Magia Ronaldinho i Seedorfa, Kaka ośmieszający obrońców, dublety Rooneya. Dziś tylko "puchar pocieszenia"

Magia Ronaldinho i Seedorfa, Kaka ośmieszający obrońców, dublety Rooneya. Dziś tylko "puchar pocieszenia"
YouTube
Walka o wielki finał Ligi Mistrzów. Na boisku Cristiano Ronaldo, Wayne Rooney, Paul Scholes, Ryan Giggs, Kaka, Andrea Pirlo czy Paolo Maldini. W dwumeczu osiem goli. Na trybunach kilkadziesiąt tysięcy rozemocjonowanych kibiców. Tak w 2007 roku wyglądała rywalizacja Milanu i Manchesteru United. Dziś nieco zakurzone potęgi z San Siro i Old Trafford spotkają się w Lidze Europy, a to idealna okazja, by wrócić pamięcią do fantastycznych rywalizacji sprzed kilkunastu lat.
Na przestrzeni XXI wieku trzykrotnie dochodziło do dwumeczów między Manchesterem i Milanem. W sezonie 2004/05 oba zespoły spotkały się w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Nie było wówczas fajerwerków, bo “Rossoneri” wygrali dwa razy po 1:0 - w obu przypadkach po golach Hernana Crespo - ale już wtedy po murawie biegała cała plejada gwiazd.
Dalsza część tekstu pod wideo
Manchester United - AC Milan
Transfermarkt

Walka o wielki finał

Dużo ciekawiej było jednak dwa lata później. Tym razem Milan rywalizował z “Czerwonymi Diabłami” w półfinale Champions League. Pierwsze starcie - na Old Trafford - od gola rozpoczął Cristiano Ronaldo. Portugalczyk głową skierował piłkę w kierunku bramki, rozpaczliwie próbował jeszcze interweniować Dida, ale nie był w stanie wybić futbolówki. “Teatr Marzeń” wrzał, jednak jeszcze przed przerwą sztylet w serca kibiców Manchesteru dwukrotnie wbił będący w życiowej formie Kaka. Brazylijczyk najpierw sprytnie uderzył po długim słupku, a później zagrał tak, że dwóch rywali wpadło na siebie z impetem. On w tym czasie bez problemów pakował piłkę do bramki.
W drugiej połowie gospodarze nie dali jednak za wygraną. Rooney pozazdrościł Kace. Też ustrzelił więc dublet. Najpierw - w 59. minucie - wykorzystał podanie Scholesa, a w samej końcówce posłał fantastyczną bombę po krótkim słupku, wyprowadzając “Czerwone Diabły” na prowadzenie. Sytuacja przed rewanżem na San Siro była więc otwarta.
W Mediolanie istniała już jednak tylko jedna drużyna. Na 1:0 trafił Kaka, podwyższył Seedorf, a dzieła zniszczenia dopełnił Alberto Gilardino. Ekipa z Manchesteru musiała więc pożegnać się z marzeniami o trofeum. Milan w finale wziął na Liverpoolu rewanż za historię ze Stambułu, wygrywając 2:1.

Do trzech razy sztuka

Trzy lata później los jeszcze raz skojarzył ze sobą zespoły z San Siro i Old Trafford. Ponownie w Lidze Mistrzów. Tym razem jednak Milan był bez większych szans. Jakościowo “Rossoneri” nie byli już tym samym zespołem, choć wciąż mieli w swoim składzie wiele elektryzujących nazwisk. David Beckham, Ronaldinho, Alexandre Pato. Do tego wcześniej wymieniani już Pirlo, Seedorf czy Nesta. Na papierze klasa. Na murawie nieco gorzej. “Czerwone Diabły” już na dzień dobry wygrały w Mediolanie 3:2, uzyskując niezły handicap przed rewanżem. Patrząc na nazwiska strzelców może uronić się nostalgiczna łezka - Ronaldinho, Scholes, dwukrotnie Rooney, Seedorf. Zwłaszcza trafienie tego ostatniego, poprzedzone genialną asystą "Ronniego", miało w sobie mnóstwo magii. Ale to już trzeba zobaczyć.
Drugi mecz był natomiast pokazem siły chłopaków Fergusona. Niezawodny Rooney na 1:0 i 2:0, potem Park-Ji Sung, w końcu Darren Fletcher. Skończyło się na 4:0. Milan w niczym nie przypominał już zespołu, który kilka lat wcześniej rządził w Europie. Nic zresztą dziwnego. Powoli zaczynała się wówczas jakościowa rozbiórka. Po boisku biegali Abate, Bonera, Flamini czy Borriello. Piłkarze mniej lub bardziej solidni, ale jednak nie prezentujący poziomu poprzedników.
Milan sezon później zdobył jeszcze ostatni - jak do tej pory - tytuł mistrzowski. Później popadł w marazm, który trwał latami. Dziś sytuacja dalej nie jest idealna, o czym świadczy fakt, że zespół rywalizuje tylko w Lidze Europy. Ale obecne rozgrywki dają już nadzieję na lepsze jutro.
Co można zaś powiedzieć o Manchesterze? Tam gloria potrwała nieco dłużej, bo jeszcze w kampanii 2012/13 zespół wygrywał Premier League. Po odejściu Sir Alexa Fergusona zaczęła się jednak równia pochyła. Były przez ostatnie lata mniejsze sukcesy, by wspomnieć tu choćby o triumfie w Lidze Europy, ale wymagania wobec jednego z najbardziej legendarnych klubów na Starym Kontynencie muszą być większe.
***
Futbol nie znosi próżni. Kilkanaście lat to wieczność. Pokazuje to historia rywali, którzy powalczą dziś o wejście do grona ośmiu najlepszych zespołów “pucharu pocieszenia”. Gdybyśmy cofnęli się nawet do 2010 roku, byłoby to całkowicie nie do pomyślenia. Milan i Manchester mają jednak takie marki, że prędzej czy później i tak wrócą do rywalizacji na najwyższym poziomie. Ostatnie miesiące - w obu przypadkach - są powiewem optymizmu.
Z dzisiejszego meczu Manchester United - AC Milan przeprowadzimy dla Was tekstową relację na żywo. Obecny będzie też oczywiście czat, gdzie możecie wymieniać się swoimi spostrzeżeniami.

Przeczytaj również