Trener Pogoni przed meczem z Termaliką: To spotkanie o "sześć" punktów

Trener Pogoni przed meczem z Termaliką: To spotkanie o "sześć" punktów
asinfo.
Sytuacja kadrowa Pogoni przed meczem z Bruk-Betem nie jest w pełni komfortowa. – Adam Buksa wczoraj trenował, ale po godzinie musiał przerwać. Odezwała się jego wcześniejsza kontuzja pleców i nie będzie go z nami w najbliższym meczu. David Niepsuj oraz Dawid Błanik również nie będą w nim uczestniczyć. Adam Frączczak musiał iść do lekarza, możliwe, że go też zabraknie. Ma spuchniętą kostkę i dzisiaj po południu będziemy znać diagnozę – mówi trener Kosta Runjaic. - Brakuje tylko czterech zawodników, przed nami jeszcze jutrzejszy trening. Nie podjąłem ostatecznej decyzji co do meczowej osiemnastki. Murawski jest w stu procentach sprawny i będzie brany pod uwagę.
Pogoń i Bruk-Bet mają na koncie 25 punktów i są sąsiadami w ligowej tabeli. - W Niemczech również niektóre mecze nazywamy "spotkaniami o sześć punktów", ale jest to tylko historia psychologiczna, bo zawsze chodzi o trzy punkty – zaznacza szkoleniowiec Pogoni. - Bruk-Bet znajduje się w takiej samej sytuacji jak my, chcą za wszelką cenę utrzymać się w ekstraklasie. Ostatni ich przegrany mecz w lidze, który śledziłem, wcale nie odzwierciedlał ich gry na boisku. Grają na własnym boisku, więc jest jasne, że będą chcieli osiągnąć jak najlepszy wynik. My jedziemy tam z takim samym celem. Jest to dobry zespół, ostatnie spotkania zaczynali aktywnie, ofensywnie, więc będziemy musieli za wszelką cenę stawiać im opór.
Dalsza część tekstu pod wideo
Mimo słabszego meczu z Cracovią opiekun Portowców wierzy w swoich podopiecznych i przyjętą filozofię gry. - Jeśli chodzi o gotowość do walki, to nie można tego nam odmówić. Z pewnością gramy dobrą piłkę i tworzymy dużo szans w ofensywie. Nie możemy jednak dawać rywalom wielu okazji do strzelenia nam bramki, musimy być bardziej stabilini. To i dziewięć kolejnych spotkań nie może być jedynie meczami walki – twierdzi.
W ostatnich trzech pojedynkach piłkarze Dumy Pomorza nie zdobyli gola. W ofensywie dwa razy w podstawowym składzie wychodził Łukasz Zwoliński a raz Duncan. - Wczoraj i dziś trenowaliśmy na boisku, zaś we wtorek mieliśmy tylko trening biegowy, ale każdy w zespole dobrze się prezentował. Nie ma większego sensu, by porównywać Łukasza do Mortena, bo są zupełnie inni. Na pozycji napastnika najważniejsza jest rola na boisku. Teraz Łukaszowi jest ciężko, stara się i w niektórych sytuacjach brakuje mu szczęścia. Wiemy, że musi trenować i w pewnym momencie „wymusić” szczęście. Jest z pewnością przejęty swoją sytuacją, staramy się go wspierać. Nadal cieszy się moim pełnym zaufaniem i jest nam potrzebny – zapewnia szkoleniowiec.

Przeczytaj również