Thomas Tuchel komentuje porażkę PSG. "Były podstawy do podyktowania karnego"

PSG broniło u siebie dwubramkowej zaliczki. Awans do kolejnej rundy straciło w samej końcówce meczu, gdy kontrowersyjny rzut karny na gola na 3:1 zamienił Marcus Rashford.

Decyzja sędziów wywołała lawinę komentarzy. Neymar określił ją jako "wstyd". Tuchel był bardziej powściągliwy w opiniach.

- To była okrutna decyzja, ale były podstawy, by ją podjąć. W takich sytuacjach zawsze mamy "miękkie" dowody. Ten strzał nie stwarzał zagrożenia naszej bramki, a jednak zostaliśmy za to ukarani - stwierdził Tuchel.

- Byłem, jestem i będę wielkim zwolennikiem systemu VAR. Sytuacje z ręką zawsze są bardzo trudne, bo trzeba rozważyć wiele aspektów: dystans, pozycję piłkarza... Ten przypadek to klasyczne pół na pół - sędzia mógł podyktować rzut karny, ale nie musiał. Osobiście nie widzę żadnej logiki w tym, że piłka przeleciała pięćdziesiąt metrów nad bramką, a po chwili drużyna została ukarana jedenastką. Przez godzinę gry balansowaliśmy jednak nad krawędzią. Zdawałem sobie sprawę, że może się zdarzyć coś takiego - dodał trener PSG.