Tomasz Hajto chce pracować w Schalke. "Jeśli nie teraz, to kiedy? Jestem dostępny"

Tomasz Hajto chce pracować w Schalke. "Jeśli nie teraz, to kiedy? Jestem dostępny"
LUKASZ SOBALA / PRESSFOCUS
Tomasz Hajto jest gotowy, by pomóc w odbudowie Schalke. 48-latek czeka na telefon z niemieckiego klubu.
Schalke we wtorek oficjalnie spadło z Bundesligi. W tym sezonie wygrało tylko trzy z dwudziestu meczów.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Śledziłem te wydarzenia w polskiej telewizji i czuję pustkę. Już się nawet nie denerwowałem. Robiłem to zbyt często przez ostatnie kiepskie sezony. Mogę tylko zaapelować do fanów, aby pozostali lojalni wobec klubu - stwierdził Hajto.
Po meczu Schalke z Arminią, który przypieczętował los klubu z Gelsenkirchen, pod stadionem doszło do karygodnych wydarzeń. Zebrani tam kibice obrzucili graczy jajkami i zniszczyli ich samochody. Jeden z graczy miał nawet zostać pobity. Więcej o tych zajściach piszemy TUTAJ.
- Rozczarowanie i frustracja są w tym przypadku jak najbardziej zrozumiałe. Nie można jednak używać przemocy i bić innych ludzi - powiedział Hajto.
- Za wszystko odpowiada drużyna, która zdobyła 13 punktów w 30 meczach. To niewiarygodne liczby. Ta tak zwana drużyna nie rozumiała, czym jest walka o utrzymanie. Zasłużyła na degradację - ocenił były reprezentant Polski.
Hajto uważa, że zasłużeni piłkarze Schalke powinni bardziej przejmować się losami klubu. On sam jest gotów, by podjąć pracę w Gelsenkirchen.
- Jeśli nie teraz, to kiedy? Jestem dostępny. Chciałbym pomóc w tym, by Schalke wróciło na swoje miejsce - do Bundesligi. Osoby odpowiedzialne za klub na pewno znajdą mój numer telefonu - podsumował Hajto.
48-latek grał w Schalke w latach 2000-2004. Ma za sobą krótką karierę trenerską. Prowadził Jagiellonię i GKS Tychy.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski21 Apr 2021 · 17:39
Źródło: RevierSport

Przeczytaj również