym kanale Youtube. Zapraszamy!

Przeczytaj również