Trener Korony: Nie było sił, ambicji i agresji

Trener Korony: Nie było sił, ambicji i agresji
asinfo
Trener Korony Kielce Tomasz Wilman był mocno rozgoryczony wysoką porażką 0:4 w Lublinie w drużyną Górnika Łęczna. 


Dalsza część tekstu pod wideo
Po trzeciej przegranej w bieżących rozgrywkach LOTTO Ekstraklasy "złocisto-krwiści" pozostali na czwartym miejscu w tabeli. 


- W tym meczu to nie była moja drużyna. To był jakiś potwór lub wirus, który nas dopadł, bo nie byliśmy sobą. Zobaczymy co było przyczyną postawy, do której chłopcy nas nie przyzwyczaili. Nie było sił, ambicji i agresji, nad którą pracowaliśmy - podkreślił Wilman w rozmowie z oficjalnym serwisem Korony. 


- Coś nas gryzło od środka, także te problemy zdrowotne. Poprzez absencje Bartka Rymaniaka i Djibrila Diawa nie było nam łatwej. Wyciągniemy bardzo szybko wnioski. Za wcześnie zrobiono z nas bohaterów - stwierdził opiekun Korony. 


- Ten zespół wciąż jest w budowie. Myślę, że ten zimny prysznic przywróci nas na ziemię. To nie była ta Korona Kielce, którą pamiętamy z poprzednich spotkań - podsumował Tomasz Wilman. 


(za korona-kielce.pl)

Przeczytaj również