Transfer doskonały dla Arsenalu? Ten piłkarz mógłby wprowadzić drużynę na wyższy poziom. "Pasuje jak ulał"

Transfer doskonały dla Arsenalu? Ten piłkarz mógłby wprowadzić drużynę na wyższy poziom. "Pasuje jak ulał"
Russell Hart/Focus Images/MB Media/PressFocus
Arsenal ma być najbliżej pozyskania Gabriela Jesusa z Manchesteru City. Ten transfer na papierze wydaje się doskonałym ruchem “The Gunners”. Właśnie kogoś takiego potrzebuje Mikel Arteta, by wzmocnić ofensywę.
Manchester City potwierdził w tym tygodniu pozyskanie Erlinga Haalanda z Borussii Dortmund. Tym samym Pep Guardiola wreszcie dostał upragnioną “dziewiątkę” z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście, mistrzowie Anglii radzą sobie bez klasycznego środkowego napastnika bez zarzutu, jednak takiej okazji jak ściągnięcie Haalanda się nie przepuszcza. Ten ruch ma ręce i nogi zarówno ze strony Norwega, jak i klubu z Etihad Stadium.
Dalsza część tekstu pod wideo
Przybycie 21-latka do Manchesteru będzie się oczywiście równało ze zmianami w ofensywie City. Uznany dziennikarz “Sky”, Matteo Moretto, poinformował 22 kwietnia o zielonym świetle na odejście dla Gabriela Jesusa. Pep Guardiola miał przekazać piłkarzowi, że nie widzi go w planach na następny sezon. Kontrakt Brazylijczyka wygasa w przyszłym roku, zatem “The Citizens” mają tego lata ostatnią okazję, by sensownie na nim zarobić. Głównym faworytem do pozyskania Jesusa jest Arsenal.

Pasuje jak ulał

Dziś Arsenal to projekt atrakcyjny, ekscytujący, przyszłościowy. Mikel Arteta jest o włos od wprowadzenia najmłodszej drużyny Premier League do Ligi Mistrzów. Jednocześnie londyńczycy nadal są zespołem wymagającym wzmocnień kadrowych. Być może Eddie Nketiah złapał ostatnio życiową formę, ale, po pierwsze, trudno go uznawać za snajpera formatu Champions League, a po drugie, nie ma nawet pewności, czy 22-latek zostanie w klubie. Transfer nowego napastnika to mus, jeśli Arsenal chce się rozwijać. A nawet dwóch napastników, bo Gabriel Jesus typową “dziewiątką” oczywiście nie jest. Nie dziwią więc plotki łączące z “Kanonierami” Lautaro Martinez a, Victora Osimhena czy Darwina Nuneza. Ale nie zmienia to faktu, że na Emirates Jesus powinien odnaleźć się bez najmniejszego problemu.
Mikel Arteta doskonale go zna z czasów, gdy był asystentem Guardioli w niebieskiej części Manchesteru. Sam Jesus wypowiadał się o obecnym menedżerze Arsenalu w samych superlatywach. Jak donoszą media - trener chce znów współpracować z Brazylijczykiem i czeka na pomyślną finalizację jego przenosin do klubu. Zawodnik zaś pozostaje otwarty na nowe wyzwanie. Co więcej, pasowałby profilem do stylu gry wyznawanego przez Artetę. Hiszpan potrzebuje wszechstronnego napastnika, który będzie przydatny w konstruowaniu akcji, a przy tym gwarantuje dynamikę. Dobrze sobie też radzi w dryblingu, a do tego potrafi kreować okazje bramkowe kolegom. 12 asyst w bieżącym sezonie nie wzięło się znikąd. W samej Premier League Jesus ma w obecnych rozgrywkach nie tylko osiem asyst, ale i tyle samo wypracowanych szans. Wykonuje również 1.5 udanego dryblingu i 1.3 kluczowego podania na mecz, podając średnio ze skutecznością powyżej 85%.
Reprezentant Brazylii nie rozwiąże całkowicie kłopotów Arsenalu w linii ataku. Ale będzie jej istotnym elementem. Kimś, kto w razie konieczności obsadzi wszystkie trzy pozycje, doda coś ekstra, dorzuci potrzebne obecnej kadrze doświadczenie z gry na najwyższym poziomie, właśnie w Champions League. I jednocześnie wpisze się w przyszłościowy projekt Artety, bo ma przecież dopiero 25 lat. Najlepszy czas dopiero przed nim.
- Jesus ma instynkt prawdziwej “dziewiątki”. Ma ten zmysł w polu karnym, niezależnie od tego, czy gra na środku ataku, czy na lewej albo prawej stronie. Lubię w nim to, że niezależnie od tego, gdzie występuje, nie ma żadnego problemu z wsparciem zespołu także w fazie bronienia - chwalił go na łamach “CBS Sports” Thierry Henry, legenda klubu z północnego Londynu.

Wszyscy zainteresowani

Dyrektor sportowy Arsenalu Edu Gaspar jest od dłuższego czasu w stałym kontakcie z przedstawicielami Jesusa. Zna ich jeszcze z czasów pracy w Corinthians Sao Paulo. Agent piłkarza potwierdził zresztą, że trwają rozmowy z londyńczykami i niżej cytowaną wypowiedzią wlał w serca kibiców AFC sporo optymizmu.
- Rozmawialiśmy z Arsenalem na temat Gabriela Jesusa. Podoba nam się ten projekt. Jest możliwość [transferu Jesusa tamże]. Negocjujemy - powiedział Marcelo Pettinati specjalnie dla Fabrizio Romano, włoskiego speca od rynku transferowego.
Ważny czynnik przy transferze może stanowić też chęć 25-latka do reprezentowania Brazylii na nadchodzącym mundialu. Zdaniem tamtejszych dziennikarzy selekcjoner “Canarinhos” Tite miał poinformować napastnika City, że regularna gra przed mistrzostwami świata to konieczność, jeśli ten chce być mocnym ogniwem drużyny uznawanej za faworytów do złota. A przy Haalandzie na Etihad, kłopoty z częstymi występami w dużym wymiarze czasowym, z którymi Jesus przecież zmagał się przez większość tego sezonu, jeszcze by się nasiliły. To raczej oczywiste.
Wszystkie źródła informujące o potencjalnych przenosinach Gabriela do Arsenalu są zgodne - każda z zainteresowanych stron jest otwarta na finalizację tego dealu. Angielskie media donosiły, że negocjacje na linii Londyn-Manchester jeszcze nie ruszyły, ale we wtorek “UOL Esporte” podało, że rozmowy trwają, lecz na ten moment nie osiągnięto porozumienia. City ma oczekiwać niewiele ponad 50 mln funtów, przy czym dopuszcza sprzedaż piłkarza za kwotę 10 mln niższą. Brazylijski oddział portalu “Goal.com” poinformował, że ta druga opcja jest do zaakceptowania dla Arsenalu, który złożył już ofertę opiewającą na tę sumę (w przeliczeniu na euro jest to 50 mln). Wydaje się więc, że kluby bez problemu powinny dobić targu.
Gabriel Jesus nie zabrał jeszcze głosu w tej sprawie. I trudno mu się dziwić, szczególnie że City właśnie walczy o kolejne mistrzostwo Anglii i jest na dobrej drodze do sukcesu.
- To nie jest odpowiedni czas, by myśleć na ten temat. Na razie chcę cieszyć się najlepszymi chwilami tego sezonu i znów wygrać Premier League - powiedział niedawno 25-letni atakujący, który ostatnio znajduje się w kapitalnej dyspozycji. Od 10 kwietnia strzelił sześć goli w Premier League, w tym cztery Watfordowi. Błyszczał też przeciwko Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów. Mikel Arteta może zacierać ręce. City również, bo pewnie dobre występy Brazylijczyka na finiszu sezonu nieco wywindują cenę.
Oczywiście, warunkiem koniecznym do realizacji tego transferu jest kwalifikacja Arsenalu do Ligi Mistrzów. Londyńczycy są blisko - do awansu wystarczy im zwycięstwo w czwartkowym meczu z Tottenhamem. Remis też byłby korzystny dla układu tabeli, a nawet porażka całkowicie nie przekreśli szans “The Gunners” na ten gigantyczny, patrząc na przedsezonowe oczekiwania, sukces. Piłkarze Artety grają więc nie tylko o przepustkę na największe europejskie salony same w sobie, ale i przyszłość klubu. Liga Mistrzów otworzy “Kanonierom” furtkę do większych wydatków, głośniejszych transferów, lepszych piłkarzy. Na Gabrielu Jesusie prawdopodobnie się nie skończy. W blokach ma czekać choćby Youri Tielemans, a media łączą też z AFC Raheema Sterlinga. Gra toczy się zatem o naprawdę wysoką stawkę.

Przeczytaj również