Transfery. Mauro Icardi zagroził Interowi Mediolan? "Biorę pensję i się nie ruszam"

Konflikt Icardiego z Interem nabrzmiewa od kilku miesięcy. Argentyńczyk na początku roku został pozbawiony kapitańskiej opaski, a następnie nie wystąpił w kilku meczach. Do składu wrócił pod koniec sezonu, ale wiele wskazuje na to, że stało się tak tylko na chwilę. W obecnym rozdaniu nie ma dla niego miejsca - Antonio Conte nie widzi go w składzie.

Nowy trener Interu nie zabrał Icardiego na przedsezonowy obóz do Lugano. Wcześniej pozwalał mu trenować jedynie w ograniczonym zakresie. Napastnik nie mógł uczestniczyć m.in. w zajęciach taktycznych.

Włoskie media szeroko analizują sytuację Icardiego, ale ich doniesienia są sprzeczne. Niektóre źródła podawały, że decyzja w sprawie absencji Icardiego na zgrupowaniu została podjęta za porozumieniem stron. "Corriere dello Sport" twierdzi, że Conte odstawił 26-latka od zespołu ze względu na braki kondycyjne. Piłkarz miałby je nadrobić we własnym zakresie.

W innym tonie pisze dziennik "La Repubblica". Według niego Icardi jest wściekły na klub za odstawienie od treningów i chce z nim iść na wojnę. Nie zamierza jednak zmieniać pracodawcy nawet w przypadku, gdyby nie pojawiał się na boisku. - Zostaję w klubie dwa lata do końca kontraktu i biorę pensję. Nie chcę się nigdzie ruszać - cytuje jego groźbę włoska gazeta.

Inter chciałby sprowadzić dwóch nowych napastników. Na liście życzeń Antonio Conte są Romelu Lukaku i Edin Dżeko. Icardi do tej pory był przymierzany m.in. do Juventusu, Napoli, czy Atletico Madryt.