Tomasz Ćwiąkała krytykuje FC Barcelonę: Gdyby Mariusz Stępiński grał w Celcie Vigo, byłby wysoko na ich liście

W zeszłym tygodniu media rozpisywały się o aferze w "Dumie Katalonii" - klub miał podobno zlecić firmie I3Ventures oczernianie przeciwników obecnego prezesa klubu, Josepa Marii Bartomeu. Zdaniem Tomasza Ćwiąkały to właśnie jego decyzje doprowadziły do sytuacji, w której "Blaugrana" musi ratować się awaryjnymi transferami.

- Bartomeu jest prezesem, który się nie sprawdza. Podjął mnóstwo dziwnych decyzji, otacza się niewłaściwymi i niekompetentnymi osobami. Ostatnich kilkadziesiąt miesięcy, właśnie za jego kadencji, to bardzo trudny czas Barcelony. Czas naznaczony wieloma pomyłkami, za które trzeba płacić - powiedział dziennikarz.

Zdaniem Ćwiąkały Braithwaite nie zasłużył na to, aby obecnie reprezentować barwy "Dumy Katalonii" - równie dobrze mistrzowie Hiszpanii mogliby rozważać transfer Mariusza Stępińskiego lub Łukasza Teodorczyka, jeśli ci występowaliby nie we Włoszech, ale w Hiszpanii. Jednocześnie dziennikarz podkreślił, że sam Duńczyk nie ponosi za to wszystko winy.

- Stał się ofiarą fatalnego wizerunku, jaki wytworzył się w Barcelonie ze względu na zarządzanie. Nie rozumiem, dlaczego Barcelona doprowadza do sytuacji, gdy po ściągnięciu za kosmiczne pieniądze Griezmanna, Coutinho i Dembele, dochodzi do momentu, gdy Barca musi posiłkować się piłkarzami, którzy na logikę nie mieliby prawa tam trafić - dodał Ćwiąkała.

- Gdyby dzisiaj Mariusz Stępiński grał w Celcie Vigo, miał klauzulę odstępnego w wysokości 16 milionów euro i strzelił tam sześć bramek, gwarantuję wam, że znalazłby się bardzo wysoko na listach Barcelony. Braithwaite nie jest zawodnikiem przypadkowym, ma sporo atutów, ale nie zapracował na to, aby znaleźć się w Barcelonie - zakończył.