Transpłciowa zawodniczka wystartuje na igrzyskach olimpijskich. Feministki protestują. "To doping"

Sprawa płciowych uwarunkowań za sprawą sztangistki Laurel Hubbard. 43-latka jest pierwszym transpłciowym sportowcem, który wystartuje na igrzyskach olimpijskich.

Reprezentantka Nowej Zelandii zmieniła płeć w 2013 roku. Wcześniej w zawodach w podnoszeniu ciężarów startowała pod nazwiskiem Gavin Hubbard - biła wtedy nawet krajowe rekordy juniorów. Już jako Laurel Hubbard odnosi bardziej znaczące wyniki. W 2017 roku zdobyła nawet wicemistrzostwo świata w kategorii wagowej +90 kg.

Dopuszczenie Hubbard do startu z kobietami budzi spore kontrowersje. Protestują też organizacje kobiece. Jedną z nich Sojusz Przeciwko Wymazywaniu Kobiet (ACBM), która zrzesza 130 różnych stowarzyszeń feministycznych.

- Mamy do czynienia z dopingiem płciowym, poważnie szkodzącym zawodniczkom - pisze organizacja w kampanii pod nazwą "Fair Playdla Kobiet", która jest skierowana do hiszpańskich polityków i tamtejszego komitetu olimpijskiego.

- Wprowadza się ideę, że to płeć odczuwalna subiektywnie determinuje o możliwości rywalizowania osób płci męskiej w dyscyplinach kobiecych, zamiast respektowania zasady segregowania konkurencji sportowych ze względu na płeć biologiczną - dodano.

Zgodnie z obecnymi przepisami transpłciowe zawodniczki mogą startować z kobietami pod warunkiem, że przez rok przed zawodami testosteron w ich organizmie utrzymuje się na poziomie 10 nanomoli na litr krwi, czyli poniżej zakresu typowego dla mężczyzn. Takie kryterium budzi jednak wątpliwości. Eksperci wskazują, że poziom powinien być niższy. Wskazuje się, że u zdecydowanej większości kobiet nie przekracza on 1,7 nanomoli na litr krwi.

Feministki podnoszą, że przewaga fizyczna biologicznych mężczyzn jest faktem naukowym. Nie zmienia jej nawet wieloletnia kuracja hormonologiczna. Bez zmian pozostają m.in. większa pojemność płuc, średni wzrost czy masa mięśniowa.

Wcześniej pod podobnymi apelami podpisało się ok. 300 olimpijczyków. Była w tym gronie m.in. legendarna tenisistka Martina Navratolova. Wielu sygnatariuszy listu nie ujawniło się z powodu obawy przed posądzeniami o transfobię.