Ter Stegen uratował Barcelonę, wielki powrót Sevilli i porażka "czerwonego" PSG w Lidze Mistrzów! [WIDEO]

Ter Stegen uratował Barcelonę, wielki powrót Sevilli i porażka "czerwonego" PSG w Lidze Mistrzów! [WIDEO]
screen
Za nami trzecia kolejka fazy grupowej Ligi Mistrzów. Dziś zwycięstwa odniosły drużyny FC Barcelony, Juventusu, Chelsea, Borussii Dortmund i Sevilli. Za to ekipa PSG przegrała w starciu z RB Lipsk.
Dalsza część tekstu pod wideo
Grupa E
Chelsea wychodzi na prostą po kłopotach na początku sezonu. "The Blues" w piątym meczu z rzędu zachowali czyste konto. Dziś na własnym boisku pokonali Rennes.
Gospodarze przystąpili do spotkania osłabieni brakiem Kaia Havertza, u którego wykryto koronawirusa. Po nieobecność Niemca błyszczał Timo Werner. To właśnie on otworzył wynik spotkania. W 10. minucie wykorzystał rzut karny i dał prowadzenie "The Blues".
24-latek w 41. minucie ustrzelił dublet. Znów trafił z jedenastu metrów. Co ciekawe - karnego ponownie sprokurował Dalbert. 27-latek w obu przypadkach obejrzał po żółtej kartce i musiał opuścić boisko.
Po przerwie gospodarze kontrolowali przebieg spotkania i nie dali się zaskoczyć. W 50. minucie na listę strzelców wpisał się Abraham i stało się jasne, że trzy punkty zostaną w Londynie.
Niesamowity mecz w Andaluzji! Faworyzowana Sevilla po dramatycznym meczu wygrała z Krasnodarem. Gospodarze od pierwszych minut przeważali, stwarzali więcej sytuacji bramkowych, za to goście byli niezwykle skuteczni. W 17. minucie gola zdobył Sulejmanow. Kilka chwil później rzut karny wykorzystał Berg i zrobiło się 0:2.
Sygnał gospodarzom do odrabiania strat dał Rakitić. Pomocnik głową skierował piłkę do siatki. Chwilę później sytuacja Sevilli mocno się skomplikowała. Z boiska wyleciał Jesus Navas, który sfaulował pędzącego sam na sam z bramkarzem Olssona.
Gospodarze mimo gry w osłabieniu zdołali odwrócić losy spotkania. W 69. minucie gola na 2:2 zdobył En Nesyri. Chwilę później ten sam zawodnika znów skierował piłkę do siatki.
Grupa F
Borussia Dortmund odniosła efektowne wyjazdowe zwycięstwo. Podopieczni Luciena Favre'a bez najmniejszych problemów rozbili Club Brugge. Ekipa z Bundesligi już do przerwy prowadziła 3:0.
Wynik spotkania w 14. minucie otworzył Thorgan Hazard. Belg wykorzystał fatalną postawę rywali w defensywie.
Później popis dał Erling Haaland. Norweg udowodnił, że jest strzelcem wyborowym. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym dopadł do piłki odbitej przez bramkarza i z bliska wpakował ją do siatki. Potem dopełnił formalności po podaniu Meuniera.
Ostatecznie piłkarze BVB wygrali 3:0.
W innym meczu tej grupy Zenit zremisował z Lazio.
Grupa G
Spotkanie na Camp Nou rozpoczęło się po myśli gospodarzy. Już w 5. minucie w polu karnym faulowany był Messi. Argentyńczyk podszedł do piłki ustawionej na jedenastym metrze i się nie pomylił.
W 7. minucie poprzeczkę obił Pedri, a po chwili Griezmann nie trafił do pustej bramki z... dwóch metrów.
Po kwadransie dobrej gry "Blaugrana" osiadła na laurach, co mogli wykorzystać przyjezdni. W 35. minucie Ter Stegen, który po kontuzji wrócił do bramki Barcelony, w niesamowity sposób obronił strzał Buyalskyiego.
"Duma Katalonii" w kolejnych minutach prezentował się anemicznie. Ter Stegen tuż po przerwie zatrzymał Cygankowa. Po chwili pokonał go Kędziora. Polak uderzył głową po rzucie rożnym, ale gol nie został uznany. Sędziowie zauważyli, że piłka po kopnięciu z narożnika przekroczyła linie końcową.
Piłkarze Barcelony nie mogli wyrwać się z letargu, a ręce pełne roboty miał Ter Stegen. Niemiec wygrał pojedynek sam na sam z Supriagą.
W 65. minucie Barcelona podwyższyła prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Pique. Defensor uderzył głową po dośrodkowaniu Fatiego.
Ostatnie minuty dostarczyły niespodziewanych emocji. W 75. minucie Ter Stegen wreszcie skapitulował. Cygankow z bliska dobił futbolówkę odbitą przez Niemca. Na doprowadzenie do remisu zespołu z Ukrainy nie było jednak stać.
"Stara Dama" była zdecydowany faworytem spotkania z Ferencvarosem. Mistrzowie Włoch nie zawiedli. Wygrali na boisku rywala 1:4.
Podopieczni Andrei Pirlo objęli prowadzenie już w 7. minucie. Wówczas w pole karne zagrał Cuadrado, a niepilnowany Morata z bliska dopełnił formalności.
Po przerwie Juventus przeważał i zdobywał kolejne gole. Drugie trafienie zanotował Morata po podaniu Ronaldo.
Gospodarzy dobił zaś Dybala. Argentyńczyk najpierw wpisał się na listę strzelców sześć minut po wejściu na boisko, a po chwili było 0:4, gdy samobója zanotował Dvali.
Honorowego gola dla gospodarzy zdobył w samej końcówce Boli.
Grupa H
Pojedynek RB Lipsk z PSG był zapowiadany jako rewanż za półfinał poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. W sierpniu górą była drużyna z Paryża, która rozbiła rywali 3:0.
Dzisiejsze spotkanie miało zupełnie inny przebieg. Thomas Tuchel nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Neymara, Mbappe i Icardiego. Mimo to początek starcia należał do ekipy z Parc des Princes.
W 6. minucie fatalny błąd popełnił Upamecano, który podał do rywala. Kean przejął piłkę, wpadł w pole karne i dograł do Di Marii. Ten z zimną krwią skierował futbolówkę do siatki.
Argentyńczyk mógł ustrzelić dublet. W 16. minucie sędzia wskazał na wapno, ale Di Maria nie zdołał z jedenastu metrów pokonać bramkarza RB Lipsk. Jeszcze przed przerwą zawodnicy PSG dwa razy trafili do siatki, jednak w obu przypadkach arbiter wskazywał pozycję spaloną.
Mistrzowie Francji chcieli zamknąć mecz, a tymczasem dali się zaskoczyć. W 42. minucie stan spotkania wyrównał Nkunku.
Bramka do szatni zbiła PSG z tropu. Podopieczni po znakomity początku wypuścili mecz z rąk. W 56. minucie Forsberg wykorzystał rzut karny i przyjezdni znaleźli się pod ścianą.
Kolejne minuty nie przyniosły zmiany rezultatu. Na nieco ponad kwadrans przed końcem za drugą żółtą kartkę wyleciał Gueye. Gospodarze w tej sytuacji dowieźli cenne zwycięstwo do ostatniego gwizdka.
PSG mecz kończyło w dziewięciu, bo w doliczonym czasie gry z boiska wyleciał jeszcze Kimpembe.
W innym meczu tej grupy Basaksehir Stambuł niespodziewanie pokonał Manchester United.

Przeczytaj również